Teraz dopiero, gdy minęło tyle miesięcy od katastrofy pod Smoleńskiem widać, że decyzja o nieujawnieniu dokumentów po ich otrzymaniu, przez tzw. komisję Millera była polityczna i spowodowała, że wybory prezydenckie w Polsce zostały przeprowadzone po myśli tych, którzy prawdę o jej przyczynach chcieli ukryć przed narodem. Gdyby przed oddaniem głosu opinia publiczna wiedziała, że to w znacznej mierze Rosjanie, a nie szaleni piloci pod presją generała Błasika i Prezydenta Kaczyńskiego są winni tragedii zagłosowaliby inaczej. Nie musielibyśmy wysłuchiwać bon motów Komorowskiego, łgarstw Palikota i Niesiołowskiego czy pseudointelektualnych wypocin Wajdy, Olbrychskiego czy Kutza. Partia propagandowych kłamców zostałaby sprowadzona do parteru i sam wielbiciel Ruskiej Budy nie byłby tak nabuzowany jak paw stukając obcasami przed Miedwiediewem. Nie walczono by o krzyż, zbudowano by bez strachu przed nowymi chamami parę pomników i z szacunkiem dla umarłych prawnicy staraliby się wymusić na Rosjanach odszkodowania za tę katastrofę. Przypuszczalnie w zawieszeniu stanęłaby umowa gazowa z Rosją i inaczej spojrzano by na ekspansję Gazpromu. Gdyby wówczas, ci co znali te fakty je upublicznili, to walczylibyśmy z kryzysem, zamiast walczyć z Makiem. Moglibyśmy nawet walczyć wspólnie, ponad partyjnie, ale ktoś z tego rządu musiałby to powiedzieć szczerze, przeprosić i może nawet PO ocalałoby w takiej czy innej formie osobowej w rządzie. Teraz PO będzie tylko upadać. Rząd prawdopodobnie będzie musiał się podać do dymisji i nawet jeśli Komorowski jej nie przyjmie to kłamstwo smoleńskie rozbije go wcześniej czy pózniej. 

Zostanie otoczony uciekającymi szczurami ze statku PO Prezydent RP Komorowski, ale drugiej kadencji na tym zaszczytnym urzędzie nie będzie. I chwalić Pana!

Koniec III RP opartej na kłamstwach coraz bliżej.

 

http://szestow.salon24.pl/270026,gdyby-nie-oklamano-polakow-komorowski-nie-zostalby-prezydentem