Udynienie boskiego Józefa Wissarianowicza (1)
godziemba, pon., 07/03/2011 - 07:25
5 marca 1953 roku zmarł Stalin. Jego śmierć rozpoczęła obchody świeckiej żałoby.
Na pierwszych stronach wszystkich gazet w PRL 6 marca 1953 roku ukazały się pełne bólu i smutku informacje o tym, że „przestało bić serce wodza ludzkości Wielkiego Stalina”.
W liście KC PZPR do sowieckich towarzyszy zapewniano, iż „nieśmiertelne życie i dzieło Towarzysza Stalina będzie dla narodu polskiego natchnieniem i gwiazdą przewodnią w walce o zbudowanie nowego socjalistycznego ustroju”.
Powołano ogólnonarodowy komitet uczczenia pamięci Stalina na czele z Aleksandrem Zawadzkim, a na mocy uchwały KC PZPR, Rady Ministrów i Rady Państwa wprowadzono żałobę narodową w dniu 9 marca – w dniu pogrzebu zmarłego tyrana. Zamknięto w tym dniu wszystkie teatry, kina, lokale rozrywkowe, jednocześnie zachęcano społeczeństwo do szerokiego udziału w obchodach i manifestacjach w dniach 8-9 marca. Na te dni zapowiedziano we wszystkich miastach zgromadzenia żałobne zwoływane przez Komitety Frontu Narodowego. Ogłoszono również 9 marca pięciominutową przerwę w pracy obowiązującą we wszystkich urzędach, zakładach przemysłowych, szkołach i jednostkach wojskowych. Zapowiedziano także zorganizowanie na godzinę 16.00 9 marca pochodu- hołdu w Warszawie.
Większość gazet opublikowała wiersz Broniewskiego „Słowo o Stalinie”, napisany z okazji 70. rocznicy urodzin wodza. W krótkiej chwili trzeźwości „wieszcz” wołał:
„Miliony ludzi Związku Rad i krajów idących drogą Socjalizmu tworzą świat nowy, niosąc w sercach i na ustach imię STALIN.
Ludowa armia chińska wypędza ze swego kraju przemoc obcą i niewolę pieniądza. Kroczy naprzód z imieniem STALIN.
W Wietnamie, Burmie, na wyspach Malajskich bojownicy wolności, niepodległości i sprawiedliwości walczą przeciw kolonizatorom wołając: STALIN!
Górnicy francuscy trwają w strajkach i wyciągają dłonie na wschód z okrzykiem: STALIN!
Chłopi włoscy zajmują obszarnicze nieużytki i odpędzani gwałtem, wołają: STALIN!
Poeta, wypędzony ze swej ojczyzny za umiłowanie wolności i sprawiedliwości społecznej, piękny poeta chilijski pisze poemat o STALINIE.
Zmiażdżona okrutnie Warszawa dźwiga swe okrwawione cegły tym szybciej z imieniem STALINA.
Wszędzie na świecie, gdzie sięga przemoc pieniądza, bagnet żołdaka i pałka policjanta, ludzie walczą i będą zwyciężali z imieniem STALINA.
Setki milionów ludzi wołają: STALIN! STALIN! STALIN!”
Ludowa armia chińska wypędza ze swego kraju przemoc obcą i niewolę pieniądza. Kroczy naprzód z imieniem STALIN.
W Wietnamie, Burmie, na wyspach Malajskich bojownicy wolności, niepodległości i sprawiedliwości walczą przeciw kolonizatorom wołając: STALIN!
Górnicy francuscy trwają w strajkach i wyciągają dłonie na wschód z okrzykiem: STALIN!
Chłopi włoscy zajmują obszarnicze nieużytki i odpędzani gwałtem, wołają: STALIN!
Poeta, wypędzony ze swej ojczyzny za umiłowanie wolności i sprawiedliwości społecznej, piękny poeta chilijski pisze poemat o STALINIE.
Zmiażdżona okrutnie Warszawa dźwiga swe okrwawione cegły tym szybciej z imieniem STALINA.
Wszędzie na świecie, gdzie sięga przemoc pieniądza, bagnet żołdaka i pałka policjanta, ludzie walczą i będą zwyciężali z imieniem STALINA.
Setki milionów ludzi wołają: STALIN! STALIN! STALIN!”
W dniu pogrzebu opublikowano teksty uchwał Rady Ministrów PRL o uczczeniu pamięci Józefa Stalina. Pierwsza dotyczyła przemianowania Katowic na Stalinogród, a województwa katowickiego na stalinogrodzkie. Należy przy tym wspomnieć, iż pierwotnie chciano nadać tę „zaszczytną” nazwę Częstochowie, jednak zrezygnowano z tego, gdyż pielgrzymki nie mogłyby chodzić do „Matki Boskiej Stalinogrodzkiej”. Przemianowanie Katowic też nie było najszczęśliwsze, gdyż jak zapisała Maria Dąbrowska: „ Każdemu bez wyjątku przyszło na myśl kat zmarł więc tylko Katowice można było nazwać jego imieniem”.
Z drugiej strony pisarka tak skomentowała śmierć wodza w „Expressie Wieczornym”: „Śmierć Józefa Stalina tak mną wstrząsnęła, że nie jestem w stanie znaleźć słów na wyrażenie tego co się przeżywało w ciągu tych dni. (..) O zachowanie pokoju, którego zmarły był ostoją i którego pragnął dla wszystkich pracujących ludzi świata, tym usilniej będziemy walczyć”. Swoją ocenę powtórzyła potem w „Nowej Kulturze” pisząc m.in.: „Imię Józefa Stalina weszło na zawsze do Historii. Dzieło jego życia toczyć się będzie dalej zdążając ku nieuniknionym przeobrażeniom”. Typowe dwójmyślenie.
Druga uchwała nadawała budującemu się Pałacowi Kultury i Nauki w Warszawie imienia zmarłego wodza. Wreszcie trzecia dotyczyła wzniesienia pomnika Stalina przed gmachem Pałacu. Pomnik ogromnych rozmiarów, przedstawiający stojącego Stalina miał stanąć przed głównym wejściem do Pałacu, na placu imienia tyrana.
W dzień po pogrzebie, gazety przyniosły relacje z przebiegu tej „podniosłej” uroczystości oraz z obchodów święta w Polsce. Wedle „Expressu Wieczornego” w pochodzie w Warszawie uczestniczyło ponad 350 tysięcy mieszkańców stolicy. Złośliwie nazwano go „pogrzebem bez trumny”.
W Kronice Filmowej nr 11/12 poświęconej Stalinowi, obrazkom z życia tyrana, towarzyszył głos lektora, który mówił: „Żałoba ogarnęła wszystkie narody, nasz naród i chyba pierwszy raz ludzie nie ukrywali płaczu. Nie mogli go ukryć, było go zbyt pełno”. W omówieniu tego wydania Kroniki w „Nowym Torze” podkreślono, że „jeśli obraz żałoby narodu polskiego w tej ostatniej kronice – to dlatego, że wstrząsające uczucie bólu było powszechnym uczuciem tych dni. Na głos Moskwy nadającej sprawozdanie z pogrzebu (…) stanęli z odkrytymi głowami wszyscy przechodnie. (…) Wieczorem przeciągnął Warszawą pochód żałobny. I znów wielu płakało, kryło twarz w dłoniach (…). Lecz wzniesione oczy napotykają jeden z wielu obrazów Stalina – dobry, jasny, uśmiech Stalina”. Uśmiech ludojada – dobrym, jasnym uśmiechem!
Marcowy numer „Nowych Dróg” poświecony został w całości Stalinowi. Otwierał go portret Stalina oraz podobizny Marksa, Engelsa, Lenina i Stalina. Miało to sugerować, iż mimo śmierci wodza, jego nauka jest nieśmiertelna, jak nieśmiertelna była nauka Marksa, Engelsa i Lenina. Jan Dembowski w opisie wkładu Stalina w dzieje XX wieku napisał: „Gigantyczna postać Józefa Stalina góruje nad całą naszą epoką, wytycza kierunek rozwoju narodom świata. Kontynuując z niezwykłą konsekwencją dzieło wielkich klasyków socjalizmu, rozbudowując dalej dzieło W. Lenina. Stalin przekształcił Rosję – olbrzymi, dawniej zacofany, feudalno-kapitalistyczny kraj w kraj zwycięskiego socjalizmu”.
„Słowo Powszechne” zamieściło List PAX-u, Komisji Intelektualistów i działaczy katolickich do Prezesa Rady Ministrów, w którym wyrażono ból z powodu śmierci „Wodza Światowego Obozu Rewolucji, Postępu i Pokoju” i „niezależnie od różnic światopoglądowych” zadeklarowano gotowość silniejszego skupienia się w szeregach Frontu Narodowego i konsekwentnej współpracy z „Partią klasy robotniczej”. Równocześnie zapewniono o narastającej świadomości ideowo partyjnej katolików polskich. Pod listem podpisali się grono paxowskich działaczy z Bolesławem Piaseckim i księdzem Janem Czujem na czele.
Wszystkie gazety zamieszczały opinie „zwykłych” Polaków o zmarłym wodzu. Czytelniczka „Przyjaciółki” napisała, iż „odszedł i pozostawił w sercach naszych smutek i ból. (..) Józef Stalin miał wielkie i czułe serce, troszczył się o losy milionów (…). Każdy uczciwy Polak kochał go gorąco, był O naszym przyjacielem, doradcą serdecznym i opiekunem”.
Szeregowy Ludowego Wojska Polskiego wskazywał, iż „na wieść o śmierci Generalissimusa Stalina doznałem tego samego uczucia jak wtedy kiedy umarł mi ojciec”. Zgadzał się z nim agronom POM Tadeusz Pytka pisząc: „Ojciec, chociaż rodzony nie mógł zrobić dla mnie tyle dobrego co zrobił dla mnie Stalin. Ojciec był biedny i za słaby na to by wywalczyć synowi jaki taki byt (…). Stalinowi, Związkowi Radzieckiemu zawdzięczam wszystko”.
Z kolei działacz chłopski podkreślał, iż „Dzięki Stalinowi odzyskaliśmy nasze prastare ziemie piastowskie, na których dziś gospodarujemy. Z każdym dniem piękniejsza staje się nasza ziemia, rosną spółdzielcze wsie (…). To wszystko my chłopi zawdzięczamy Józefowi Stalinowi”. Inny chłop, Józef Grodzicki wymieniał co uzyskał dzięki wodzowi: „przed wojną (...) Wtedy nie mogłem marzyć o kawałku ziemi, kupić go nie było za co, robiło się na ziemi, ale u kułaka i dziedzica. Przyszła Armia Czerwona i jak wiele się zmieniło. Dostałem od Rządu Ludowego kawałek ziemi i gospodaruję na swoim. Wiem, że uzyskałem to dzięki temu, że rząd nasz trzymał się drogi Stalina. Toteż każdy z nas małorolnych chłopów ma dużo do zawdzięczenia Józefowi Stalinowi”.
„Świat Młodych” opublikował list zastępu klasy VI a ze szkoły podstawowej nr w Chodzieży zaadresowany do sowieckich pionierów – „najmilszych przyjaciół”. Napisano w nim, iż „wielkie nieszczęście spotkało nas wszystkich. W tych dniach smutku jesteśmy z Wami całym sercem, bo odszedł od nas nasz wspólny Nauczyciel, ukochany Towarzysz Stalin. Wy jesteście szczęśliwi, że żyjecie w kraju, gdzie On się urodził, gdzie mieszkał, gdzie walczył przez całe życie”. Dalej, w równie patetycznym tonie, „dzieci” przyrzekały, że „ze wszystkich sił będziemy się starać uczyć i pracować tak jak Wy, że przez całe życie iść będziemy tą drogą, którą wskazał nam Ukochany Wielki Wódz – Towarzysz Józef Stalin”. Niezwykle „wyrafinowany” język jak na dwunastolatków. Nikt jednak nie zwrócił uwagi, że użycie słownictwa żywcem zaczerpniętego z „Notatnika Agitatora”, brzmiało co najmniej groteskowo w ustach uczniów szkoły podstawowej.
Uczennica szkoły podstawowej nr 14 ze Stalinogrodu, Irena Chłopik napisała o swej dumie, że mieszka w mieście, którego nazwa będzie jej przypominała imię wodza i zapewniła, że „nasi ojcowie górnicy i hutnicy i my sami będziemy starać się być godnymi tej nazwy, zwiększymy nasz wkład w naukę i pracę, w budowę socjalizmu w naszym kraju”.
W specjalnej rubryce „Te dni w naszej szkole”, „Świat Młodych” zamieścił także inne wypowiedzi „uczniów”. I tak dzieci z szóstej klasy TDP w Zawierciu napisały: „Na zakręcie ulicy do szkoły Jadzia Kowalska spotkała swoją wychowawczynię. Poszły obok siebie w milczeniu, Jadzia spojrzała pytająco w oczy pani: - Czy pani wie, że wczoraj zmarł….. i nagle głos się jej urwał. – Tak wiem – usłyszała z trudem wypowiedziane słowa nauczycielki”.
Jeden z uczniów III Szkoły Ogólnokształcącej TDP w Warszawie Janusz Syrokomski napisał wiersz, który zatytułował „W noc śmierci Józefa Stalina”, w który można było przeczytać:
„Drodzy Towarzysze! Drodzy Przyjaciele!
Do Was się zwraca i Partia i Rząd,
W tej ciężkiej chwili gdy brak go na czele,
W pracy codziennej niech nie zabraknie rąk
Szkoła w Warszawie od Moskwy daleko,
A i tu słychać ZMP-owca głos;
I tu wśród ciszy powtarza sal echa:
Praca odpowiedź na ten ciężki cios”.
Szczytem absurdu był jednak „list” przysłany ze szkoły nr 7 TDP w Warszawie, w którym dzieci klasy pierwszej złożyły na ręce swej nauczycielki ułożoną i napisaną przez siebie przysięgę – „żeby uczcić pamięć największego przyjaciela dzieci Józefa Stalina – mówi cichutko Tomek Kostuch – my dzieci pierwszej klasy składamy dziś przyrzeczenie”. Dalej, aby rozwiać wątpliwości wszystkich niedowiarków, dołączono zdjęcie ukazujące tekst przysięgi wykaligrafowany dziecięcą rączką: „Odszedł od nas Józef Stalin, ale imię Jego i nauka żyć będą w sercach naszych. Oddając hołd zmarłemu Wodzowi przyrzekamy:
- Uczyć się – za przykładem małego Soso
- Zachowywać się grzecznie na lekcjach i na przerwach”.
Ten list rzekomo napisany przez siedmioletnie maluchy, nie wymaga chyba żadnego komentarza.
Cdn.
- godziemba - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
Etykietowanie:
napisz pierwszy komentarz