Spiskowa teoria z wypadkiem tupolewa
Osoby wyznające spiskową teorię, jakoby polska prezydencka delegacja zginęła w wypadku lotniczym sprawiają od wielu już miesięcy wrażenie odpornych na jakąkolwiek racjonalną argumentację. Nie ma dla nich żadnego znaczenia ani to, że brak jakiegokolwiek dowodu potwierdzającego tę spiskową teorię (ani jednego zapisu filmowego pokazującego wypadek, brak zdjęć satelitarnych z fazami wypadku), ani też to, że wypadki lotnicze w podobnych okolicznościach kończyły się zniszczeniami o skali nieporównywalnej do tej, jaką objęte są szczątki polskiego tupolewa. Dla ludzi ślepo wyznających spiskową teorię z wypadkiem zupełnie nie liczy się to, jak Ruscy potraktowali miejsce katastrofy, wrak, zwłoki, badania ciał ofiar i kwestię zabezpieczania obszaru po rzekomym wypadku. Zupełnie nieistotne jest dla tych ludzi ślepo wierzących w spisek z wypadkiem także to, iż Ruscy natychmiast zaczęli niszczyć dowody, dowozić ziemię, zakazywać wstępu dziennikarzom, kraść sprzęt natowski, a nawet rozmaite rzeczy osobiste ofiar, wymieniać żarówki i ciągnąć kable do „reflektorów” na wymarłym lotnisku, wycinać drzewa wokół miejsca katastrofy, następnie zaś ingerować w zapis czarnych skrzynek, dezinformować etc.
Ludzie od tej maniakalnie powtarzanej spiskowej teorii zdają się być kompletnie głusi na argument, że gdyby faktycznie doszło do wypadku, to po pierwsze byłyby niezbite jego dowody w postaci materiałów audiowizualnych. Po drugie, niczego by nie ruszano na miejscu katastrofy do czasu przybycia specjalistycznych ekip z Polski. Wiedziano by bowiem (po trzecie), że tak poważny wypadek wymaga bezprecedensowego zabezpieczenia miejsca katastrofy. Oczywiście, jeśliby by istniała potrzeba ratowania rannych, to po czwarte, bezzwłocznie udzielono by im pomocy, natomiast ciała pozostałych ofiar oraz szczątki samolotu pozostawiono by do czasu przybycia polskich ekspertów medycyny sądowej, kryminalistyki itd. bez czyjejkolwiek ingerencji. Postawiono by, po piąte, warty przy szczątkach samolotu, których by pod żadnym pozorem nie dotykano do czasu przybycia europejskich i natowskich specjalistów od katastrof lotniczych jako że Polska jest państwem unijnym i należy do Paktu Północnoatlantyckiego.
Po szóste, z uwagi na rangę wypadku i wysokie stanowiska państwowe zabitych osób powołano by również międzynarodową komisję śledczą, by dokładnie zbadała przyczyny katastrofy, pieczołowicie rekonstruując w specjalnie zbudowanym pod Warszawą hangarze wrak tupolewa. Wszystkie szczątki tupolewa zostałyby, po siódme, zebrane przez polskich żołnierzy, policjantów i harcerzy, którym władze rosyjskie z racji wyjątkowości tragicznego wydarzenia zezwoliłyby na przybycie i dokładne przeczesanie terenu. Władze te, po ósme, natychmiast przekazałyby wszystkie pokładowe rejestratory oraz pełną dokumentację lotniska wraz z zapisami rozmów i pracy urządzeń w wieży kontroli lotów. Do dyspozycji polskiej prokuratury i międzynarodowej komisji oddano by pracowników lotniska odpowiedzialnych za kontrolę lotu.
Osoby uporczywie trzymające się spiskowej teorii z wypadkiem tupolewa mają za nic relacje niezależnych rosyjskich dziennikarzy takich np. jak Anna Politkowska, którzy głoszenie prawdy o autorytarnym systemie rządów w Rosji (oraz totalnej czekistowskiej kontroli nad społeczeństwem oraz instytucjami państwowymi) przypłacili życiem. Ludzie od spisku z wypadkiem nie chcą pamiętać o wrogości jaką car Putin żywił szczególnie wobec Prezydenta Kaczyńskiego, czemu zresztą niejednokrotnie dawał wyraz, zwłaszcza po rajdzie Rosji na Gruzję powstrzymanym śmiałą akcją Kaczyńskiego z udziałem kilku innych prezydentów.
Ludzie ci zdają się wychodzić z założenia, że skoro dowody, które świadczyłyby o zamachu zostały zniszczone lub są wciąż niszczone, to zamachu nie było. Zapewne więc, gdyby ci ludzie wysłuchali kilkadziesiąt lat temu stu świadków smoleńskich zebranych przez komisję Burdenki i dowiedzieliby się, że skrupulatni badacze sowieccy znaleźli przy ciałach polskich oficerów zamordowanych w Katyniu łuski po niemieckich nabojach – byliby przekonani, tak jak kiedyś J. Broniewska, że katyńskiego ludobójstwa dokonali Niemcy. No bo co innego mogliby myśleć, nie kierując się żadnymi niepotrzebnymi emocjami?
- FreeYourMind - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz