Ja jako gość Kataryny

avatar użytkownika dzierzba
Sprowokowana najnowszym tekstem Kataryny oraz zamieszczonymi pod nim komentarzami, Pani Janina Jankowska stawia tezę, że ekscytując się każdym bon motem rzuconym w świat przez członków PJN,  tracimy z oczu sprawy znacznie istotniejsze. Zdaniem autorki niedługo może się bowiem okazać, że obudzimy się „w Polsce rządzonej przez SLD z podpórkowym koalicjantem PO ewentualnie PSL, albo SLD, PO, PSL razem.” i nawet nie zauważymy, że poklepywanie po ramieniu przez przywódców państw poważnych będzie naszym największym sukcesem. Dlatego też Pani Jankowska proponuje zaprzestanie tych czczych sporów i skupienie się na merytorycznej dyskusji z poglądami bez politycznych uprzedzeń i w trosce o Polskę, a nie o interes tej czy innej partii.

Pomijając już smutną prognozę, którą niestety podzielam,  również z resztą diagnozy Pani Jankowskiej zgadzam się w zupełności. Sam w końcu znajduję sporo niekłamanej uciechy w czepianiu się narcystyczno-bufoniastych przemyśleń pikującego ornitologa; ze szczerym rozbawieniem obserwuje nerwowe dreptanie w oczekiwaniu na chwilę uwagi zaprzyjaźnionej stacji Poncyliusza czy Jakubowskiej; wreszcie ze złośliwą schadenfreude patrzę, jak twór Kluzik-Rostkowskiej ma coraz mniejsze szanse, by przekroczyć próg wyborczy.  Jednym słowem bardzo daleki jestem do merytorycznego spojrzenia na PJoNki i nie mam co udawać, że ich propozycje – nawet jeżeli byłyby niezwykle mądre, pożyteczne i obiecujące – miałyby szanse przekonać mnie do nich w najmniejszym choćby stopniu.

Ta moja małostkowość i być może również krótkowzroczność wynika z jednego powodu: Nie ufam ludziom tworzącym tę partię i twierdzę, że jeżeli nawet wejdą do Sejmu, nie będą niczym więcej, jak tylko koalicjantem Platformy. Tym samym w żaden znaczący sposób nie zmieniają układu sił na dwubiegunowej scenie politycznej i ewentualnie osłabią PiS, a to akurat nie cieszy mnie ani trochę. Dlatego też szkoda mojego czasu na traktowanie PJN poważnie.

Zatem, odpowiadając na pytanie Pani Jankowskiej: „A jeśli konkurent (przeciwnik polityczny) w jakiejś sprawie ma dobry pomysł, to co? Co ważniejsze: partia czy Polska?” mogę zdecydowanie stwierdzić, że jeżeli o mnie chodzi, to jakość pomysłów PJN nie ma najmniejszego znaczenia. Polska jest bowiem zbyt ważna, by tracić czas na jakąś przystawkę Platformy.


Filed under: dywagacje, Internet, polityka, Polska, sentymenty, społeczeństwo, ustroje, wybory

napisz pierwszy komentarz