Boże Narodzenie
Boże Narodzenie 2010
Podsumowuje swoje refleksje Bożonarodzeniowe przy pomocy programu (google dokumenty) , który słowo “Boże” podkreśla jako błąd! To bardzo znamienne dla czasów, w których żyjemy. Każdego dnia, gdy jest mi trudno pogodzić się z nikczemnością świata wokół mnie zastanawiam się jak było dawniej, jak czuli się ludzie, którzy widzieli wokół siebie szalejący bolszewizm, nazizm, czy inne dokonania ludzkiego rozumu odnoszące się do życia społecznego. Zastanawiam się też jak źle musiało być dwa tysiące lat temu, że Bóg zesłał swego Syna w ręce księcia ciemności by ten by ten musiał zaprzeczyć samemu sobie, by musiał się “zdezintegrować” próbując zabić Boga.
Bo zważmy, że w czasach Chrytusa, podobnie jak w czasach proroka Daniela istniały techniczne możliwości rozpoczęcia się rewolucji naukowo technicznej, że to co stało się na przełomie XVIII i XIX w. mogło się stać już wtedy. Zaistniał jeden organizm państwowy, na terenie którego były wszystkie surowce potrzebne później do “rewolucji naukowo technicznej” , były struktury organizacyjne, był system transportu, oraz systemy: finansowy i prawny. Istniała również pełna tolerancja religijna - każdy mógł wielbić takie bóstwo jakie chciał poza Bogiem Prawdziwym.
Analogie do czasów współczesnych są jakby oczywiste. Jak czyta się o prześladowaniach osób wierzących, zwłaszcza w Drugiej Księdze Machabejskiej, to trudno się nie zadumać. Oczywiście zachęcam wszystkich do zainteresowania się oryginałem ( można to przeczytać w sieci pod hasłem “Pismo Święte”) ale dla tych niecierpliwych, którzy chcieli by wiedzieć dlaczego widzę to podobieństwo streszczę pewien fragment.
Otóż Polemeusze, było to ok 60 lat przed Chrystusem a ponad 120 lat od umieszczenia na indeksie Arystotelasa, postanowili ujednolicić zwyczaje na całym swoim terytorium. Chcieli by wszyscy ludzie obchodzili te same święta tego samego dnia, by interesowali się tym samym, by to samo uważali za honor i to samo za dyshonor, by wszyscy chcieli tego samego i do tego samego dążyli. Chcieli również by ludzkość samodoskonaliła się uprawiając ćwiczenia fizyczne w gimnazjonach oraz, by wszyscy stosowali tę samą dietę. To wierzącym Żydom nie podobało się i nie chcieli jeść wieprzowiny. Zrozumieć powody, dla których władze publiczne mogą być zainteresowane tym, kto czego nie je, nie zrozumie nikt, kto nie doświadczył realnego socjalizmu a choćby pośrednio zetknął się z Arystotelesem. Ale ci co doświadczyli socjalizmu to rozumieją i wiedzą, że przymuszenie osoby ostenatycyjnie nie jedzącej wieprzowiny do jej spożycia mogło być ważne dla władzy hellnistycznej ( później zwanej lewicową, komunistyczną a ostatnio tolerancyjną). I teraz dochodzimy do sedna. Przyjaciele “Osoby Ostentacyjnie Nie Jedzącej Wieprzowiny” w sytuacji gdy wydano jej polecenie jej spożycia doradzali przyjęcie postawy oportunistycznej (kompromisowej) i zobowiązali się do tego, że tak przyrządzą wołowinę, by ta wyglądała na wieprzowinę i dzięki temu “Osoba Nie Jedząca Wieprzowiny” dalej jej nie skonsumuje, ale uniknie represji za nie stosowanie się do poleceń władcy. “Osoba Nie Jedząca Wieprzowiny” odmówiła i się zaczęło.
Oczywiście doszło do powstania zbrojnego, ale i do ukształtowania się formacji społecznej Esseńsczyków ( zwanej ówcześnie sektą), która stała się “miejscem” ( w sensie socjotechnicznym) dla narodzin Pana.
Zastanawiam się, czy właśnie ta “przyjacielska rada”, której skutkiem byłoby zamknięcie moralności wypływającej Objawienia w sferze całkowicie prywatnej, ta pokusa rozdzielenia świadectwa i samego kultu, nie była tym co spowodowało tak w sumie dramatyczną decyzję Boga, by poświęcić Swego Syna właśnie w tym momencie historycznym.
W związku z tym zastanawiam sie nad rangą historyczną obecnych wydarzeń w Polsce, naszej walki o moralność w polityce, naszej walki o prawo do jedności świadectwa z jego treścią. Bo przecież tylko jeden grzech jest nieodpuszczalny- grzech przeciwko Duchowi Świętemu, czyli zaświadczenie iż dobro jest złe a zło dobre. Przecież zjedzenie wołowiny wyglądającej na wieprzowinę byłoby właśnie takim świadectwem.
Jak często naszym życiu codziennym stoimy przed podobnymi wyborami i czy Pamiątka Bożego Narodzenia nie mówi nam o naszym obowiązku sprzeciwu wobec hellenizmu, przymusu korzystania z gimnazjonów, przymusu spożywania ujednoliconego, “fabrycznego “ jedzenia, obchodzenia tylko tych świąt, które są publiczne a zapominaniu o naszych świętach prywatnych takich jak imieniny, urodziny, pamiątki różnych wydarzeń.
Sam nie wiem. Życzę wszystkim zdrowia, szczęścia, pomyślności z okazji publicznego święta Bożego Narodzenia , które mamy prawo obchodzić, kiedy mamy prawo nie pójść do pracy i mam nadzieję, że zawsze takim ono pozostanie.
- UPARTY - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
2 komentarze
1. @Uparty
Dzięki za te rozważania. Powinniśmy próbować zrozumieć dlaczego Bóg wybrał tamtą datę, powinniśmy próbować porozumieć się z Bogiem. Mam takie niezwykłe, niezapomniane doświadczenie. Wiele lat temu usiadłam sobie na trawie niedaleko Wilanowa i postanowiłam tam odpocząć. I oto w tej scenerii, wśród zieleni i promieni słońca, dopadła mnie - zupełnie nagle i nieoczekiwanie - świadomość sytuacji ludzi na świecie tuż przed Chrystusem. W mojej wyobraźni stanęły rzesze niewolników, których życie należało do właścicieli. Zobaczyłam stojące przy drogach krzyże, z których krzyczeli powieszeni. Prawie czułam smak trucizny dolewanej rodzicom, dzieciom, braciom i siostrom w rodzinach rzadzących. Zbrodnie, napaści, podboje. To, o czym Pan pisze było na pewno jednym z aspektów rzeczywistości, w której lekceważenie życia i pogarda silnych dla słabych sprawiały, że ludzkość podążała ku przepaści. Fizyczne odczucie tego ogromu zła było tak straszliwe, że ofiarowanie własnego życia za te tysiące ludzi zabijanych, dręczonych, poniżanych, hańbionych, za te dzieci odbierane rodzicom, za tych chłopców, których ot, tak sobie mógł w każdej chwili nakazać wymordować masowo jakiś Herod, za podbijane bezwzględnie narody, za przyjaciół, zdradzanych bezwzględnie i zabijanych, wydało mi się jedynym sposobem uwolnienia od niego. I jakąś koniecznością. Od tamtego dnia wiem dlaczego wtedy w Betlejem przyszedł na świat Pan Jezus... I chyba wiem co czuł... Dzięki Pana wpisowi znów sobie to przypomniałam...
Niestety, dzisiaj ludzkość w wielu dziedzinach skręca ponownie w tamtą stronę....
2. Uparciuchu,...
...masz rację, tylko, że... w tamtych czasach tenże także "uparty" mógł sobie na upór pozwolić. Nie miał bowiem ani konta w banku, ani na nim debetu. Nie miał też kredytów. Był przeto człowiekiem WOLNYM. W świecie samych niewolników taka postawa jest niemożliwa. Śmierdzący oddech komornika załatwi każdy upór, upora się z każdym westchnieniem do wolności.
Niechlubny udział każdy ma: ten, który milczy, ten, który klaszcze...