Oscarowa "Incepcja" z POwskim bączkiem w tle.
Wszelkie zabiegi psychologiczno-propagandowe, aby mogły być skuteczne muszą być ,i są, stosowane wielopoziomowo w tym samym czasie.
Zastanawiałem się skąd i komu przyszedł do głowy pomysł z bączkiem, jako upominkiem związanym z naszą prezydencją w Unii. Ponieważ od dłuższego czasu zniechęciłem się do kinematografi, szczególnie w rodzaju Matrix-ów, Potterów, Władców Pierścieni i wszelkiego innego New Age i New World Odor najpewniej nigdy bym nie obejrzał filmu "Inception". Ale ostatniego wieczoru byłem skazany na oglądanie "Oscarów". No i stało się. Wypatrzyłem nasz bączek , czyli jak już pisałem " drejdel".
Zainteresowałem sie także fabułą filmu i po krótkiej lekturze recenzji ,zaczęły mi sie otwierać skojarzenia
Bohater filmuCobb (Leonardo DiCaprio) jest specjalistą w dziedzinie ekstrakcji – wydobywania informacji wprost z ludzkich snów. Jest człowiekiem poszukiwanym przez amerykańskie władze w związku z podejrzeniem o dokonanie morderstwa. Kiedy zatem kontaktuje się z nim pewien japoński biznesmen i w zamian za wykonanie zlecenia oferuje wyczyszczenie kartoteki, Cobb mówi "tak". Cobb organizuje ekipę, przygotowuje plan i rusza w świat sennych marzeń, by dokonać incepcji– zasadzenia w umyśle śpiącego obcej idei tak, by przyjął ją za własną.
Czyż to nie jest film marzenie o naszych etosowych elitach? Czyszczenie teczek, zapłodnienie umysłów śpiących rodaków tak aby ich idee przyjeli za wlasne?
Dom Cobb jest niezwykle sprawnym złodziejem, mistrzem w wydobywaniu wartościowych sekretów ukrytych głęboko w świadomości podczas fazy snu, kiedy umysł jest najbardziej wrażliwy.Musi tylko wraz ze swym zespołem dokonać rzeczy niemożliwej: zamiast skraść myśl, zaszczepić ją w śpiącym umyśle.Jeśli im się to uda, dokonają zbrodni doskonałej.
Reżyser Nolan nie bawi się w techniczne szczegóły penetracji snów. Pokazuje, że wystarcza do tego urządzenie wyglądające jak laptop i zastrzyk z tajemniczej substancji.
I do tego ten bączek, który na razie wiruje powodując nie ma zawrót głowy. Kręci sie dość długo, zaczyna generować dzwięki jakie dla znających tą zabawke oznaczają niechybny upadek.Zaczyna tez zwalniać obroty zwiastując niechybny koniec zabawy.
Twórcy filmu jednak zostawiają nas w niepewności, powstają kolejne teorie i pytania: co, jak, gdzie i dlaczego?
Szczerze to wolałbym gdyby ten "bączek" się przewrócił, stwierdziłbym wtedy, ze dobrze pojąłem film a tu wychodzi na to, że gdzieś jest haczyk, tylko gdzie ? Tak napisał jeden z widzów. Ja też jestem o tym ukrytym w filmie "haczyku" przekonany.
Przekonany jestem ,że odpowiedź tkwi w idei bączka-dreidla. Dlatego jest on i w filmie i w życiu. Wraca w życiu już nie tylko jako upominek ale " upomniene" ( przypominek) . O czym ? Od kogo ?
- Nathanel - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz