Najpierw całkiem nie na temat, ale potem stopniowo coraz bardziej
Na początek, zgodnie z obietnicą, całkiem nie na temat. I to nie tylko nie na jakiś ulubiony przez polską prawicową publiczność temat w rodzaju przekomarzanek z P*tem (pamięta ktoś jeszcze tego ciotowatego buca? a jego paintballowego przydupasa? jeśli oni się szybko znowu nie pojawią, to źle wróżę rodzimej prawicowej blogosferze... zresztą w ogóle blogosferze, bo jaka inna jest tu w ogóle cokolwiek warta?)
Nie tylko nie na te wzniosłe tematy mam zamiar, ale i nie na temat - zasadniczy! - tego oto wpisu. "Człek renesansu" to się ponoć nazywa. Alternatywnie "duszna hojność", czy jakoś podobnie. Że niby mogę na każdy temat, a także, czemu nie, na żaden. I rozrzucam to wokół siebie, niczym perły, czy złote dublony. Zresztą nie ja, tylko Pan T.
Ale do rzeczy! Nieco inaczej zaś to formułując - do tematu! Tego właśnie, któren nie jest tematem. Ach, ta Metalogika! Kreteńczyk, któren stwierdza, że wsie Kreteńczycy to kłamcy... I co teraz? Starożytni połamali sobie na tym zęby. Intelektualne w każdym razie.)
Tak więc, Pan Tygrys wymyślił dzisiaj... A raczej, i bardziej zgodnie z prawdą, naszedł go on sam z siebie... Kto? Cierpliwości! Cierpliwość, jak kiedyś uczono, np. w duchownych seminariach, jest Cnotą! No, ale zostawmy cnoty na boku, bowiem razie faktem jest, że Pan Tygrys (burnyje oklaski, długo nie milknące owacje, kobiety mdleją, mężczyźni podkręcają wąsa, czy co tam mają do podkręcania) stworzył był taki oto bąmot:
"Prawdziwie kulturalny człowiek to ten, który najwulgarniej bluzga, kiedy przypadkiem włączy telewizor (co się, wbrew opinii laików, ludziom prawidziwie kulturalnym zdarza) i stwierdzi, że stracił kwadrans Arpeggiaty z Jaroussky'm i Monteverdim."
(To był bąmot, jakby ktoś nie wiedział.)
* * * * *
Teraz, także zgodnie z planem, nieco bardziej na temat...
Otóż szedłem ci ja wczoraj na pocztę i widzę, że w sklepie w butami jest "Wyprzedarz obuwia zimowego". Nieco mnie to zaszokowało i sobie pomyślałem, cytuję: "Ktoś naprawdę wierzy w globalne ocieplenie, skoro na początku stycznia urządza wyprzedarz zimowego obuwia!"
Ale zaraz do mnie doszło, że to po prostu Druga Irlandia. Imbirowy pajac Tusk dotrzymał jednak jednej ze swych obietnic i załatwił nam Drugą Irlandię. Zapewne właściciel sklepu nie jest pewien, czy dość ludzi będzie jeszcze w ogóle miało na buty w ciągu tej zimy. "Jeśli im się rozwalą, to załątają", tak sobie pewnie pomyślał, gazetami, a jak już się nie da, to cóż - będą siedzieć w domu. Mało to fajnych seriali w tewe?"
* * * * *
NO a teraz już na temat. To NIE JEST, wbrew opiniom różnych wymoczków i subtelniaczków, wulgarne! "Naturalia", jak mawiali Rzymianie (ach ta nasza łacińska cywilizacja!) "non sunt turpia". (Jeśli nikt tego nie rozumie, to kolejny argument za tym, że jesteśmy cywilizacją łacińską, hłe, hłe! A także za tym, że dzisiejsze "wykształcenie" to... wolę nie mówić, bo już dość tego popołudnia użyłem wulgarnych słów... Pan T. znaczy, z powodu Monteverdiego i Arpeggiaty.
Do rzeczy! Więc, jako się rzekło, Druga Irlandia naszego cynamonowego pajaca i jego złodziejskiej bandy (o targowicy nie wspominając) atakuje. Co się przekłada na portfele, kieszenie i żołądki - puste, dziurawe i znowu puste. I może nawet brak butów na zimę, choć tu koło mnie - słuchajcie ludzie! - jest akurat ich wyprzedaż, jakb ktoś miał parę groszy.
Do rzeczy jednak, do rzeczy! OK, a więc: Jeśli ktoś nieźle zna angielski (w piśmie, wymowę może mieć jak sam Napierniczak), ma cierpliwość muła (albo kobiety, bez obrazy!), kojarzy pisanie na kąpie i pierwociny internetu (niby by tego nie czytał, ale kto wie?), oraz chce parę groszy zarobić - to mogę mu podsunąć sposób. Bez kosztów, żadne tam spekulacje i nadzieje na szybkie miliony, ale w sumie dość prosta i pewna sprawa o fajnych perspektywach, jeśli ktoś ma łeb i mu się to spodoba. Biz taki nieco, żeby użyć lengłydża, "underradarowy", ale po prostu nasi kochani cynamonowi pajace jeszcze się na takich sprawach nie poznali, więc ich nie opodatkowują.
Zresztą nikomu ja tu szybkich milionów nie obiecuję - to całkiem nie o to tu chodzi! Tu chodzi, przeciwnie, o dość spokojne i monotonne (przynajmniej dla mnie zbyt) dłubanie, pisanie, a jeszcze bardziej poprawianie i przerabianie tekścików. Angielskich, ale niezbyt trudnych.
Jeśli ktoś poczuł na te moje slowa drżenie w sercu... Jeśli ma nieuchwytne, ale przemożne, przeczucie, że TO WŁAŚNIE MOŻE BYĆ JEGO ŻYCIOWA DROGA na resztę życia... Jeśli poczuł się jak oficerski rumak spięty ostrogą i słyszący, w dodatku, trąbkę wzywającą do szarży... To niech się taki ktoś do mnie zgłosi, obgadamy tę sprawę i niewykluczone, że mu (albo "jej", nawet raczej, ale to jest taka gramatyczna forma i jej się trzymajmy, bo feminizm jest be!) się to spodoba także i po usłyszeniu konkretów.
Na razie buzi, całuję wszystkich czule (w noski, a gdzie by indziej?!) i wszsytkim (poza Chińczykami, którzy chyba mają własny) Życzę Wsiego Dobrego z Okazji Nowego Roku.
(Zauważyliście, że dzisiaj nic nie było o bucu z ruskiej budy? Ale ja naprawdę nie jestem żadnym politycznym blogerem, ani nawet zapewne nawet autentycznym blogerem. Ja sobie tak po prostu, czasem, choć dla niektórych zapewne i tak zbyt często, piszę. Jak mi w duszy zaśpiewa, albo coś.)
Ale Ludzienie - żeby nie było! Czasem sobie żartujemy, ale ja z tym zarobkiem CAŁKIEM POWAŻNIE! (Z cynamonowym pajacem też zresztą, ale to, mimo wszystko, nieco inna konwencja.) Na temat forsy jednak ja nigdy nie żartuję.
triarius
---------------------------------------------------
Czy odstawiłeś już leminga od piersi?
- triarius - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
3 komentarze
1. Tygrysie
:) no proszę, z drapieżnika wyszedł król dżungli, któren wie, że nie tylko lenno sie zbiera, ale i o ludzie poddanym trzeba pamiętać .
A czy Ty wiesz, że niejaki P. , o którym sie nie mówi w przywoitym towarzystwie, na żebry poszedł i rękę do lewactwa wyciąga, coby mu do kapelusza drobne 500 tysiaczków nasypali?
A to durak! Toż oni idą za nim, bo liczą, że to on mi sypnie. Taki kucharz Taras, na ten przykład, to zimą na letnich oponach w rowerku do roboty jeździ, a Palikot chce od niego grosza :)
pozdrawiam serdecznie
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. wiesz, nie miałem pojęcia...
... że to bydlę (sorry bydlątka!) jeszcze w ogóle istnieje. Ale cóż, życie to nie piękna bajka, więc pewnie jakiś czas jeszcze skurwiel pożyje.
Że do lewactwa... A czy Ciebie naprawdę to aż tak dziwi? To chyba tylko podtrzepaczne świry od Korwina (albo bystrzy ludzie, ale nie z tego świata, jak Wyrus) wierzą, że liberalizm - W JAKIEJKOLWIEK FORMIE - jest prawicowy, nawet arcy-prawicowy.
W istocie to dzika lewizna i zawsze tak było. Wolna przedsiębiorczość - oczywiście, ale robienie z tego RELIGII i rozwalanie przy jej pomocy wszystkiego, co stanowi o istocie i wartości tego gatunku? ("Sapiens, sapiens, sapiens... sapiens", jak się sam skromnie nazwał.)
Leberały to lewizna, tyle, że przy żłobie, wsparta ubecjami tego świata i... Każdy wie. Lewizna w garniturach, z zaciśniętymi pośladkami... I to cała różnica. To tak, jak starszy brutalny cham i jego mały wredny, podły braciszek, zaczepiający ludzi, bo wie, że braciszek się za nim wstawi. To jest cała lewizna, przynajmniej od ponad wieku.
Ale fajnie, że wyciąga, może mu jednak nie dadzą. Bo im samym np. brakuje. W ich skromej opinii przynajmniej.
Co do dbania o Lud, to mam jeszcze jedną sprawę, b. konkretną, ale to jest tylko jedna posada. Otóż kuzynka ze Stanów na gwałt (dziewice spokojnie, to nie o to chodzi!) potrzebuje uczciwej i niesłabej niewiasty w średnim wieku do swego mężą, który jest już w b. ciężkim stanie, głównie psychicznym.
B. ciężka robota, łącznie z przewijaniem, ale niezłe warunki: $1200 miesięcznie plus mieszkanie i wyżywienie, wolne wieczory i weekendy, nawet samochód do użytku. Kuzynka jest także gotowa zapłacić za bilet.
Sprawa jest pilna i naprawdę poważna. Nic nie obiecuję, bo to tylko jedno miejsce, ale kogoś znaleźć muszę, i to szybko, bo ona, jeśli wynajmie miejscową underclass, to i tak musi kogoś tam trzymać, żeby pilnował domu. A fachowa pomoc medyczna to $15 tys. miesięcznie, i ona, choć ciężko tyra i nieźle zarabia, nie może sobie na to pozwolić. (Słuchajcie leberały!)
Jest nazieja, że wiesz - może faktycznie zaczniemy sobie pomagać także w realu. Szkoda tylko, że to wszystko odbywa sie niemal wprost w spiżarni, nie? (If you get my drift.)
Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
http://bez-owijania.blogspot.com/ - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów
3. no, to jest posada i to poważna - odpowiedzialna
"uczciwej i niesłabej niewiasty w średnim wieku do swego mężą, który jest już w b. ciężkim stanie, głównie psychicznym.
B. ciężka robota, łącznie z przewijaniem, ale niezłe warunki: $1200 miesięcznie plus mieszkanie i wyżywienie, wolne wieczory i weekendy, nawet samochód do użytku. Kuzynka jest także gotowa zapłacić za bilet. "
Sprawa jest pilna i naprawdę poważna.
-------------------------------------------------------------------------------------
Jeżeli znajdzie się osoba zainteresowana i odpowiedzialna, proszę pisać do mnie lub bezpośrednio przez PW do Tygrysa.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl