Primus inter pares
Michał St. de Z..., wt., 14/12/2010 - 13:14
Nie znam, państwa, narodu, społeczności, gdzie panowałaby jednomyślność, słów, czynów myśli, . Znam termin biblijny "Wieża Babel"
Tak było w czasach antycznych, średniowieczu i czasach nam współczesnych.
Brak jednomyślności wiąże się z demokracją. Ustrojem politycznym w którym nie ma jednomyślności ale władze sprawuje wybrana większość. Najlepszymi przedstawicielami demokracji byli Prasłowianie a później Słowianie, zamieszkujący środkową o południową Europę.
Typowymi przedstawicielami prasłowiańskiej demokracji jesteśmy my Polanie. U na do czasów Dynastii Piastów rządzili mieszkańcy danej społeczności, Swe ustalenia podejmowali zasiadając w 'Kręgach Do dziś nasz Sejm-budynek został pobudowany w kształcie koła by wszyscy byli równi.
W czasie panowania naszej Narodowej Dynastii Piastów, też nie było jednomyślności.
Najlepszym przykładem naszej demokracji jest powiedzenie:
Jedni do Lasa drudzy do Sasa.
Jest faktem , że ta nasza daleko posunięta, źle pojęta demokracja doprowadziła do upadku państwa.
W 1989 roku zaczęliśmy budować nową Polskę III Rzeczpospolitą w Magdalence a potem przy okrągłym stole. W Magdalence i przy okrągłym stole zasiedli ludzie różnych opcji politycznych, narodowości.
Przy okrągłymi stole choć każdy widział inną Polskę w wyniku zagrożeń ze strony sąsiadów znaleźliśmy konsensus. Przy okrągłym stole po jednej stronie zasiedli komuniści z Jaruzelskim, Kiszczakiem, Kwaśniewskim, ludzie, którzy widzieli w okrągłym stole możliwość ich przejścia do nowych struktur III Rzeczpospolitej bez ponoszenia żadnej odpowiedzialności cywilnej, moralnej, karnej.
Tak się stało ! Taj jest !
Twórca stanu wojennego generał Wojciech Jaruzelski zostanie I Prezydentem III Rzeczpospolitej a jego pretorianie, ministrowie resortów siłowych, wojska i milicji, którzy strzelali do robotników generałowie Czesław Kiszczak i Florian Siwicki wejdą w majestacie prawa do I rządu Tadeusza Mazowieckiego.
Dopiero pierwsze powszechne wybory prezydenckie, podzielą polską scenę polityczną, na Chamów z Wałęsą i Żydów z Mazowieckim, tak jak za Gomułki.
Po stronie Chamów i Wałęsy stanęli dwaj młodzi polscy uczeni, doktorzy prawa, bracia bliźniacy Jarosław I Lech Kaczyńscy.
Po drugiej stronie barykady stanęli T. Mazowiecki, wróg Kościoła / Laski to tylko kamuflaż na wzór krwawej luny, pułkownik UB, Luny Bristigerowej, dyrektora departamentu. Ta Pani wsławiła się okrucieństwem z pogranicza dzikich zwierząt
Bronisław ukochany Bronek, Adam Michnik , który jeszcze dziś mówi : Odpieprzcie się od generała Jaruzelskiego. No cóż sentymenty.
Ukochany bronek mógł jechać na studia do Francji a Adaś w nagrodę za zdaną maturę do Paryża, gdzie w czasach reżimu komunistycznego w Polsce był z honorami przyjmowany w Paryżu w redakcji "Kultury" w Maisons-Laffitte przez Zofie Hertz, z domu Neuding, Zygmunta Hertza, profesora Benedetto Croce, na którego cześć były "prezio" wygłosił wykład w Palazzo Corsini w obecności członków włoskiej Akademii Nazionale dei Lincei, Gutawa Herling Grudzińskiego.
Czy to tylko zbieg okoliczności ??? Bo to akurat Ci, z którymi zerwał dowódca II Korpusu, Pan Generał Anders.
Mniej więcej w tym samym czasie, prezydent Lech Wałęsa zaczął wspierać lewa nogę. W tej sytuacji, z kancelarii prezydenta odeszli młodzi polscy naukowcy, politycy; Jarosław i Lech Kaczyńscy, którzy mieli inna wizje Polski. Maja ją do dziś.
Jarosław zakłada własna partię. Porozumienie Centrum. Lech robi karierę naukową. Później Jarosław założy nowa partię:
Prawo i Sprawiedliwość
Obaj bracia odniosą wielki sukces, Lech zostanie Prezydentem Rzeczypospolitej Polskiej, uprzednio uzyskawszy tytuł profesora, Jarosław zostanie premierem..
Takiego układu rodzinnego jeszcze Świat nie widział.
Lech zginie w wypadku pod Smoleńskiem w okolicznościach dziś nie znanych, Polskie społeczeństwo podejrzewa Rosje, i rząd Donalda Tuska, że robi więcej niż wszystko by nie wyjaśnić przyczyn katastrofy.
Juz po Tragedii Smoleńskiej, premier Donald Tusk, powie w Polsce nie mam przeciwników w walce o władzę, czy tylko o władze panie Tusk.
Pan ma krótka pamięć, bo Jarosław Kaczyński startujący z sutereny w wyborach prezydenckich w przeciwieństwie do Pana przeciwnika, który miał za sobą pana, rząd i cały potencjał jakim dysponuje rząd.
Bronisław Komorowski wygrał, choć szale zwycięstwa toczyły się do mety.
Wynik w ostatnich wyborach prezydenckich świadczy, że bracia dobrze zrobili odchodząc od Bolka !
Wielu uczestników rozmów w Magdalence p stronie solidarnosciowej to współpracownicy słuzb specjalnych PRL, a strony rządowej słuzb specjalnych Moskwy, jak "prezio"
Postscriptum
Ten esej, to odpowiedź na pytanie Pana SpiritoLibero, który je zadał za pośrednictwem poczty wewnętrznej
- Michał St. de Zieleśkiewicz - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
Etykietowanie:
6 komentarzy
1. Szanowny Panie Michale
13 grudnia, kiedy Polska czciła pamięć ofiar stanu wojennego, wspominała zbrodnie Jaruzelskiego, Bronisław Maria i architekci Okrągłego Stołu "demokratycznie "czcili swoje święto . O tym, co Bronisław Maria wygaduje przy róznych okazjach, nie warto pisać, jak ktoś ma zdrowe nerwy, może przeczytać.
Pozdrawiam serdecznie
„Jestem dumny, że mogę przekazywać tradycję walki o demokrację”
|
Spotkanie Prezydenta RP z Prezesem Honorowym Polskiego Pen Clubu (1 z 13)
Prezydent Bronisław Komorowski powiedział,
że jest dumny z tego, że jako syn i wnuk żołnierzy AK może przekazywać
tradycje walki o demokrację następnym pokoleniom. Prezydent wysłuchał w
Warszawie wykładu Władysława Bartoszewskiego pt. "Mój PEN-Club",
nawiązującego do ich wspólnej prelekcji sprzed 30 lat w obozie dla
internowanych w Jaworzu.
- Melduję się u mojego starosty z obozu internowania w Jaworzu - tak
Bronisław Komorowski powitał Władysława Bartoszewskiego na
poniedziałkowym spotkaniu w warszawskiej siedzibie PEN-Clubu. Prezydent
nawiązał do wydarzenia z 14 lutego 1982 roku, kiedy wraz z Władysławem
Bartoszewskim poprowadził prelekcję dla internowanych w obozie w Jaworzu
pt. "Pamięć i puścizna (w 40-lecie Armii Krajowej - 14 II 1942 - 14 II
1982)".
- Dla mnie zaproszenie do udziału w tym spotkaniu było ogromnym
zaszczytem. Odrębnym, wielkim wyróżnieniem był fakt, że zaprosił mnie
wtedy profesor Władysław Bartoszewski, autorytet pokolenia ludzi Armii
Krajowej.
Zaprosił mnie - wnuka, syna żołnierzy Armii Krajowej, a jednocześnie
człowieka pokolenia Solidarności. Wyróżnił mnie w ten sposób, że
mogliśmy razem mówić o przekazie tradycji poprzez pokolenia, w tym
wypadku - pięknej tradycji walki o niepodległość, tego, co stanowiło
fundament działania naszej walki o wolność i demokrację, już w ramach
Solidarności" - powiedział Bronisław Komorowski.
- Sam jestem wrażliwy na sprawy tradycji, wychowania poprzez tradycję, w
takiej tradycji AK-owskiej wyrastałem, było więc dla mnie czymś
absolutnie naturalnym móc o tym opowiedzieć. (...). Zadanie miałem
proste - miałem opowiedzieć o tym, co nosiłem i zawsze noszę w sercu, ze
względu na taką tradycje rodziną, w której mieści się zaangażowanie
prawie całej bliższej, dalszej rodziny w wielki nurt walki
niepodległościowej. Tak to już czasem z rodzinami bywa – dodał prezydent
Komorowski.
Władysław Bartoszewski przypomniał, że stał się członkiem zarządu PEN w
historycznym momencie - po wydarzeniach 1968 roku. Od grudnia 1969 roku
był członkiem zarządu, potem, od 1972 roku sekretarzem polskiego
PEN-Clubu, a w latach 2001-2010 sprawował funkcje prezesa tej
organizacji. W lutym br. zastąpił go na tym stanowisku Adam Pomorski,
Władysław Bartoszewski przyjął natomiast tytuł honorowego prezesa
polskiego PEN-Clubu.
Bartoszewski nawiązał do przypadającej w poniedziałek 29. rocznicy
wprowadzenia stanu wojennego. 29 lat temu Władysław Bartoszewski i
Bronisław Komorowski znaleźli się wśród internowanych w ośrodku w
Jaworzu, gdzie szybko zaczął działać PEN-Club. - To piękna karta
polskiego PEN-Clubu, był to trzon grupy internowanych, wśród których
byli nie tylko członkowie PEN ale też sympatycy tej organizacji, dawni
goście spotkań przez nią organizowanych". W obozie w Jaworzu znalazło
się ponad 10 członków PEN-Clubu m.in. Tadeusz Mazowiecki, Bronisław
Geremek, Janusz Szpotański, Andrzej Szczypiorski, Wiktor Woroszylski.
Szybko zaczęto organizować spotkania - dyskusje i prelekcje, których od
grudnia 1981 do maja 1982 roku odbyło się 17, na najróżniejsze tematy.
Jedno z tych spotkań to właśnie wykład Bartoszewskiego i Komorowskiego o
tradycjach AK.
Władysław Bartoszewski wspominał też wcześniejsze spotkanie
zorganizowane w Jaworzu przez PEN-Club, w styczniu 1982 roku. Było to
głośne czytanie III części "Dziadów" Adama Mickiewicza, podczas którego
Bronisław Komorowski był Konradem, a Tadeusza Mazowiecki - duchem.
Władysław Bartoszewski jest autorem 40 książek i ponad 1200
artykułów, głównie na temat II wojny światowej i okupacji niemieckiej w
Polsce.
(PAP)
http://www.prezydent.pl/aktualnosci/wiadomosci/art,1577,jestem-dumny-ze-...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Do Pani Maryli,
Szanowna Pani Marylo,
Panowie Bartoszewski i Bronek, Maria , Karol z Ruskich Bud stapaja po ty samym czerwonym dywanie przywiezionym przez Jaruzelskiego-Wolskiego z Moskwy>
Oto półpanek w gumiakach sołtysa Jarkuna
Ukłony moje najniższe
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
3. Szanowny Panie Michale
Szanowny Panie Michale
Wspomnienia gorzkie wciąż się nam nasuwają
Bo kapusie i zdrajcy Polskę obśmiewają
Obsiedli i zawłaszczyli ją dla siebie
By czuć się jako Bóg w Niebie
Naiwni tego nie widzą , albo ogłupieni
Czekają na spadek z Nieba kamieni
Te im otworzą myślenie , ale daremnie
Bo ich żywot końca już dobiegnie
Pozostanie im popłakać nad swoją głupotą
Dlaczego stali się ,dla cwaniaków miernotą
Sprawdzi się odwieczne ,też Polskie przysłowie
Lecz cóż ono znaczy, głupiej krowie
Gdy ona stoi w rzeźni spętana
Łzy jej lecą z oczu na kolana
Zaś rzeźnik ostrzy nóż i przecina szyję
Dlatego ja od dawna za Polską wyję
A głupcy jak to głupcy nadal balują
Czasem nawet na Polskę z bluźniercami plują
Może jeszcze nie wszystko jest stracone
Trzeba jednak usunąć każdą jedną wrone
Pozdrawiam
4. Pan Jacek Mruk,
Szanowny Panie Jacku,
Święte Pana strofy:
"Wspomnienia gorzkie wciąż się nam nasuwają
Bo kapusie i zdrajcy Polskę obśmiewają
Obsiedli i zawłaszczyli ją dla siebie .....
Pozdrawiam
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
5. Panie Michale
Czuje się zobowiązany za tak obszerną odpowiedź na moje pytanie, mimo, że sens moich wątpliwości był trochę inny.
Pytanie zadałem z pewnym sarkazmem, cyt. "...to jednak dał pan do zrozumienia jakoby bracia K. byli czymś lepszym od reszty Systemu."
No właśnie... Z Pańskiego artykułu wynika niezbicie, że jednak uważa Pan Braci Kaczyńskich za zjawisko wyjątkowe na polskiej scenie politycznej.
Samo opuszczenie Lecha "Bolesława" W. to jednak moim zdaniem zbyt mało by stawiać rzeczonych panów poza Systemem.
"Po owocach ich poznacie" - a te "owoce" nie są jednak powodem do dumy. Samo zantagonizowanie z resztą establishmentu (w sprawach zasadniczych niestety pozorne) nie stanowi jeszcze o innej, lepszej jakości.
Nie ma bowiem nic gorszego w ocenie sceny politycznej niż idealizowanie z jednej strony a potępianie w czambuł z drugiej.
Wszyscy uczestnicy koncesjonowanego życia politycznego grają w jednej drużynie. Wewnętrzne spory, przedstawiane często jako wojna idei (na co nabierają się, niestety, wyborcy) są wyłącznie grą pozorów i przypominają bardzie grę w trzy karty niż rzeczywisty dyskurs polityczny, w którym społeczeństwo traktowane jest jako pełnoprawny uczestnik. Pomijając oczywiście bezsporny fakt, że to Naród, z definicji, jest Suwerenem. Ostatnio jednak tylko "z definicji", niestety...
Moje zdanie na ten temat pozostaje więc nie zmienione.
Powiem więcej, im prędzej pozbędziemy się złudzeń tym lepiej dla nas. A i tak będzie to praca na pokolenia. Polska substancje narodową psuto i deprawowano przez ok. trzy pokolenia. Ile pokoleń musi wyrosnąć, żeby to nadrobić? I to tylko przy założeniu, że znacząca część Narodu zrozumie na czym polega problem i weźmie się do pracy.
Pozdrawiam jak zwykle serdecznie.
Jarosław Ruszkiewicz - SL
http://polacy.eu.org/
6. Pan SpiritoLibero
Szanowny Panie,
Tak jak pierwsze Pana pytanie wymagało oddzielnego wpisu, postu, eseju, tak i to. Tyle, że nie wiem, czy będę w stanie napisać przed świętami.
Mam dużo zobowiązań w stosunku do mojej rodziny, która mieszka poza granicami kraju.
Proszę być pewny , że odpisze.
Ukłony
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz