Kontrola na wolnym rynku a kontrola w demokracji
Na S24 toczy się dyskusja między wolnorynkowcami a (socjal)demokratami. Przeważnie dyskusja toczy się o ilość demokratycznej kontroli nad rynkiem. Ja chciałbym jednak pokazać jak wyglądają mechanizmy kontroli na wolnym rynku a jak w demokracji. Pokaże też, gdzie przebiegają spory.
Spory wynikają z różnych założeń. Dla chwilowego ustalenia uwagi można przyjąć, że wolnorynkowy boją się w arbitralności rządu jego wypaczenia w kierunku totalitaryzmu; natomiast demokraci wypaczenia rynku, na grę oszustów i spekulantów. Dyskusja się więc toczy de facto na tematy kontroli – rządu oraz rynku. Stąd poniższe rysunki pokazują jak wygląda kontrola właśnie w tych dwóch doktrynach.
Kontrola na wolnym rynku :
Człowiek świadomie jest w stanie ocenić, czy towar jest dobry. Jeśli tego nie potrafi, to konkurent nieuczciwego producenta na pewno wykorzysta wiedzę, że producent jest oszustem, albo nieświadomie produkuje buble. Stąd na rys. strzałeczka przerywaną linią od kontroli międzyproducenckiej w kierunku konsumenta.
Kontrola w demokracji:
W demokracji zanika element samokontroli producenckiej. Kontrola scedowana jest na urzędnika, który jest kontrolowany przez wyższe szczeble hierarchii, które z kolei są kontrolowane przez obywatela w wyborach powszechnych. Oprócz nieuczciwych producentów mogą pojawić się nieuczciwi politycy. Demokrata zakłada, że przez akt głosowania (wyboru kandydata) ma większą kontrolę nad politykami i urzędnikami niż nad producentami podczas aktu zakupu (wyboru produktu) . Innymi słowy wybór polityka od wyboru tabliczki czekolady jest łatwiejszy. Politycy i urzędnicy są po to, by kontrolować producentów, których demokrata nie potrafi skontrolować bezpośrednio. System prezydencki jest o tyle lepszy od parlamentowo-gabinetowego, że zanika w nim jeden szczebel w hierarchii – wyborca bezpośrednio kontroluje prezydenta kontrolującego radców stanu (ministrów) a nie pośrednio premiera przez sejm (wraz z intrvmentvm votvm nieufności). Na rys. stworzył się monopol, bo urzędnik tylko jednemu producentowi przyznał koncesję. Producenta konsument może ukarać, że w ogóle nie kupi danego dobra (wstrzyma się od konsumpcji). Przeważnie dzięki koncesjom tworzy się oligopol. A niewielka ilość producentów może się umówić, czyli stworzyć kartel. Dzięki demokratycznej kontroli zanika samokontrola producentów.
Państwo próbuje symulować mechanizmy samokontroli symulując wolny rynek poprzez wysyp różnych służb. Dowolność jest taka jak w federacjach bokserskich. Nazwy te tworzone są wg wzoru International/World-Box-Associacion/Federation/Organization – stąd IBF, WBO, etc... Nazwy służb tworzone są wg schematu Centralne/Państwowe/Narodowe/Krajowe/Wojskowe/_-Biuro/Agencja/Służby/Urząd/Rada-Śledcze/Antykorupcyjne/Bezpieczeństwa_(Wewnętrznego) /Ochrony_(Państwa)/Polityki_(Pieniężnej).
Stąd CBA, CBŚ, _UO(P),_AB(W), WSI, _SB, _UB, KRP(P) etc…
Stosowanie założeń – pewnych stwierdzeń a priori – jest metodą nauki badającej ludzkie działanie - prakseologii. Sprowadzając dyskusję do takich założeń, można czasami pokazać, że te założenia są absurdalne albo wręcz sprzeczne. Próbowałem kiedyś analizować pewną dyskusję tym tropem i tę analizę wysłałem wyrusowi. Widać teraz wyrus poszedł tą samą drogą, bo podał kilka założeń i pytał się, do którego miejsca zgadzają się demokraci. Obawiam się, że taka analiza, by Państwa zanudziła – przyjęcie założeń jako aksjomatów a z nich wyprowadzenie twierdzeń – stąd odwołanie się do rysunków. W powyższym tekście założenia pojawiły się mimochodem wraz z omówieniem tychże rysunków. Jakby kogoś szczególnie interesowała metodyka konstruowania stwierdzeń a priori polecam tekst przybliżający zagadnienie - Jak świadomie dyskutować o gospodarce??
- hrponimirski - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz