Skandal,tow.Olejniczak z odsieczą komucho-libertynon węgierskim

Nasi towarzysze  w 1956 zajęci w Poznaniu i fetujacy powrót tow.Wiesława nie pospieszyli wówczas z przyjacielską pomocą  towarzyszom węgierskim ,tak jak później  w 1968r.do Czechosłowacji.                  

                         Węgry '56  

 Dziś tow. Olejniczak znowu ujmuje się w swoim miłosierdziu za pobratymcami których nie tylko usunieto od koryta, ale także pozbawiono możliwośći wrednej indoktrynacji, manipulacji i podjudzania.

 Wojtuś ma pretensje do Tuska,ze ten wogóle zajmuje sie takimi głupstwami jak raport MAKu a nie zajął się wewnętrznymi sprawami Węgier i pisze:

  " Z komentarzem do węgierskiej ustawy medialnej premier Tusk i inni prominentni politycy PO spóźniają się już prawie miesiąc". a  dalej..

"Węgierska ustawa medialna jest zła, bowiem oddaje władze nad mediami w ręce ciała upartyjnionego, działającego uznaniowo. Europa musi jednym głosem potępić tego typu działania. Wyłamywanie się Polski z tego frontu budzi niepokój. Węgierskiemu społeczeństwu musimy wysyłać jednoznaczne sygnały".

 Zapomina biedaczek iż sam w pierwszym słowie przyznaje że ustawa jest WĘGIERSKA i nic nikomu do tego. Dzieki Bogu zamiast sygnałów nie może juz wysłać z odsieczą Armi Czerwonej ani premiera Orbana Tu-154 do Smoleńska . Ale i tak wzywa do socjalistycznej krucjaty przeciw Węgrom, niepodległmu państwu.

 Pisze więc także : "W tym tygodniu w Parlamencie Europejskim dyskutujemy o priorytetach węgierskiej prezydencji........ Problemem nie jest program węgierskiej prezydencji, lecz jej realizator".

 Czy przy takim podejściu drugiej degeneracji postPZPR można sie dziwić że pierwsza prosiła o wsparcie przeciw rodakom z Solidarności?
Jakiej to bezczelności trzeba, aby odważyć sie pisać takie teksty.(S24)

 Pamiętam powstanie węgierskie z "56r mimo że byłem wówczas kilkuletnim chłopcem. Wowczas też dziennikarze i literaci narzekali na warunki swojej pracy i domagali się wolności słowa. Ale pamiętam to z innego powodu.

  Wówczas byłem akurat w z mamą w Angli. Na fali polskiej odwilży dostalismy paszport aby mama mogła odwiedzić odzyskanego po latach brata. W 1939 r kiedy ruscy podeszli z granica pod nasze miasto chodził na wies okupowaną przez nich po żywnośc dla rodziny. Schwytany jak "szpion" wylądowal na Syberi. Później armia Gedn.Andersa, Monte Casino i po latach odnalazł sie właśnie w Angli. Było to pierwsze spotkanie brata i siostry. Pewnego wieczoru pokazano w telewizji co sie dzieje na Węgrzech . Wtedy też pokazano zdjęcia filmowe z Poznania. Mama przerażona chciała natychmiast wracać bojąc się,że tak stanie się znowu i u nas. Pamiętaliśmy czolgi które niedawno jechały przez nasze miasto na Warszawe.

 Dzisiaj znowu Olejniczak nawoluje do INTERWENCJI na Węgrzech i znowu nikt w Polsce przeciw temu nie protestuje.