Encyklopedia Germanica i Euroregiony
Nico031, ndz., 16/01/2011 - 10:07
Często szperamy w Internecie w poszukiwaniu rzetelnych informacji. Czase czeka nas niespodzianka wysokiego kalibru pachnąca międzynarodowym skandalem. Zapewne tak by nie było, gdyby rząd odpowiednio podchodził do sprawy.
Rzesza "swego" pilnuje
Popularna w Internecie niemiecka “Encyklopaedia Germanica” specjalizuje się w przepisywaniu historii na modłę pruskiego ekspansjonizmu i nazistowskiej ideologii. Oto autorzy hasła “Polska” piszą, że polska linia graniczna jest ustalona błędnie i na poparcie swej tezy zamieszczają mapki ukazujące “Polskę w tymczasowych granicach”. Polska pokazana jest w “aktualnych granicach bez czasowego załączenia niemieckiego terytorium”. Specjaliści od bezczelnego rewizjonizmu niemieckiego piszą, że po I Wojnie Światowej Polsce “przyznano niemieckie terytoria”, a następnie “Polska stworzyła bezprecedensowy i agresywny nacjonalizm, który doprowadził do ataku na ZSRR w 1920 roku. Polska następnie skierowała [skierowała swe spojrzenie - czytaj: swą agresję] na Zachód. Tysiące Niemców zostało zamordowanych lub wypędzonych.” (http://www.bibula.com/?p=16395).
Bardzo ciekawe są opisy pod hasłem “Stettin”. Stettin befindet sich seit 1945 unter polnischer Fremdherrschaft. Otóż według niemieckich autorów tej encyklopedii, Szczecin jest - “niemieckim miastem w północnych Niemczech, od 1945 roku przez pewien czas będący pod polską administracją. Nie jest obecnie częścią Republiki Federalnej Niemiec.”
Danzig ist die Hauptstadt der preußischen Provinz Westpreußen und des Regierungsbezirks Danzig. - "Gdańsk jest stolicą prowincji pruskiej w Prusach Wschodnich". Podobnie wygląda spojrzenie na Wrocław: Breslau ist eine Großstadt im Südosten Deutschlands und seit der völkerrechtswidrigen Annexion durch Polen 1945 vorübergehend unter polnischer Verwaltung. Breslau ist die traditionelle Hauptstadt Niederschlesiens. Czytelnikowi, nawet w opisie, nie przybliżono polskiej nazwy Wrocław. Nie ma się co dziwić, bowiem “Breslau jest miastem w południowo-wschodniej części Niemiec i od nielegalnej aneksji przez Polskę w 1945 roku, znajduje się pod tymczasową administracją polską".(www.mmszczecin.pl/blog/entry/20013/To+skandal+!!!+Polska+i+Szczecin+wed%C5%82ug+%22Encyklopedii+Germanica%22.html).
Szperając dalej w "Encyklopedii Germanica" pod hasłem Polska czytamy - Entgegen den oft verbreiteten Angaben hat das Land keine 528 km lange Ostseeküste. Diese gesamte Ostseeküste ist Teil des deutschen Reichsgebietes. - "W przeciwieństwie do często używanych informacji, kraj nie ma 528 km długości wybrzeża Bałtyku. Cały ten region Morza Bałtyckiego jest częścią Rzeszy Niemieckiej".
Drang nach Osten?
Niemcy chcą po kolei odzyskiwać wszystkie swoje dawne tereny z czasów wojny, a więc nasze ziemie zachodnie, Śląsk, Pomorze Zachodnie, a ostatnio także dawne Prusy Wschodnie, czyli obwód kaliningradzki, który należy do Federacji Rosyjskiej. Jak chcą to zrobić? Przez utworzenie euroregionów na granicy z Polską.
Najnowszą zasadą rozbijania Polski na euroregiony, właśnie na "Pomorze", "Śląsk" i "Prusy", ma być tzw. transgraniczność, czyli tworzenie większych podmiotów życia europejskiego bez zważania na granicę i bez zależności od miejscowych samorządów oraz rządów państw. Ma już nie być państw, zwłaszcza wielkich, a zastąpią je rejony i wspólnoty, które uformują nowe kształty całej Europy jak piekarz ciastka z wyrobionego ciasta. Oczywiście, rozbijanie na regiony nie dotyczy tych państw, które zostały wcześniej przyjęte do Unii, lecz przede wszystkim nowych dziesięciu. Inżynierowie UE liczą, że po latach uda się też "zneutralizować" Turcję przez rozbicie jej na regiony.
W Polsce widać wiele znaków takiej polityki unijnej, której, niestety, raczej sprzyjają nasze rządy. Jak inaczej oceniać zezwolenie na budowę autostrady łączącej Czechy z Niemcami przez krótki tzw. worek żytawski (Żytawa, Zittau), choć to będzie z wielką szkodą dla reszty Polski, dla ogólnopolskich arterii komunikacyjnych? Przecież trzeba te rzeczy wiązać. Dziś interes całego państwa ma się nie liczyć albo liczyć bardzo mało. Odpowiada to ściśle zasadzie, że nie liczy się już rząd państwa, lecz tylko poszczególni wielcy oligarchowie i dyrektorzy wielkich koncernów, którzy mogą mówić o sobie za Ludwikiem XIV: "państwo to ja", czy bardziej nowocześnie: "państwo polskie to polski biznesmen", "polska racja stanu to zysk oligarchy".
Przez Euroregiony do Lebensraum
Euroregiony burzą długie tysiącletnie tradycje i osiągnięcia. Trzeba też zwrócić uwagę, że od dłuższego czasu wyrasta jak spod ziemi inny rodzaj państwa, a mianowicie "Autonomiczny Śląsk". Słowiański Śląsk przeszedł w swej historii, na skutek słabości państwa polskiego, w dużej części pod władzę Czech i Niemiec. Dzisiaj Niemcy znowu chcą zdominować cały Śląsk, podsycając najpierw dążenie do autonomii. Sprzyjają bardzo staraniom o zatwierdzenie "narodu śląskiego", prowadzą dużą inwazję gospodarczą, przywracają język niemiecki możliwie wszędzie, wabią do siebie ekonomicznie, wznoszą pomniki dla poległych Niemców, oferują pracę i stypendia dla młodzieży, wykorzystują uraz Ślązaków do nieudolnych naszych władz gospodarczych i administracyjnych, starają się kupować kopalnie, wywierają nacisk na lokalną prasę, by była za autonomią, szerzą ideologię liberalizmu i globalizmu. W każdym razie w zamiarze strategów niemieckich Śląsk ma być euroregionem transgranicznym, wielonarodowościowym: Polaków, Niemców, Czechów i Łużyczan, aby jednak w końcu stanowić "przestrzeń życiową" dla świata niemieckiego. Niemcy nisko cenią świat słowiański i jego kulturę.
Wybierać prawdziwych Polaków
Człowiek średni i prosty nie jest Polakiem, jest beznarodowy, bezpaństwowy i bez przyszłości. Nie zauważa się, że i u nas zaczyna panować już inna filozofia państwa i inna logika ludzka. Na przykład, czy byłoby jeszcze niedawno do pomyślenia, żeby agent wrogiego państwa mógł posiąść sobie na własność jakieś podstawowe źródła energii całego państwa? Obawiam się, że takie sytuacje spowodują niewyobrażalne zło dla społeczeństwa.
Nasuwa się zatem wniosek ogólny: należy koniecznie umacniać państwo polskie, gdyż w przeciwnym razie po jakimś czasie Polski już nie będzie i Polacy utracą godny status gospodarczy, utracą wolność społeczną i kulturalną i staną się niższą społecznością w Europie. Tej deprecjacji ustrzegą się tylko co wybitniejsi emigranci z Polski. Ostatecznie odpowiada za to wszystko rząd i decydujący politycy. Jest bardzo bolesne, że właśnie rządy polskie i rządzące po kolei koalicje niczego nie rozumieją. A może rozumieją, tylko... myślą "inaczej"? (ks. prof. Czesław S. Bartnik http://ofiaromwojny.republika.pl/teksty/0179.htm).
- Zaloguj się, by odpowiadać
Etykietowanie:
napisz pierwszy komentarz