Wstydu oszczędź nam Premierze
Zebe, czw., 13/01/2011 - 21:55
Tego tekstu bym nie napisał, gdyby Premier nie wypowiedział dziś na konferencji prasowej zdania, które brzmiało ni mniej ni więcej tak: „ dziś ponownie wybrałbym konwencję chicagowską… (…)”.
Premier zapewne chciał utrwalić nas w przekonaniu, że podjął jedynie słuszną decyzję i pomimo upływu 9 miesięcy, nie zmienił swojego stanowiska ani na jotę.
Abstrahując od innych zdań dziś wypowiedzianych, Premier Tusk dał wyraz swojej najwyższej niekompetencji i zarazem nieodpowiedzialności.
Do dziś nie wiemy, kto tak naprawdę zaproponował ową „konwencję chicagowską”. Nie wiemy czy to była nasza świadoma inicjatywa, czy też ktoś ze strony rosyjskiej takie rozwiązanie zaproponował. Dziwne to, ale tego do dziś nie wiemy.
Przyjęcie konwencji chicagowskiej skutkowało czymś, co dało MAK-owi Anodiny przysłowiowego asa w rękawie.
Przyjęta konwencja badań wykluczała z definicji kwalifikację lotu z dn. 10.04.2010 jako lotu wojskowego. To już dziś nie podlega jakiejkolwiek dyskusji.
Nie dziwmy się więc, że w raporcie MAK nie uwzględniono roli wiezy kontrolnej na lotnisku w Smoleńsku. Po cholerę Rosjanie mają się zajmować czymś, co nie podlega kwalifikacji ? Mają rację. Lotnisko wojskowe nie podlega jurysdykcji cywilnej, Panie Premierze Tusk.
Uwagi do raportu strony polskiej, gdzie ( nieśmiało, bo w cudzysłowie)mówi się o locie „wojskowym”, można spokojnie wrzucić do kosza lub też zbyć niewybrednym grymasem na twarzy.
Donald Tusk skreślił się już na samym początku. Okazał się pacynką, by nie powiedzieć, że frajerem.
Żałośnie brzmiało dziś usprawiedliwianie się Premiera, że nie było alternatywy w doborze procedury dochodzenia do prawdy.
Taka procedura istniała . Istniała od samego początku.
Umowa z dnia 7 lipca 1993 pomiędzy rządami Polski i Rosji kwalifikowała się w sposób nie budzący dyskusji jako adekwatna do zaistniałej sytuacji.
Otoczenie Donalda Tuska ( nie słyszałem opinii Tuska) twierdzi, że owa umowa nie posiada aktów wykonawczych. To prawda. Dziś jednak wiemy, ż e można było w spokoju, w ciągu paru dni do owej umowy dołączyć chociażby „procedury ’ zawarte w umowie chicagowskiej.
Trzeba było chcieć,
Trzeba było wiedzieć,
Trzeba było mieć głowę na karku,
Trzeba było być mężem stanu,
Niestety, nic z tych rzeczy nam się nie przydarzyło…
- Zebe - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
Etykietowanie:
2 komentarze
1. Pan Premier okazał się gonić w piętkę nie tylko w tym punkcie
tej konferencji.
Okazuje się, że w całej konferencji zachowywał się jak mały chłopczyk, który liczy jeszcze na to, że mu się uda. Ktoś mu podpowiada, że Rosjanie wyciągną do niego pomocną dłoń i zechcą negocjować coś, co da panu Premierowi PRL Anno Domini 2011 jakąś szansę na zachowanie twarzy. Nawet Stanisław Ciosek tak to skomentował. No cóż, będzie miał ciężką noc, może nawet ze dwa razy obudzi się z krzykiem. No cóż, taki jest los polityka, który nie ma własnej polityki.
michael
2. Radek Sikorski także miał powody wykręcać się jak mały Radzio
pod bazyliszkowym okiem słynnej pogromczyni polskich polityków, samej miss Milicji Obywatelskiej. MO = Kropka nad I
michael