unijny komisarz ds. budżetu Janusz Lewandowski kreatywny jak Vincent bez Pesel

avatar użytkownika Maryla

Lewandowski uczestniczył w poniedziałek w konferencji "Budżet UE w dobie kryzysu". Mówił, że polski budżet w ostatnim dwudziestoleciu wzrósł o 121 proc., francuski ok. 50 proc., a niemiecki tylko o 28 proc. "Rekordzistą w tym zakresie jest Rumunia. W ciągu dziesięciolecia budżet narodowy Rumunii wzrósł o 247 proc." - zaznaczył.

Podkreślił, że budżet unijny można ocenić jako bardziej inwestycyjny, w porównaniu do bardziej konsumpcyjnych budżetów narodowych. "Wydatki administracyjne w budżecie europejskim to jest 5,7 - 5,8 proc. To lepsza proporcja (...) niż w wielu budżetach miejskich. Budżet warszawski wygląda dużo gorzej pod tym względem, (...) a administracja paryska zatrudnia w sumie więcej osób niż cała UE, bo ponad 40 tys. urzędników" - podkreślił.

Lewandowski: budżety narodowe krajów UE rosną szybciej niż unijny

Baca oskarżał też w sprawie b. ministra przekształceń własnościowych, obecnego europosła Janusza Lewandowskiego. Chodziło o sprzedaż w latach 90. spółek Krakchemii i Techmy.

Według prokuratury, z kilku ofert Lewandowski


 
wybrał najgorszą - właścicieli spółki Hean, którzy dzięki udogodnieniom sfinansowali większość transakcji ze środków kupowanych spółek i skarbu państwa. Zdaniem śledczych kosztowało to budżet 2,4 mln zł. Po 12 latach Lewandowskiego prawomocnie uniewinniono.

Skryty, groźny - oskarżyciel doskonały? - Gazeta Krakowska

Stowarzyszenie po wielu latach dotarło do informacji, z których wynika, że:

Pieniądze amerykańskie spowodowały, że Ministrowie reprezentujący Polski Rząd ulegli korupcji i dopuścili się sabotażu gospodarczego wprowadzając Stocznię Gdańską w stan upadłości, byli to: Minister Przekształceń Własnościowych, Janusz Lewandowski, Minister Finansów Leszek Balcerowicz, oraz doradca Prezydenta Lecha Wałęsy Andrzej Olechowski, oni to spowodowali, że Maciej Płażyński Wojewoda Gdański namaszczony od września 1993 przez Ministra Przekształceń Własnościowych, Janusza Lewandowskiego, aby realizował on ich plan upadłości i sprzedaży Stoczni Gdańskiej w oderwaniu od realiów gospodarczych, czyli pozbawienia stoczniowców ich współwłasności, Stoczni Gdańskiej oraz był ich mężem zaufania pilnującym interesów mocodawców przed zmieniającymi się kolejnymi administracjami rządowymi.

O Stronie - StoczniaGdanska.info

Upublicznienie przez prezesa IPN Janusza Kurtykę, że esbecy z tzw. zbioru ...
Jan Krzysztof Bielecki czy Janusz Lewandowski i potem Platformy Obywatelskiej.
.... co w praktyce dotyczyło nawet prokuratorów IPN prowadzących śledztwa. ...

http://www.rodaknet.com/rp_art_4578_czytelnia_misiak_skrytka_kiszczaka.htm

4 Sie 2010 ... www.wprost.pl/ar/155847/Janusz-Lewandowski-uniewinniony/ - fragment ... która
nakazała śledztwo przenieść, co spowodowało dalsze opóźnienia. ...

http://uczciwa.polityka.salon24.pl/2…iwosc-po-czyli-kongres-aferalow-cz-i

Etykietowanie:

3 komentarze

avatar użytkownika Maryla

1. Nie dość, że donoszą, to


Nie
dość, że donoszą, to jeszcze zwyczajnie kłamią. Żaden z przykładów
"represji" podanych przez Lewandowskiego nie jest prawdziwy


Janusz Lewandowski, europoseł Platformy Obywatelskiej
i człowiek-symbol tzw. prywatyzacji, dziarsko wzywał dziś unijne
instytucje do zdecydowanej rozprawy z polską irredentą
, snując jednocześnie wizję kraju trzymanego twardą ręką przez zamordystyczną władzę:

Wie o tym Polka, która została spisana przez policjanta po tym jak zadała niewygodne pytanie ministrowi. Wie o tym młody człowiek, który nieszczęśliwie pojawił się na trasie kolumny rządowej,
a teraz jest obwiniany za katastrofę rządowej limuzyny. Dowie się o tym
każdy, kto wejdzie w spór sądowy z sąsiadem jeżeli ten sąsiad będzie
należał do rządzącej partii. Wiemy jakim nieszczęściem może być
ingerencja władzy w system sądownictwa. Przypadek Tomasza Komendy.
Ówczesny minister sprawiedliwości [śp. Lech Kaczyński - przyp. red.],
dzisiaj na pomnikach z góry uznał go za zbrodniarza. Szybki proces,
dożywocie, aby po 18 latach w więzieniu okazało się, że jest
niewinną osobą

—mówił Lewandowski.

To ciekawa wypowiedź.
Bo oto okazuje się, że jeden z najważniejszych ludzi PO w Parlamencie
Europejskim w trakcie ważnej, być może kluczowej debaty, jest w stanie
wskazać trzy, dosłownie trzy „przykłady” rzekomego nadużywania władzy
przez rządzących. Wszystkie trzy utkane z kłamstwa.

Bo przecież
spisanie przez policjanta trudno uznać za jakąkolwiek represję,
zwłaszcza w kontekście działalności agresywnych grup opozycyjnych
(bojówek?), de facto próbujących systematycznie rozbijać spotkania
polityków obozu rządzącego! Rozumiem, że zdaniem Janusza Lewandowskiego
aktywność owych grup nie powinna wywołać żadnej reakcji sił
porządkowych, ale muszę jednak uznać taki pogląd za ekstremistyczny.

Bo przecież
w sprawie wypadku premier Szydło w Oświęcimiu mamy raczej do czynienia
z zamazywaniem ewidentnej winy kierowcy, który wjechał w środek rządowej
kolumny
(co nie jest jakąś straszną zbrodnią, któż z nas nie
spowodował stłuczki?) w imię politycznej hucpy opozycji i jej mediów.
Dowodzi to raczej siły i pewności siebie sił opozycyjnych, które wciąż
są w stanie odwrócić znaczenie niemal każdej sprawy, zamazując jej
właściwy sens.

Bo przecież śp. Lech Kaczyński
w przywołanym po latach wywiadzie nie polował na niewinnego - jak się
okazało po latach - człowieka, ale upominał się o elementarne prawo
do bezpieczeństwa
, tak poważnie naruszone w strasznych pod tym
względem latach 90. I miał pełną rację! Mówię to jako człowiek, który
wówczas zaczął studia w Warszawie, i który doskonale pamięta
wszechobecną bandyterkę, bezradność policji i towarzyszące nam wszystkim
poczucie fizycznego zagrożenia.

Do tego, żaden ze wspomnianych przykładów nie dotyczy współczesnej nam działalności wymiaru sprawiedliwości! Co najwyżej działań policji bądź prokuratury.

Tyle znaleźli na Polskę. Tyle mogli podpowiedzieć jej dotychczasowym protektorom.

A teraz wyobraźmy sobie analogiczny opis Polski z czasów Donalda Tuska.
Byłoby o czym mówić: prowokowane zamieszki (także pod ambasadą Rosji!),
brutalne traktowanie górniczych demonstracji, faktyczne represje wobec
mediów („Rzeczpospolita” i „Uważam Rze”), zorkiestrowane kampanie
medialne przy wykorzystaniu wszystkich trzech telewizji, zabójstwo
polityczne. Wreszcie realnie pokazowe wyroki wobec oponentów
politycznych (Kamiński i Wąsik). I tak dalej, niemal bez końca.

A mówiąc o obecnej władzy można z kolei wskazać przykłady odwrotne, obejmujące puszczanie płazem działań jednoznacznie nielegalnych w każdym państwie Unii, takich jak blokowanie drogi wyjazdowej posłom czy szarpanie policjantów.

Nie dość, że donoszą, to jeszcze zwyczajnie kłamią. Obrzydliwe.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

2. 2005-08-19 (38) - Sejm

2005-08-19 (38) - Sejm Rzeczypospolitej Polskiej
http://orka.sejm.gov.pl/KomSled.nsf/0/2017C717F1FCF6C9C1257062005703F3/$file/pzu38.pdf

38. posiedzenie Komisji
Śledczej w dniu 19 sierpnia 2005 r.
- 7 -

Przewodniczący:
Mhm. Czy znał pan osobiście i czy prowadził pan jakieś wspólne działania z
panem Januszem Lewandowskim, eurodeputowanym obecnie.
Pan Hubert Kierkowski:
No, tak, pan minister Lewandowski był moim przełożonym w trakcie pierwszej
mojej pracy w Ministerstwie Przekształceń Własnościowych wtedy.(..)

I link do WPROST warto podac, bo to typowa droga historia polskiego wymiaru sprawiedliwości 'OD OSKARŻENIA DO UMORZENIA"

http://www.wprost.pl/ar/155847/Janusz-Lewandowski-uniewinniony/

Sąd Okręgowy w wydziale odwoławczym nie uwzględnił apelacji prokuratora i utrzymał w mocy wyrok sądu pierwszej instancji, uniewinniający byłego ministra. Tym samym wyrok jest prawomocny.

Jak podkreślił sąd w ustnym uzasadnieniu, prokuraturze nie udało się wykazać, że istniał układ, który pozwalał się uwłaszczać na majątku państwa, a przy prywatyzacji krakowskich spółek popełniono przestępstwo. "Okazało się tylko, że istnieją pewne nieprawidłowości i że dopuszczono się zaniedbań" - podkreślił sąd. Nieprawidłowości te uzasadnił specyfiką ówczesnych przekształceń własnościowych i brakiem stosownych doświadczeń.

(..)
Akt oskarżenia w tej sprawie powstał w styczniu 1997 r. Sprawę przekazano wtedy do Warszawy i tam przeleżała trzy lata, po czym odesłano ją do Krakowa z uwagi na przeciążenie warszawskiego sądu. We wrześniu 2000 r. Sąd Okręgowy w Krakowie prawomocnie umorzył postępowanie przeciwko Lewandowskiemu, ponieważ chronił go immunitet poselski.

Prokuratura ponownie podjęła postępowanie po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego z listopada 2001 roku, który potwierdził, że można kontynuować sprawy karne przeciw parlamentarzystom, wszczęte przed uzyskaniem przez nich immunitetu. Prokuratura powtórnie wniosła akt oskarżenia 5 marca 2002 roku, a proces rozpoczął się w kwietniu 2003 r. Żaden z oskarżonych nie przyznał się do winy. W marcu 2005 r. wszyscy zostali uniewinnieni. (..)

i SPRAWA Z WIKI

http://pl.wikipedia.org/wiki/Alma_Market
Zarzuty dotyczące prywatyzacji

KrakChemia została sprywatyzowana w listopadzie 1991 decyzją ówczesnego ministra przekształceń własnościowych, Janusza Lewandowskiego. W związku z tą prywatyzacją prokuratura w 1997 oskarżyła go o działanie na szkodę interesu publicznego, przekroczenie uprawnień i niedopełnienie obowiązków. Zarzuty dotyczyły m.in. wyboru mniej korzystnej oferty i poświadczenia nieprawdy w dokumencie, a rzekome szkody oszacowano na prawie 2,4 mln zł. W procesie oskarżeni zostali także dwaj krakowscy biznesmeni, w tym współwłaściciel Krakchemii, Henryk Kuśnierz, oraz urzędnik ministerstwa. Postępowanie wobec Lewandowskiego zostało umorzone w 2000 ze względu na chroniący go immunitet poselski. Proces został wszczęty ponownie w 2003. W 2005 sąd uniewinnił wszystkich oskarżonych. Prokuratura odwołała się od wyroku. W 2006 w sprawie Lewandowskiego sąd okręgowy utrzymał wyrok uniewinniający od zarzutu poświadczenia nieprawdy oraz – z powodu przedawnienia – w sprawie przekroczenia uprawnień. Zakwestionował jednak uniewinnienie od zarzutu nieprawidłowości przy prywatyzacji. Wyroki uniewinniające pozostałych oskarżonych zostały utrzymane w mocy.

http://www.money.pl/gospodarka/raporty/artykul/aresztowanie;za;prywatyza...
2012-06-14
Aresztowanie za prywatyzację TP SA. Znowu wielka afera?

(..)Transakcja ta wieńczyła okres, w którym Skarb Państwa osiągał największe przychody z prywatyzacji, czyli czas rządów gabinetu Jerzego Buzka. Oprócz Telekomunikacji Polskiej sprzedał on wtedy pakiety akcji takich firm jak m.in. Bank Pekao, BZ WBK czy PZU.
Prywatyzacja TP SA spotkała się nie tylko z krytyką ze strony niektórych polityków, ale także dużym oporem pracowników firmy. Prawdziwa afera wybuchła jednak przy sprzedaży pakietu akcji PZU holenderskiemu Eureko w 1999 roku.

Wiele lat w sądzie, a potem ugoda
Sprawa PZU i Eureko ciągnęła się wiele lat. Polski rząd nie zrealizował bowiem zapisów aneksu do umowy prywatyzacyjnej, który przewidywał, że Eureko będzie mogło dokupić dodatkową liczbę akcji, dzięki czemu mogłoby zostać większościowym udziałowcem. Strona Polska zarzucała jednak holenderskiemu konsorcjum złamanie zapisów umowy prywatyzacyjnej dotyczących m.in. zakazu zakupu akcji za pieniądze z kredytu.

W 2002 roku Eureko skierowało pozew przeciw Polsce do Międzynarodowego Trybunału Arbitrażowego w Londynie. Trzy lata później stwierdził on, że Polska działała na szkodę Eureko. Werdykt ten nie miał jednak mocy wyroku sądowego ponieważ był częścią postępowania mediacyjnego.(..)

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika michael

3. "Nie dość, że donoszą, to jeszcze zwyczajnie kłamią"

[link] Pisałem już wiele razy, że to co robią ludzie totalitarnej opozycji, że to, co na przykład robi Janusz Lewandowski - to w żadnym przypadku nie jest donoszenie, to są kłamstwa i zniewagi, to są obelgi.

Donos w Polsce jest rozumiany jako naganne ujawnienie prawdy o jakimś fakcie. A taki Janusz Lewandowski wcale nie ujawnia prawdy. On po prostu kłamie, on dezinformuje, on posługując się nieprawdą wypowiada antypolskie obelgi. Gdy kiedyś w czasach wojny szmalcownik ujawniał w gestapo gdzie ktoś się ukrywa, gdy za czasów PRL donosiciel informował SB gdzie ktoś drukuje ulotki, był paskudnym donosicielem, ale przynajmniej mówił prawdę. 
A ten Janusz Lewandowski nie mówi prawdy, nie informuje o żadnym prawdziwym fakcie - dlatego taka błędna kwalifikacja jego czynów nie jest skuteczna, a w Europie Zachodniej jest wręcz bezskuteczna i niezrozumiała, ponieważ tam ludzie, nie mając doświadczenia gestapowskiej albo komunistycznej opresji nie uznają donosu za coś nagannego. Tam donos jest po prostu poinformowaniem o czynś złym. 
My widzimy "donos", a taki Frans Timmermans widzi informację o nagannym działaniu polskiej władzy. Do głowy mu nie przychodzi, że Janusz Lewandowski kłamie, czyli nie informuje a dezinformuje.