Miałem już nie pisać, ale myślę, że nowe okoliczności związane z jednym z najtragiczniejszych wydarzeń w historii Polski wymagają usystematyzowania aktualnej wiedzy na temat ewentualnego zamachu:
- 01) Niszczenie wraku samolotu i miejsca upadku samolotu przez Rosjan.
- 02) Wycinka drzew o które podobno zahaczył samolot (łącznie z osławioną brzozą).
- 03) Nienaturalna mgła, która szybko się pojawił i znikła o dziwnej porze (w Niemczech jedna z elektrowni atomowych jest chroniona przed samolotami za pomocą generatorów mgły, technicznie jest to wiec możliwe i jest zarazem jedynym sposobem zabezpieczenia przed zdjęciami z kosmosu).
- 04) motywy Putina: zemsta na prezydencie i wykończenie generałów NATO oraz przejęcie tajnego sprzętu do komunikacji, dojście do przejęcia w wojsku dowodzenie przez generałów szkolonych w Moskwie za pośrednictwem p.o. prezydenta, zemsta na wielu innych zasłużonych dla niepodległości Polski ludziach, przejęcie całkowitej władzy w Polsce przez obóz całkowicie uległy wobec wszystkich i wszystkiego dla przyszłych osobistych profitów w strukturach międzynarodowych
- 05) motywy Tuska: przejęcie wszystkich niezależnych od rządu instytucji w tym NBP i obsadzenie ich swoimi ludźmi - przejęcie TVP (zwolnienie wszystkich prawicowych dziennikarzy) i zapychanie dziury budżetowej, dalsze krycie swojej nieudolności i korupcji w kraju oraz braku reform, możliwość przedstawienia się społeczeństwu jako drugi „Jaruzelski”, który ocalił ich przed wojną (wiemy jednak, że chodziło o zniszczenie opozycji lub zmuszenie jej do tajnej współpracy)
- 06) motywy Miedwiediewa: rozbicie zjednoczenia państw Europu środkowo-wschodniej pod patronatem Polski w opozycji do działań Rosji pragnącej ograniczenia ich suwerenności i wykorzystania gospodarczego - ludność tych krajów dorównywała ludności Rosji i stanowiła realną alternatywę dla dominacji Rosji w regionie
- 07) motywy Komorowskiego: nie miał szans w debatach z profesorem Lechem, a Jarosław miał tak złą opinię w mediach, że z góry był skazany na niepowodzenie, choć gafy Komorowskiego prawie mu umożliwiły wygraną – kontakty tej osoby podczas polowań z agenturą są dość niebezpieczne dla Polski (opis jednego z takich kontaktów pojawił się na blogu Palikota)
- 08) Arogancki i bezwzględny sposób przejęcia władzy po zmarłym prezydencie o czym możemy posłuchać w dokumencie filmowym „Mgła”. Wiadomo, że w przypadku zamachu kluczowe są pierwsze godziny i opanowanie sytuacji w wojsku.
- 09) Ukrycie kokpitu samolotu w hangarach (kluczowy element dla wyjaśnienia zdarzenia) i twierdzenie jakoby się rozpadł, bo samolot lądował na plecach, gdy nawet w symulacji MAK pokazano, że samolot upadł bokiem!
- 10) Początkowe kłamstwa na temat prób wielokrotnego lądowania i o tym, że lądował generał zamiast pilota oraz kłamstwa o naciskach prezydenta - typowa dezinformacja specsłużb kryjących swoje prawdziwe działania. Kłamstwa o ryzyku jakie wiązało się z lądowaniem w Tbilisi podczas wojny w Gruzji, a pilot wykonywał wtedy nie tyle własną wolę, co decyzję rządu pragnącą przeszkodzić w sukcesie prezydenta za co dostał zresztą liczne odznaczenia.
- 11) Decyzję o lądowaniu we mgle na Siewiernyj podjęła centrala w Moskwie, mimo sprzeciwu rosyjskich kontrolerów lotu, którzy potem nie informowali samolotu o błędnym kursie i ścieżce podejścia, który mógł wynikać z powszechnie znanych metod oszukiwania aparatury samolotu (możliwe, że również tej na lotnisku). Na kontrolerów naciskał ich dowódca obecny w „wieży”, zmuszając ich aby sprowadzili samolot na wysokość decyzji.
- 12) Przed przylotem polskich delegacji Rosjanie nie zgodzili się na sprawdzenie przez Polaków stanu lotniska tym samym wzięli całą odpowiedzialność na siebie za ewentualne skutki ich złego stanu lub ukrywali przygotowania do zamachu.
- 13) Samolot przewożące najwyższe osoby w państwie są w dyspozycji ministra MON, a więc są to samoloty rządowe, a nie prezydenckie, rząd użyczył Tupolewa prezydenckiej delegacji i odpowiada za przygotowanie i zabezpieczenie lotu. Jest to oczywiście odwrotność tego co słyszymy od samego początku od ministrów premiera Tuska.
- 14) Piloci podjęli słuszną decyzję o odejściu (przerwaniu lądowania), ale mimo tej decyzji samolot dalej obniżał lot, musiała więc nastąpić awaria lub detonacja. Co strona Rosyjska wykluczyła już na samym początku bez jakichkolwiek podstaw. Rosjanie wyjaśnili to co prawda psychologicznymi wahaniami pilota i potraktowali go jak wariata analizując jego psychikę w sekundach poprzedzających śmierć, a przecież maiła on klasę mistrzowską i wielokrotne loty z VIP’ami.
- 15) Rosja przekazała Polsce złe karty podejścia do lądowania na lotnisku Smoleńsk-Siewiernyj tzn. określały on błędną ścieżkę podejścia. Rosja nie zgodziła się na swojego nawigatora na pokładzie polskiego samolotu z delegacją prezydencką. Trudno o bardziej ewidentną winę.
- 16) Film ze "strzelaniny" zaraz po katastrofie - jeżeli nawet jest manipulacją, to świadczy o działaniu ukrywającym zbrodnie w innym miejscu (hipoteza dwóch miejsc). Film został uznany za autentyczny przez ABW, co w rzeczywistości podważa jego wiarygodność biorąc pod uwagę uwikłania tej służby w różne ciemne interesy np. chęć zniszczenia prywatnej firmy kryptograficznej TechLab 2000 uzależnionej od certyfikacji swoich produktów przez tą służbę.
- 17) Rozbicie delegacji na pro-rosyjską i pro-polską, zginęli tylko ci który byli ważni i służyli Polsce lub nie mieli większego znaczenia i PO mogło ich poświęcić dla sprawy przejęcia pełni władzy (mając przy tym doskonałe alibi) oraz przejęcie wojska przez frakcję pro-putinowską zamiast frakcji pro-NATOwskiej.
- 18) Historia Rosji i ciągłych mordów politycznych tam występująca oraz brak demokracji i zabójstwa dziennikarzy oraz byłych agentów wywiadu. Zaufanie jakim został obdarzony Putin przez Tuska graniczy z absurdem lub jest celowe. Polecam http://moje.polskieradio.pl/station/72/Historia-Zwiazku-Radzieckiego
- 19) Historia Polski nieustannie od XVIII wieku podbijana i okupowana przez Roję oraz masowe mordy i zsyłki Polaków, mentalność sowiecka nie zmienia się nagle, na to potrzeba wielu dziesiątków lat wolności, której tam praktycznie nigdy nie było. Wystarczy przytoczyć fakt utajnienia uzasadnienia do zakazu ujawnienia dokumentów na temat śledztwa prowadzonego w sprawie Zbrodni Katyńskiej na dziesiątkach tysięcy polskich oficerów wziętych do niewoli. Warty przypomnienia jest też „proces szesnastu” polskich przedstawicieli Państwa Podziemnego podstępnie zwabionych przez NKWD i wywiezionych do Moskwy oraz tam skazanych (http://pl.wikipedia.org/wiki/Proces_szesnastu). Analogie same się nasuwają, różnice polegają na ilości osób „skazanych” i sposobie ich transportu.
- 20) Raport MAK pomijający całkowicie kwestię lotniska i propaguje na świecie stereotyp Polaka pijaka, jest jawnym zaprzeczeniem obiektywności i pracą na zlecenie FSB lub GRU. Analogiczna sytuacja występowała podczas sowieckiego śledztwa dotyczącego Zbrodni Katyńskiej, która winę zrzuciła na Niemców i przygotowała na ten temat setki tomów akt!
- 21) Sposób prowadzenia śledztwa i oddanie wszystkich dowodów w ręce Rosji w tym kluczowych czarnych skrzynek, które można w dowolny sposób modyfikować, całkowite poddanie się w tej sprawie państwa Polskiego, krycie kłamstw na temat dezinformacji rosyjskiej przez 9 miesięcy mimo, że były niezbite dowody na jej fałsz w postaci rozmów wieży z Moskwą. Dzięki temu przyspieszone wybory prezydenckie wygrał Komorowski.
- 22) Brak śledztwa międzynarodowego mimo oczywistego braku obiektywizmu rządu polskiego i rosyjskiego z racji korzyści jakie uzyskały ze śmierci swoich wspólnych politycznych wrogów. Wszelkie ustalenia służb w tych krajach nie mogą być obiektywne i prowadzą do oczywistych podejrzeń, których jedyną alternatywą jest śledztwo międzynarodowe niezależne od obu państw organizujących przelot i go przyjmujących na lotnisku u siebie.
- 23) Brak jakiejkolwiek dymisji w rządzie i służbach mu podległych za przygotowanie tej wizyty, w normalnych katastrofach nigdy czegoś takiego nie było - zawsze ktoś ponosi odpowiedzialność, a tym bardzie wtedy gdy ginie prezydent i całe dowództwo wojska! Można sobie wyobrazić podobną sytuację w dowolnym kraju zachodnim – to co się dzieje w Polsce, a właściwie nie dzieje jest jawnym mataczeniem w śledztwie, osoby odpowiedzialne w dowolny sposób mogą modyfikować dokumentację i kryć swoją winę!
- 24) Ćwiczenia wojskowe Rosyjsko-Białoruskie poprzedzające katastrofę symulujące interwencję w Polsce (w razie, gdyby potrzebna była pomoc dla PO chciana lub nie). To jasny sygnał, że wszelkie próby wyjaśnienia przyczyn „katastrofy” mogą się dla nas źle skończyć – forma zastraszenia poprzedzająca tragedię.
- 25) Zlikwidowanie ochrony BOR wielu placówek rządowych poprzedzające "katastrofę", które mogą świadczyć o chęci umożliwienia uzgodnień międzyrządowych w zakresie podziału wizyt w Katyniu bez zbędnych świadków.
- 26) Przebieg śledztwa polskiego - nieudolne, bez inicjatywy, pozwalający na wszystko Rosji. Rozdzielenie prokuratury od rządu 10 dni przed katastrofą i "umycie rąk" przez Tuska (typowe zachowanie Piłata).
- 27) Sytuacja w kraju - podziały społeczne i polityczne ułatwiające ingerencje obcych mocarstw. Wrogość PO do PIS i na odwrót, PO stało się naturalnym sprzymierzeńcem Rosji po przejęciu całej władzy - do przewidzenia przez ewentualnych planistów zamachu i analityków sytuacji po nim.
- 28) Demoralizacja społeczeństwa polskiego związana z trudną sytuacją gospodarczą i ciągłym upadlaniem jego godności w mediach, która miała by jeszcze większy wpływ gdyby nie działania IPN i budowa Muzeum Powstania Warszawskiego. Przykładowo popularyzacja na świecie i w Polsce kłamliwych, oszczerczych i obrzydliwych książek Grossa. Polacy uratowali najwięcej na świecie Żydów i zarazem ponieśli największe ofiary cywilne wliczając w to obywateli narodowości żydowskiej zabitych przez Niemców, a potem NKWD i SB PRL. Do ludzi jednak to nie dociera z racji trudnej sytuacji materialnej i życia w ciągłym stresie przed utratą pracy, czasem wydaje się to podobne do życia w gigantycznym sowieckim obozie pracy tzn. prowadzi to do różnych patologii – ludność nie wierzy w swoje możliwości i nie buntuje się uznając, że zasługuje na ten los, bo po prostu Polacy „tacy są” nie widząc, że nie są temu winni!
- 29) Trzeba też wspomnieć o katastrofie w Mirosławcu, bo stanowiła ona swego rodzaju uzasadnienie dla tego, że w Smoleńsku nie zdarzył się zamach. Sam przebieg tego śledztwa również budzi wątpliwości, choć nie są one tak oczywiste – tam również we wraku samolotu brakowało kokpitu mimo, że z relacji podczas akcji ratunkowej musiał on być rozcinany, aby wyciągnąć z niego zwłoki pilotów. Podobieństwo z brakiem widoczności i słabym przygotowaniem lotniska również się samo nasuwa. Te podobieństwa były łatwe do wykorzystania w systemie propagandy sowieckiej. Trudno jednak sądzić, aby agentura Rosyjska planowała na kilka lat wcześniej katastrofę w Mirosławcu jako wstęp do zamachu w Smoleńsku, chyba, że sam zamach był planowany znacznie wcześniej, a odpowiednie warunki atmosferyczne zdarzyły się dopiero 10 kwietnia 2010 roku.
- 30) Słabość polskiej armii po miliardowych oszczędnościach ministra Klicha, która nawet w sytuacji jawnej prowokacji Rosji, może co najwyżej bronić 2 województw przez parę dni (stan liczebny nie pozwala na więcej), samoloty F-16 zgromadzone na jednym lotnisku nie są w stanie działać dłużej niż 1 dzień po zlikwidowaniu jedynego lotniska, które może je obsługiwać rakietami ziemia-ziemia lub powietrze-ziemia. Brak powszechnej Obrony Terytorialnej wzorem Gwardii Narodowej i systemu armii państw skandynawskich pozwala na szybkie okrążenie małych wojsk zawodowych i ich pacyfikację, ludność cywilna została by skazana na łaskę okupantów znanych ze swojej skłonności do gwałtów i mordów – przykład: obozy „filtracyjne” w Czeczenii i kastracja mężczyzn podejrzewany o brak lojalności wobec władz posłusznych Moskwie. Oczywiście Polska w żaden sposób nie może zagrozić Rosji, nawet po udowodnieniu Zbrodni Smoleńskiej, ale może się to przyczynić do zmiany władzy na Kremlu i demokratyzacji kraju. Tak naprawdę wszyscy przywódcy państw zależnych od Moskwy dobrze rozumieją teraz co im grozi, za próby uniezależnienia się od Układu Jałtańskiego, który jak się okazuje dalej obowiązuje – pogrzeb prezydenta i brak delegacji Zachodnich dobitnie to pokazał, NATO zachowało się jak Francja i Anglia w 1939 roku. Szczegóły o OT na http://www.obronanarodowa.pl/index.php
- 31) Pozostawienie w Polsce tysięcy sowieckich agentów i brak rozliczenia z PRL (zdrajcami Polski - naśladowcy ich mogą liczyć na podobną karierę w III RP). Szacuje się, że na Litwie jest ok. 2 tysięcy szpiegów, w Polsce może być wielokrotnie więcej! Media prywatne w Polsce opanowane przez byłą esbecję – wystarczy poczytać życiorysy ich założycieli.
- 32) Wizyta Nikołaja Patruszewa z KGB/FSB (zaproszenie prezydenta) odpowiedzialnego za zbrodnie na własnym narodzie jak podaje Litwinienko i wcześniej bezprecedensowe spotkanie ministra Ławrowa ze wszystkimi ambasadorami nie swojego kraju(zaproszenie rządu) są dowodem na wpływy sowieckiej agentury w Polsce – trudno o bardziej ewidentny przykład wasalizmu i zdrady interesów kraju w obliczu zakłamania i manipulacji jakie towarzyszy od początku hipotezie katastrofy wymyślonej przez Rosjan.
- 33) Śledztwo w Polsce prowadzi główny odpowiedzialny za zaniedbania przy organizacji ochrony wizyty - minister Miller, któremu podlega BOR, a który z kolei kryje zaniedbania służ podległych Tuskowi. W takiej sytuacji śledztwo nie może być obiektywne, a jest jedynie wynikiem nastrojów społecznych. Podobnie po stronie Rosyjskiej Anodina certyfikuje samoloty i lotniska, więc obarczenie winą samolotu lub lotniska obarczyło by ją samą – MAK praktycznie zawsze za katastrofy obarczał pilotów!
- 34) Zachowanie prezydenta i rządu po "katastrofie" nagradzanie rosyjskich milicjantów za dopuszczenie do bezczeszczenia i okradania ciał zabitych oraz medale dla szefów polskich służb, które tą wizytę "zabezpieczały". Typowa postawa podnoszenia morale ludzi, którzy mogli by się wystraszyć i zacząć "sypać".
- 35) Stan samolotu, a właściwie jego rozdrobnienie i zmasakrowanie ciał, wskazuje na wybuch – samolot podchodził do lądowania z minimalną prędkością i był tuż nad ziemię, w takich wypadkach zazwyczaj samolot dzieli się na kilka części, a nie wiele tysięcy, i zazwyczaj ktoś przeżywa. Co prawda 9 miesięcy po katastrofie okazało się, że piloci nie lądowali (jak pierwotnie nas oszukiwano), ale podjęli decyzję o odejściu na drugi krąg, jednak odległość między tą decyzją a sugerowanym miejscem katastrofy jest zbyt mała na znaczne zwiększenie prędkości, ostatecznie coś „nie zadziałało” i doszło do awaryjnego lądowania, jednak zniszczenie wraku samolotu przez Rosjan i przeoranie miejsca katastrofy raczej nie pozwolą już wyjaśnić „co” – choć jest już właściwie jasne „kto”.
- 36) Brak ekshumacji zwłok w Polsce mimo wniosków rodzin – prokuratura najwyraźniej obawia się kompromitacji z powodu złej identyfikacji zwłok lub możliwych do wykrycia środków chemicznych związanych z ewentualną eksplozją na pokładzie. Z relacji rodzin wynika, że część ciał wydawała się niemal bez oznak uszkodzeń, a inne z kolei wymagały badań DNA, tak duże różnice mogły wynikać z odległości od epicentrum wybuchu, w innym wypadku ciała powinny być uszkodzone w podobny sposób. Komisja MAK zdołała ustalić dokładną pozycję ciał pilotów w kabinie samolotu, mimo, że podobno uległy one największej fragmentacji i wróciły do kraju ostatnim transportem z Moskwy. Rosjanie wyjaśnili tak diametralne różnice w stanie zwłok tzn. od całkowicie rozkawałkowanych do niemal nienaruszonych, tym, że część pasażerów nie była przypięta pasami i latała po suficie samolotu – jednak trudno mi jest wyobrazić sobie sytuację w której ktoś nie zapina pasów podczas próby lądowania, to jakiś kolejny absurd!
- 37) Na początku ukrywano przez ponad miesiąc prawdziwy czas katastrofy przesuwając go o kilkanaście minut później, gdy w rzeczywistości z prędkości lotu wynika, że prawdziwy czas katastrofy mógł nastąpić kilkadziesiąt minut wcześniej. Alarm na lotnisku rozległ się wiele minut po prawdziwym czasie zderzenia z ziemią lub awaryjnego lądowania i z takim samym opóźnieniem z lotniska wysłano jednostki ratunkowe. Czas widocznie, który chciano dodać, był bardzo potrzebny do ukrywania zbrodni lub łapania i dobijania rannych.
- 38) Osoby mogące mieć wpływ na dalsze wyjaśnienia związane ze śledztwem w Polsce zginęły w podejrzanych okolicznościach – chodzi o: Eugeniusz Wróbel (specjalista lotniczy), Krzysztof Knyż (kamerzysta), biskup Mieczysław Cieślar (znajomy jednej z ofiar), prof. Marek Dulinicz (pomysłodawca wysłania polskich archeologów do Smoleńska, biorąc pod uwagę bierność wojskowych śledczych w Polsce – pierwszy taki przypadek w historii świata podczas toczącego się jeszcze śledztwa).
- 39) Zagadkowe samobójstwa poprzedzające katastrofę – tu zacytuję podsumowanie mojego dochodzenia w sprawie katastrowy z połowy czerwca 2010 roku – 2 miesiące po tragedii: „Samobójstwo Grzegorza Michniewicza dyrektora generalnego kancelarii Donalda Tuska i zabójstwo szyfranta Zielonki potwierdzały by dodatkowo tą tezę – mieli dostęp do największych tajemnic państwowych, posiadali najwyższe certyfikaty bezpieczeństwa NATO. Kolejna ofiara to Przemysław Guła odwołany z pełnienia obowiązków dyrektora Rządowego Centrum Bezpieczeństwa. Głównym celem RCB jest analizowanie zagrożeń i możliwości reagowania na nie w oparciu o dane uzyskiwane ze wszelkich możliwych źródeł.”
- 40) Nie do przecenienia jest też rola Ił’a 76, który symulował nieudane lądowania na zamkniętym lotnisku przed przylotem polskiego samolotu, aby uwiarygodnić jego katastrofę przed mediami i światową opinią publiczną. Tłumaczenia Rosjan celu jego przylotu są paranoidalne, bardziej prawdopodobne jest to, że dokonywał on kontrolowanego zrzutu fragmentów innego Tupolewa lub coś rozpylał w celu zagęszczenia mgły (potrafi więcej przewieźć niż TIR).
- 41) Podobną rolę, ale już po zamachu, mógł odegrać wielki śmigłowiec transportowy/dźwigowy Mi-26 sfilmowany przypadkowo nad miejscem zdarzenia, wspomniany co prawda w raportach MAK, jako wykorzystywany do transportu ciał, ale do tego w zupełności wystarczają mniejsze śmigłowce np. Mi-8. Mi-26 mógł również przenosić lub ukrywać części Tupolewa, które nie pasowały do przyjętej hipotezy katastrofy.
- 42) „Okazja czyni złodzieja”, czyli mając możliwość zlikwidowania przynajmniej 25 najważniejszych osób w Polsce ograniczających wpływy Rosji w Europie – w tej sytuacji jest oczywiste, że znane z mordów politycznych i aktów terrorystycznych na własnym narodzie służby sowieckie spróbują ich wykończyć zastępując tchórzliwymi i zdemoralizowanymi osobami przeciwnego obozu władzy. Lot był monitorowany, a różne warianty „katastrofy” mogły obejmować też wystąpienie mniej lub bardziej naturalnej mgły. Mgła jednocześniem, z najbardziej sprzyjającego zamachowcom zjawiska, stała się dowodem na ich niewinność, bo utrudniała normalne lądowanie. Można założyć, że w Służbie Wywiadu Zagranicznego Rosji istnieje w pierwszym departamencie operacyjnym komórka śledząca możliwość likwidacji kilkudziesięciu największych wrogów Rosji i planująca tego typu operacje w różnych wariantach oraz przedstawiając takie działania do akceptacji przełożonym oceniając ryzyko wykrycia takich operacji. Z historii Pierwszego Zarząd Główny KGB wiemy o tego typu grupach morderców.
- 43) Ważnym aspektem celów ewentualnego zamachu, oprócz tych wymienionych na początku, są też interesy gospodarcze związane z transportem surowców i możliwością stworzenia konkurencji dla Rosji lub dywersyfikacji dostaw, czego wielkim zwolennikiem był Lech Kaczyński oraz jego polegli doradcy. Polska miała szanse oprócz przywódca w regionie stać się głównym dostawcą gazu łupkowego i zablokować przymierze Niemiecko-Rosyjskie po dnie Bałtyku zaopatrując się do tego czasu z innych źródeł. Wszystko zmieniło się 10 kwietnia 2010 roku.
- 44) Uznanie lotu wojskowego samolotu pilotowanego przez żołnierzy, który przewoził najważniejszych dowódców wojskowych na wojskowe lotnisko, za przelot cywilny, aby można był stosować przepisy oddające wszystkie dowody stronie rosyjskiej. Lot „cywilny” bada prokuratura wojskowa w Polsce!
Wiadomo, że idealnym miejscem zbrodni jest własny dom w taki sposób, aby upozorować samobójstwo i wtedy samemu się osądzić uznając za niewinnego – własne mieszkanie daje najwię
ksze możliwości przygotowania „samobójstwa” i w odpowiednim momencie poinformować o tym sąsiadów, również rodziny „zmarłego” tzn. zabitego, jeżeli dodatkowo zatrzymujemy sobie wszystkie dowody i sami wydajemy wyrok możemy czuć się „bezkarni”, ale ta bezkarność staje się naszym jedynym dowodem.
http://synteza.salon24.pl/274787,co-przemawia-za-zamachem-2010-04-10-v4-0-0-044
4 komentarze
1. Film „Koli” a prawdopodobieństwo ZAMACHU (Dakowski)
Film „Koli” a prawdopodobieństwo ZAMACHU
M. Dakowski, 31 stycznia 2011
I. Czyżby „nie tam i nie wtedy”?
Ostatnio, szczególnie na blogach FYM’a (też http://freeyourmind.salon24.pl/270989,gdzie-i-kiedy-doszlo-do-tragedii
i nast.) i z udziałem jego dyskutantów rozważana jest hipoteza, wg.
której prezydencki Tu jednak zdołał ujść pułapce przygotowanej tuż przy
Siewiernym i został uziemiony /zestrzelony/wylądowany dalej i później.
Jest ciekawą
odmianą wysuwanych od początku hipotez o „drugim samolocie” (K.
Cierpisz, dr J. Jaśkowski, dziennikarz śledczy z Monachium Gerhard Wiśnewski
). Zajadłe ukrywanie i niszczenie dowodów przez FSB, Putina, ludzi MAK,
czy jak te wszystkie zbrodnicze struktury się zwą, powoduje, że na
razie nie udało się z nich stworzyć jednego, spójnego i pewnego obrazu
zamachu. Ale film„Koli”, czyli „1.24 min” pozostanie kluczowym dowodem i argumentem w tym ukrywaniu prawdy z jednej, a odkrywaniu jej z naszej strony.
Obecna hipoteza FYM’a jest o tyle ważna i szokująca, że broni się nawet wdziewięć miesięcy po Katastrofie. Świadczy to o fakcie, że, hmm....żelazna
kurtyna ukrywająca FAKTY katastrofy przed analitykami jest wyjątkowo
gruba - ale niezgrabnie ustawiona. Jej autorzy nadrabiają te usterki
brutalnie uprawianym zastraszaniem.
Jeden z najlepszych analityków (nie prosiłem Autora o zgodę na ujawnienie, więc przemilczam) pisze w prywatnym liście:To
już nie są czasy Stalina, przypominam :) Putin jest jego nędznym
naśladowcą - on nie jest w stanie nawet swoich ludzi porządnie wziąć za
pysk (proszę zobaczyć, jak coraz bardziej się rozłazi "narracja
wypadkowa" dotycząca Smoleńska). To inscenizowanie na Siewiernym było
robione w pośpiechu i bylejak, stąd też mógł się zapałętać jakiś matoł z
okolicy, co sobie sfilmował, jak czekiści robią inscenizację.
Dodałbym jednak:
No tak, inscenizacje są prostackie, widać że chyba „towarzysze
amerykańscy” nie posłużyli swym doświadczeniem i zaawansowaną
technologią.
Obecny stan
śledztwa co do szczegółów „pozytywnych” musimy jednak porównać do
Gabinetu Luster z lunaparku: Nie wiemy z pewnością równą JEDEN, jak
odróżnić FAKT od wielu jego dezinformacyjnych odbić i zniekształceń.
II. Warianty pochodzenia filmu „1.24”
W tym tekście skupię się jedynie na pewnym paradoksie w odbiorze medialnym:
Powyższa hipoteza FYM’a (zamach, ale „później i gdzie indziej”)jakby pozornie osłabiała czy pozbawiała znaczenia film „1.24” („Koli”, „Mendereja”).
Film „Koli”, czyli „1.24 min”
pojawił się w serwisie Youtube 12.04.2010. Umieścił go tam użytkownik o
nicku Rastych 12 IV 2010, o godz. 08:32:38 . Było to więc bardzo
niedługo po informacji, a ściślej - wtedy ciągle jeszcze nieoficjalnych pogłoskach o Katastrofie. Mówi o tym ten i następny komentarz:http://pluszaczek.salon24.pl/254775,amatorski-film-ze-smolenska-andrej-menderej-czesc-x#comment_3614318
Należy ściśle oddzielić (czego nie zrobiłem w szkicu pierwotnym tego tekstu), czy:
A : Jest to film prawdziwy, rejestrujący sytuację realną w zagajniku koło lotniska Siewiernyj, albo
à (nie-A) : jest to film inscenizowany, nieprawdziwy
od odpowiedzi na pytanie, czy:
B. był to zamach; Narzuca to ograniczenie w czasie i przestrzeni, ale i rozgraniczenie: a) TU, w zagajniku, przed godziną np. 1050czasu miejscowego - albo
b) GDZIE INDZIEJ, wcześniej lub może niewiele później,
(nie-B). Nie było zamachu, tylko przypadek-wypadek.
Zdaje się, że filmowi „Koli” „przyznano” w ruskiej dezinformacji aż sześciu „autentycznych autorów”, co wskazuje, że jest dla dezinformacji istotnym obiektem ataku. Piszę o wersji wyglądającej na pierwotną: „Film dodany przez użytkownika Rastych Pn, 12 IV 2010, 08:32:38 na drugi dzień został usunięty Горит самолет.mp4” [ http://pluszaczek.salon24.pl/254775,amatorski-film-ze-smolenska-andrej-menderej-czesc-x#comment_3614318 ]
wszyscy ci komentujący pod rastychem są potencjalnymi świadkami, co
działo się po opublikowaniu w necie filmiku 1.24. To było szaleństwo
blokowania i wycinania komentarzy. Bardzo nerwowo reagowali”.
Analitycy wykazali m.in., że zawarte tam są np. okrzyki po polsku: „uspokój się”, czy „patrz mu w oczy”,
różne okrzyki po rosyjsku, oraz z polska po rosyjsku; jednoznacznie
słychać też strzały z broni palnej, a nie była to broń BOR-owców (przyznano oficjalnie, że nie była używana). Można zobaczyć helikopter - dźwig Mi-26 oraz liny (zawiesia)
służące do podnoszenia i przenoszenia ciężarów oraz człowieka w
czerwonej kurtce, stroju typowym dla naziemnego dowódcy operacji, dobrze
widocznego z góry.
Jeśli „Kola” (zostańmy przy tym imieniu) rejestruje sytuację realną (A), to konieczne jest dodatkowe rozważenie prawdopodobieństwa i sposobów powstania artefaktów, np. typu „efektu kanałów na Marsie”pod koniec XIX wieku. Do takich artefaktów kandyduje widok kokpitu (z tego filmu, por. http://images47.fotosik.pl/292/9908da5876f6eb63.jpg). Kokpit jest zapewne jedynie skojarzeniem stworzonym przez umysły analityków, bo nie widać go w innych ujęciach (z filmu sek. 20, 25, 07, 49) .
Natomiast obrazy
liny i zawiesia z Mi-26 mogłyby być spowodowane dyskretną, cyfrowa
naturą rejestracji w kamerze telefonu. My (z zewnątrz) nie mamy
możliwości przebadania tego efektu, ale specjalistyczne laboratoria w
Polsce już na pewno przeanalizowały możliwość interferencji sąsiednich
pikseli „w ruchu”. Na podstawie podobnych doświadczeń oceniam
prawdopodobieństwo takiego technicznego „efektu kanałów” w identyfikacji Mi-26 za zdecydowanie mniejsze od 0.1%.
W przypadku à (czyli nie-A, czyli fałszywki) : Ktoś musiałby przed „niespodziewanym wypadkiem”
zaaranżować w tym samym miejscu taką inscenizację. Kimś takim może
jednak być jedynie grupa, która przewiduje, a więc i planuje przyszły
przebieg i miejsce zdarzeń. Czyli grupa zamachowców. Np. w celu późniejszego wykazania błędów, niespójności czy absurdów tego filmu. Lub w celu odwrócenia uwagi analityków od prawdziwego miejsca i czasu katastrofy.Prawdopodobieństwo,
że żmudną przecież inscenizację zaplanował i wykonał jakiś „wesołek” z
grupa lotników i innych pomocników, nie zaś ekipa związana z planowanym
zamachem, można zasadnie ocenić na mniej, niż 0.0001 (0.01 %).
Nowość, czy paradoksalność sytuacji à (nie-A) stanowi stwierdzenie faktu, że prawdopodobieństwo realnego istnienia zaplanowanego zamachu jest w tym wypadku jeszcze większe, niż w sytuacji A !
Wszystkie, niewiele przecież odmienne warianty zaplanowania i wykonania zamachu „kiedy- i gdzie indziej” nie zmniejszają roli dowodowej filmu „1.24”. Jedynie w przypadkuà (nie-A)wskazują na brutalną, satanistyczną wręcz chęć „poigrania” przez dowódców zbrodniczego Komanda tak z opinią ludzką, jak i z zastraszonymi śledczymi i prokuratorami.
W pierwszym z rozważanych przypadków (A)jest to dowód
(po łatwym technicznie wykluczeniu artefaktów) na rejestrację sytuacji
jeszcze w trakcie zamachu, dobijanie rannych i transport części samolotu
(samolotów? – w którą stronę?) - lub na pospieszną inscenizację.
W obu wypadkach wzmacniana jest wersja B. – że był to zamach.
Nie wynika z tego rozumowania:
- ani GDZIE nastąpiła celowa masakra,
- ani KTO to planował, a kto wykonywał,
- ani dokładna godzina i minuta (CZAS) zamachu
- ani ile osób w tym zamachu zginęło i jak zostało zamordowanych
Wynika tylko to, że jedynie z analizy różnych możliwości powstania filmu „Koli”, czyli „1.24 min” prawdopodobieństwo ZAMACHU jest bardzo bliskie jedności.
Oczywiście inne,
liczne pozostałe argumenty czynią to prawdopodobieństwo już zupełną, w
granicach doświadczalnych nauk ścisłych - PEWNOŚCIĄ . Są
między nimi np. analiza kierunku wygięć blach wraku, identyfikacja w
miejscu inscenizacji niektórych części nie należących do rządowego Tu
(101), [znakomite zdjęcie np. w: http://lubczasopismo.salon24.pl/Smolensk.Raport.S.24/post/274157,operacja-northwoods-w-smolensku ], analiza dynamiki ewentualnego lotu i fizycznych praw zachowania itp.
Tak wysokie
prawdopodobieństwo wystarcza, by osoby czy instytucje negujące możliwość
ZAMACHU dnia 10 kwietnia uznać z całą dostępną w naukach ścisłych
pewnością - za kłamców oraz zdrajców.
Od LOGIKI nie ma
ucieczki, choćby się do „Logiki” dzwoniło po instrukcje. Ucieczka z
baraczku mającego imitować „wieżę kontroli lotów” też na nic się nie
zda. Ani ucieczka z Wysokiego Urzędu.
http://dakowski.salon24.pl/274731,film-koli-a-prawdopodobienstwo-zamachu
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Do Pani Maryli,
Szanowna Pani Marylo,
Nasi i Rosjanie chcieli pozbyć sie polskiej patriotycznej prawicy, która nie chciała chodzić na kolanach do Moskwy i Berlina więc sie pozbyto.
Przykre ale prawdziwe. Rosjanom, bolszewikom, sowietom, Niemcom wierzyc nie można.
Nigdy !
Ukłony moje najniższe
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
3. Smoleńsk, 10 miesięcy później
http://box2008.salon24.pl/275008,smolensk-10-miesiecy-pozniej
Przed wszystkim, chciał bym nawiązać do notki (http://box2008.salon24.pl/171253,pytania-o-katyn-10-04-2010) z 15.04.2010 r. w której usystematyzowałem, posiadaną wówczas, wiedzę dot. katastrofy, jaka wydarzyła się pod Smoleńskiem pięć dni wcześniej. Od tamtego czasu uzyskaliśmy szereg nowych, istotnych niekiedy, informacji, które poszerzają nam pole widzenia, jednak, trzeba to od razu zaznaczyć, w stopniu uniemożliwiającym udzielenie odpowiedzi na kluczowe dla całej sprawy pytanie: dlaczego samolot Tu 154 M znalazł się w odległości ok. 1,5 km od progu pasa na wysokości kilku metrów nad ziemią i uległ zagładzie.
W tekście nie będę powtarzał informacji znanych wcześniej (patrz notka ww.) chyba że zostały poczynione istotne ustalania, pominę też informacje , moim zdaniem, mało ważne dla odpowiedzi na kluczowe pytanie.
Lotnisko.
Nasza wiedza na temat lotniska Sewiernyj nie poszerzyła się znacznie w ciągu ostatnich 10 miesięcy. Przyczyną jest tu odmowa ze strony Rosyjskiej udzielenia kluczowych informacji dotyczących obowiązujących tam procedur, wyposażenia technicznego i jego stanu na dzień 10.04.2010 r. a nawet rzeczy tak fundamentalnych jak tzw. minima. Jedynie na podstawie relacji prasowych (słynne zdjęcia „systemu” świateł ścieżki podejścia, funkcjonariuszy wkręcających żarówki czy obdrapanego baraczku, „wieży”, kontroli lotów) możemy mówić o ogólnie złym stanie lotniska. Pewnym potwierdzeniem jest tu informacja (uzyskana dzięki odmowie strony Rosyjskiej) dotycząca np. stanu lotniskowych urządzeń rejestrujących (magnetofony, aparaty foto, kamera video) służących dokumentacji pracy lotniska i jego obsługi. Otóż z ww. na dzień 10.04.2010 r. niesprawne były środki zapisu obrazu jak również szwankowały urządzenia zapisu audio, skutkiem czego nie zostały zarejestrowane krytyczne wydarzenia jak i działania obsługi lotniska (!!!). Te zaś, które zostały zarejestrowane, nie są udostępnione stronie Polskiej (pomijam „prywatne” nagrania o jakich informuje p, Miller, bowiem wiarygodność takowych trudna jest do oszacowania a ich wartość dowodowa łatwa do podważenia). W najlepszym, dla Rosjan, przypadku jest to potwierdzenie ogólnego bałaganu i złego stanu technicznego urządzeń lotniska.
Dwie istotne rzeczy udało się jednak ustalić.
Pierwsza, dotyczy wojskowego charakteru lotniska (http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80625,8436260,Rosja__Rozporzadz...) na którym od , od 2007 r., mogły bazować również cywilne i doświadczalne statki powietrzne co jednak nie ma żadnego znaczenia dla lotu rządowego Tu 154 M nr 101, który był państwowym statkiem powietrznym (czyli samolotem wojskowym). Druga zaś, procedur (http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80625,8436260,Rosja__Rozporzadz...
), w postaci instrukcji FR (z 1999 i 2004 r.) obowiązujących dla lotnisk, jak Sewiernyje, oraz zasad ruchu powietrznego w obszarze FR, które to jednoznacznie wskazują na obowiązki i odpowiedzialności kontrolera lotów, przy podejmowaniu decyzji odnośnie lądowania. Ta kwestia jest kluczowa dla zrozumienia i oceny zdarzeń, jakie miały miejsce podczas naprowadzania Tu 154 nr 101. Z ww. wynika bowiem jednoznacznie obowiązek (!) zamknięcia lotniska (przez kontrolera) w przypadku warunków atmosferycznych uniemożliwiających lądowanie, bądź zagrażających jego bezpieczeństwu. Jak również wymóg, wobec kapitana statku powietrznego, wykonywania poleceń (!) jakie otrzymywał z ziemi.
Pogoda.
Meldunek ze stacji meteo z godziny 10.00 mówił o widzialności (pozioma) 800 m i 80 m (pionowa).
I znów, niestety, napotykamy na problemy z ustaleniem stanu faktycznego. Zawarte w raporcie MAK jedyne oficjalne na ten temat informacje, dot. np. sposobu ustalania widzialności, nie zostały potwierdzone żadną dokumentacją w postaci procedury oraz analizy stanu jej przeprowadzania, wszystkie podane informacje mamy przyjąć na wiarę, co w świetle podejrzeń o fałszowanie zapisów dziennika obserwacji z punktu meto lotniska (wyrwana strona – o czym doniosła prsa) jak również braku zapisów rozmów kierownika lotów z meteo (brak zapisu na ścieżce nr 7 z dnia 10.04.2010 r. patrz s. 82 raportu MAK) pozbawia nas wiarygodnych informacji.
Z zeznań kontrolerów (potwierdzonych w raporcie MAK na s. 55) wiemy zaś o podawaniu, i to dwukrotnie, nieprawdziwych danych załodze Tu 154 M celem, jak to ujął kontroler, „zniechęcenia ich” do lądowania. Inni świadkowie (załoga polskiego Jaka, mieszkańcy Smoleńska) potwierdzają mgłę i niski pułap chmur, jednak nie daje nam to podstawy do precyzyjnego określenia warunków widoczności.
Maszyna.
W kwestii stanu technicznego maszyny, na chwilę katastrofy, dowiedzieliśmy się, przez ostatnie 10 miesięcy, najmniej. Próżno szukać by wykazu przeprowadzonych, będących w trakcie czy planowanych ekspertyz technicznych systemów pokładowych i wyposażenia samolotu. Badanie miejsca katastrofy i samego wraku zakończyło się już w dwa tygodnie po zdarzeniu (!), zaś z informacji prasowych (http://www.tvp.pl/publicystyka/magazyny-reporterskie/misja-specjalna/wid...) wiemy o podejściu Rosjan do materiału dowodowego, jakim są szczątki i teren katastrofy, które trudno zinterpretować inaczej jak brak zainteresowania ustaleniem faktów.
Co istotne, w świetle innych znanych, o czym później, brak rzetelnej informacji na temat stanu samolotu nie pozwala na ustalenie przyczyn i przebiegu katastrofy, tym samym pozostawiają je w sferze domysłów. Biorąc pod uwagę czas jaki upłyną od zdarzenia, jest to stan zdecydowanie niezadowalający.
Ludzie.
Na temat załogi polskiego Tu 154, pod dowództwem Śwp. kpt Protasiuka, napisano już chyba wszystko. Nie będę więc powtarzał tu rzeczy oczywistych, chcę tylko zwrócić uwagę na kampanię, jaką od pierwszych chwil po tragedii rozpoczęła strona Rosyjska, celem obarczenia winą nieżyjącą już, więc nie mogącą się bronić, załogę. Najsmutniejsze jest przyłączenie się do tej haniebnej akcji mediów w naszym kraju, jak również uporczywe podtrzymywanie przez nie ewidentnych, wielokroć prostowanych, kłamstw, jak to o braku znajomości (przez pilotów) języka rosyjskiego czy też poddaniu się rzekomym naciskom.
Zupełnie inaczej ma się sprawa obsługi lotniska. Strona Rosyjska niezwykle konsekwentnie utrudnia dostęp do informacji na temat tego kto feralnego dnia znajdował się na wieży lotniska, jak również co działo się pomiędzy poszczególnymi osobami. Brak zapisów, o którym wspominałem wyżej, lub odmowa udostępnienia tych które się zachowały, utrudnia odtworzenie tego co działo się na lotnisku w podczas naprowadzania polskiego Tu 154 M jak też w chwili samej katastrofy. To co udało się ustalić to obecność czwartej osoby (płk Krasnokutski), która wg informacji prasowych wpływała, bezprawnie, na proces naprowadzania samolotu będą w porozumieniu z kimś z zewnątrz (w Moskwie?). Znając przebieg zdarzeń, o czym dalej, trop ten wydaje się niezwykle istotny, dla ustalenia przyczyn i przebiegu katastrofy, jednak o dziwo nie stanowi obiektu szczególnego zainteresowania ani mediów ani czynników oficjalnych.
Przebieg zdarzeń.
Na wstępie należy stwierdzić rzecz następującą, w 10 miesięcy od tragedii jaka wydarzyła się 10.04.2010 r. pod Smoleńskiem, ciągle nie znamy odpowiedzi na pytanie o to, co właściwie wydarzyło się w ostatnich sekundach feralnego lotu. Po mimo czterech postępowań (piszę o głównych), z których jedno, zasadnicze, zakończono już oficjalnym raportem, wciąż nie wiemy jaka była przyczyna i przebieg katastrofy. Dlaczego, sprawny, jak zapewnia nas strona Rosyjska a czemu nie przeczą czynniki oficjalne III RP, samolot z doświadczoną załogą, naprowadzany przez sprawne systemy, na lotnisku Sewiernyj (o czym znów zapewniają nas Rosjanie), obsługiwane przez kompetentnych i dobrze przygotowanych specjalistów z załogi naziemnej w odległości 1,5 m od progu pasa znalazł się na wysokości paru metrów nad ziemią a następnie uległ całkowitej zagładzie?
Z braku opublikowania zapisu parametrów technicznych lotu (zwłaszcza skrzynki ATM) jedyną podstawą, jaką mamy, do analizy, są tu informacje zawarte w udostępnionych nam, przez Rosjan, kopiach nagrań i stenogramach, na ich podstawie sporządzonych, mowa oczywiście o zapisie rozmów członków załogi Tu 154 M nr 101 prowadzonych między sobą jak również z ziemią (obsługa lotniska i załoga Jaka 40). Wszelkie zeznania, dość skąpe, stanowią materiał ważny lecz dodatkowy. Nie muszę chyba przypominać z jakimi problemami wiązało się uzyskanie ww. trzykrotnie przegrywane, zaszumione, z których strona Rosyjska odczytała zaledwie 75% (co wcale nie dziwi biorąc pod uwagę brak zaplecza logistycznego na najwyższym poziomie, dziwi jedynie nie skierowanie skrzynek do polskiej placówki w Krakowie, która w szerokiej opinii jest jedną z najlepiej przygotowanych do takich prac) jak również niemożność podjęcia ostatecznych rozstrzygnięć na podstawie tak spreparowanego materiału.
Zanim przejdziemy do samego lotu, trzeba koniecznie zwrócić uwagę na zdarzenia jakie miały miejsce wcześniej a które odbiły się, lub w sposób zasadniczy mogły zmienić, bezpośrednio jego przebieg. Pomijając już sprawę podziału polskiej delegacji na dwie (z 7 i 10.04.) która ewidentnie stała się przedmiotem rozgrywki FR i współpracującego z nią rządu III RP (http://www.youtube.com/watch?v=Dl8m1CxnO40), bez wątpienia, do takich należy kwestia rosyjskiego lidera (nawigatora), który nie znalazł się na pokładzie samolotu, tego feralnego dnia. Po mimo występowania (zgodnie z przepisami procedury rosyjskiej, lądowania na lotnisku wojskowym) o ww. strona rosyjska nie odpowiedziała na prośbę dowództwa 36 SPLT (http://rekontra.salon24.pl/191906,smolensk-informacja-czy-dezinformacja) tym samym na pokładzie zabrakło osoby o znaczeniu kluczowym, która z całą
pewnością zmieniła by bieg wypadków. To samo dotyczy nieaktualnych (sfałszowanych?) kart podejść jakie otrzymała załoga lotu z dnia 10.04.2010 r. (http://wpolityce.pl/view/3898/_Wspolrzedne_lotniska_nie_wskazywaly_srodk...) dane w nich zawarte, dotyczące współrzędnych (czyli położenia) pasa oraz lokalizacji bliższej NDB, okazały się nieprawdziwe. Wątpliwości budzą również lotniska zapasowe, co najmniej w przypadku Witebska (drugim miał być Mińsk) okazało się ono zwykłą fikcją (http://www.fakt.pl/Zapasowe-lotnisko-bylo-zamkniete,artykuly,93183,1.html).
A już za zupełnie skandaliczne należy uznać uniemożliwienie sprawdzenia urzędnikom z Kancelarii Prezydenta, przez Rosjan i polskie MSZ (i to parokrotne!!!), lotniska w Smoleńsku. Oto cytat z Niezależnego Serwisu Informacyjnego:
„Z zebranych jawnych dokumentów dot. przygotowania wizyty prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Katyniu 10 kwietnia 2010 roku wynika, że trzykrotnie odwoływano wyjazd grupy przygotowawczej do Smoleńska, które miało na celu sprawdzenie, czy lotnisko jest bezpieczne. Ostatecznie grupa do lotniska nie dociera, a MSZ zostaje poinformowane przez ambasadora rosyjskiego Grinina, że nie ma pewności czy lotnisko będzie na czas gotowe. Ale Kancelaria Prezydenta zostaje o tym poinformowana dopiero... 12 kwietnia! Rosyjski MSZ w marcu także poinformowało polskiego ambasadora w Moskwie Jerzego Bahra o fatalnym stanie lotniska smoleńskiego i niemożności przyjmowania samolotów. Powtórzę Kancelaria Prezydenta otrzymuje informację dopiero 12 kwietnia br. (czyli w pierwszy dzień roboczy po katastrofie).”
http://iskry.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=9003&Itemid=116
Przytoczone wyżej fakty nie wyczerpują listy zaniedbań ze strony rządu RP, organizatora lotu, jak również Rosjan. Mają jedynie pokazać skalę ww. jak też ich kluczowe znaczenia dla przebiegu tragedii.
Sam lot, a w zasadzie jego ostatnie, krytyczne, minuty odtworzony na podstawie stenogramów i nagrań udostępnionych przez stronę Rosyjską (przypominam ciągle nie mamy oryginalnych nagrań, czarne skrzynki nadal, po mimo zakończenia przez MAK prac, przetrzymywane się w Moskwie) wyglądał prawdopodobnie tak:
http://www.youtube.com/watch?v=JCTmhMTynMs
W skrócie rzecz ujmując, pilot polskiego Tu 154 M nr 101, szykował się do przeprowadzenia manewru podejścia do lądowania wykonując, zgodnie z obowiązującą procedurą (patrz wyżej), polecenia naprowadzającego go kontrolera. Ten zaś nie dopełnił obowiązku zamknięcia lotniska (jeżeli warunki atmosferyczne uniemożliwiały lądowanie lub stwarzały zagrożenie) na co, być może, wpływ miały osoby znajdujące się po za lotniskiem, jednocześnie zaś, na końcowym, krytycznym, odcinku lotu, czterokrotnie (!!!) udzielił, pilotowi, fałszywej informacji o położeniu samolotu względem progu pasa startowego. Jak pokazano, na wyżej linkowanej prezentacji, przesunięcie to było bardzo prawdopodobną przyczyną, dla której samolot ostatecznie nie trafił na próg pasa, lecz znajdujący się wcześniej lasek. Pytaniem otwartym pozostaje, dlaczego samolot znalazł się na wysokości kolizyjnej, nad ziemią? Analiza nagrań, pierwotna i dokonana przez polskich specjalistów, ujawnia podjęcie, przez załogę, manewru odejścia na drugi krąg, gdy samolot znajduje się na wysokości 80 m (czyli wg raportu meteo widoczności z ziemią). Jednak z niewiadomych przyczyn po ww. (komenda „odchodzimy”) nie dzieje się nic. Warto tu zaznaczyć że komendę taką, wg przepisów rosyjskich powinien był wydać kontroler lotu, czego jednak nie uczynił, do chwili gdy było już za późno na cokolwiek.
Podsumowując, po mimo upływu 10 miesięcy od tragedii, zamknięcia postępowania, które w największym stopniu powinno przyczynić się do wyjaśnienia bezpośrednich przyczyn i przebiegu zdarzenia, nadal nie wiemy, co tak naprawdę zdarzyło się nad Smoleńskiem 10.04.2010 z samolotem Tu 154 nr 101 na wysokości 80-100 m..
Warto zadać więc sobie pytanie, dlaczego.
Dlaczego, ta największa po 1945 r. tragedia narodowa nie może zostać wyświetlona? Dlaczego szef rządu RP zamiast podjąć kroki w celu odzyskania materiału dowodowego, w postaci wraku maszyny i czarnych skrzynek (stanowiących własność państwa polskiego!), który umożliwił by zbadanie sprawy i dojście do prawdy, mówi z trybuny sejmowej o jakiejś grze prowadzonej z Rosją?
Dlaczego nie są wykorzystywane wszelkie możliwe narzędzia, w tym pomoc międzynarodowa, jakie od 20 lat z nakładem wielu środków i trudów podejmowały kolejne rządy, wprowadzając nas do UE i NATO?
Być może pytania te są retoryczne, jednak należy je postawić, nawet samemu przed sobą.
I jeszcze jedna uwaga, między bajki proszę włożyć opowieści o naciskach, pomylonych przyciskach czy innych takich rewelacjach, na które nie ma żadnego, powtórzę, żadnego dowodu.
PS
Notka ma charakter porządkujący, nie ma w niej nic o czym by publicznie, co nie znaczy wystarczająco głośny, już nie pisano i nie mówiono.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
4. trumny
Nie wiem czemu ale jakoś ten wątek jest zapomniany.
Skoro Rosja nie ma nic do ukrycia to czemu zakazano otwierania trumien?Czemu polski rząd i rodziny się do tego zastosowały?Czemu żaden z polskich dziennikarzy i publicystów nie podniósl tego tematu na forum publicznym?
Jeśli chodzi o Tuska i Komorowskiego to bądźmy poważni.To są słupy i popychadła.
Jedyny zamach jaki by mogli zorganizować, to zamach na własne życie.