CHEMIA Z NIEMIEC czyli hańba

avatar użytkownika Jan Kalemba
Coraz częściej spotykamy przy naszych drogach busiki i większe furgony – niektóre wyrychtowane na podobieństwo sklepiku – z tablicami, transparentami itp. o tej właśnie treści – CHEMIA Z NIEMIEC.

 

Wielu z nas nic, a nic to nie dziwi, chociaż w tym przydrożnym handlu oferowane są Wizir, Persil, Ariel, Lenor i Colgate – właściwie produkty te same, co w supermarketach i innych sklepach większych i mniejszych. Jednak są one niby te same, ale nie takie same. Po prostu, te przywiezione z za Odry cechują się znacznie wyższą jakością.

 

Wygląda na to, że znaczną część Polaków na trwałe przyzwyczajono do roli okradanych. Gdzie indziej (nie licząc regionów za Bugiem) pod wspomnianymi etykietami oferuje się towary zupełnie inne. U nas pod tym samym, oryginalnym logo wtryniają nam szajs  podłej jakości, w istocie podróbkę. Czy to nie jest złodziejstwo?!...

 

Obawiam się przy tym, iż produkty sprzedawane w naszych hurtowniach i sklepach zawierają komponenty na Zachodzie dawno wycofane z obrotu i szkodliwe albo dla zdrowia, albo dla środowiska. No bo jeśli nie, to po jaką cholerę nam te badziewie  wciskają?

 

Przedsiębiorczy rodacy, którzy znaleźli sobie przy drodze niszę na zarobek, wystawili laurkę naszemu systemowi polityczno-gospodarczemu. Chemia z Niemiec  – to slogan stanowiący najbardziej syntetyczną ocenę systemu prawa, ścigania i wymiaru sprawiedliwości. Czy gdzieś w Europie znajdziemy coś podobnego? Czy jest kraj, w którym tak jak tu nie funkcjonuje prawo?...

 

Może wkrótce pojawią się na poboczach ruchome punkty handlowe z banerami – PIWO I WINO Z NIEMIEC? Piwo, bo nie dopędzają go tam kukurydzą, a wino, bo z okazji butelkowania, u nich nie dolewają wody i okowity dla wyrównania voltów.  W sklepach internetowych już można kupić przywożone z Niemiec produkty żywnościowe pakowane tam w butelki, puszki, słoiki i pudełka, a więc z zawartością adekwatną do etykiet.

 

Z wyborów na wybory wychodzi na to, że nam się to wszystko podoba. Polaków nie raził też minister sprawiedliwości, który był doradcą prawnym biznesmena  ściganego listami gończymi. Mało kogo bulwersuje też sekretarz stanu obecnego rządu, pełnomocnik ds. relacji międzynarodowych, którego Niemcy obdarowali połową miliona złotych. Dla młodych wykształconych  całkowitą normalnością jest lincz na policjancie, który na łapówkarstwie nakrył posłankę i celebrytkę...

 

Nie dziwię się temu, że knajacy  są zwolennikami rzeczpospolitej kolesiów.  Może w Polsce jest nawet 7 – 8 milionów profesjonalistów żyjących z łamania prawa. Dziwię się jednak tym ok. 15 milionom Polaków, którzy swą bierną postawą utrwalają tę knajakrepublik!

 

Rozśmiesza mnie natomiast idea PiS light,  jakiejś koncepcji kompromisowej. Ciekawe jak państwo Kluzik, Poncyliusz et consortes  ten kompromis sobie wyobrażają. Okradać nie będzie można wdów i sierot, a resztę owszem? A może prawo ma funkcjonować w dni parzyste, a w nieparzyste nie?...

 

Celny skądinąd slogan CHEMIA Z NIEMIEC jest znakiem hańby, na którą – póki co – Polska zasługuje!

 

21 komentarzy

avatar użytkownika PLK

1. To ciekawe!

czy ktoś może coś więcej wie jak to wygląda od strony technicznej że polski proszek słabo pierze?
Podejrzewam że zachodnie koncerny po prostu uznały że Polacy mogą chodzić w szarych koszulkach i nawet tego nie zauważą.

avatar użytkownika barbarawitkowska

2. Na marginesie chemii z Niemiec

uważam , że skoro Niemcy są najlepsi w sprzątaniu to trzeba im tę specjalizację zostawić, pod warunkiem, że nie będą nas sprzątali, tak jak to bywalo do tej pory. Cały czas mam nadzieję graniczącą z pewnością, że dożyję czasów kiedy w naszych domach zamiast pani z Ukrainy modna będzie Helga, Ludgarda, albo Erika. W końcu żadna praca nie hańbi.

avatar użytkownika Jan Kalemba

3. @PLK

Myślę, że to kwestia bardziej kryminalna niż techniczna.

Pozdrowienia

Ostatnio zmieniony przez Jan Kalemba o pon., 13/12/2010 - 21:34.
Jan Kalemba
avatar użytkownika Jan Kalemba

4. Pani Barbaro

Helga niewątpliwie wszystko lepiej wypucuje.

Pozdrowienia

Jan Kalemba
avatar użytkownika zx

5. od strony technicznej

Każdy proszek oprócz czynników piorących zawiera wypełniacze. To jest najtańszy składnik proszku. Z reguły jest to albo soda kaustyczna albo sól kuchenna. W "naszych" jest więcej tego wypełniacza i jest on niższej jakości.
Co do reklamy wyrobów niemieckich jako zdecydowanie lepszych, to sprzedajacy te proszki nie muszą się specjalnie trudzić. Wszak VW przez większość polactwa uważana jest za najlepsze auta świata, lepsze od nawet RR. To samo tyczy się nawet najgorszego sikacza rodem zza Odry. Tu również propaganda jeszcze z czasów PRL zrobiła swoje.
Z tego okresu pochodzą anegdoty o "pięć razy żółkszych" cytrynach z reichu czy łopacie do mgły, albo ławkowcu z odrastającymi włosami.
Anegdoty powstały właśnie z powodu zaślepienia rzekomą najlepszą jakością produktów z Niemiec. Germanofilom, których najwięcej jest na terenach zaboru pruskiego można wcisnąć każdą durnotę, wystarczy poprzeć to hasełkiem " to z reichu".

avatar użytkownika Maryla

6. @Jan Kalemba

Witam,

to szerszy problem, wciąz pokutujący w społeczeństwie. Toksyczne elity wmawiały przez dziesięciolecia Polakom, ze sa kimś gorszym, że nie potrafią nic zrobić, lepsze było wszystko to, co miało zagraniczna metkę. A to, że wciąż to funkcjonuje, pomimo tego, że prawie wszystko w Polsce jest produkowane na obcych licencjach, pod markami koncernów zagranicznych, to efekt "pamięci materiału". Spsiałe społeczeństwo kupuje każdy kit.

Pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Doradca lodz

7. chemia

I dlatego należy kupować produkty polskich producentów.

Ostatnio zmieniony przez Doradca lodz o pon., 13/12/2010 - 21:57.
avatar użytkownika zx

8. @ Doradca lodz

Właśnie w taki sposób w latach 50-tych postępowali Niemcy. Kupowali prawie wyłącznie produkty niemieckie, nawet jeśli mieli na stole postawić kwaśny sikacz zamiast dobrego francuskiego wina Ważne było dla nich żeby dawać zarobić swoim, nawet jeśli ci swoi produkowali g**no.
Polactwo nie potrafi tego zrozumieć , dlatego mamy co mamy.

avatar użytkownika janekk

9. Autor

Ale się Waść rozpędził. Zostawmy w spokoju handel przygraniczny - Niemcy kupują polską żywność bo tańsza i smaczna, a Polacy niemiecką chemię bo też tańsza. W handlu straganowym nie zaopatrują się bogacze więc własny portfel jest tu raczej najlepszym doradcą, choć reklama też może trochę pomóc i nie widzę w tym nic złego.
Nie bronię Panu mieć swojego zdania na temat samego zjawiska ale napisanie
<Celny skądinąd slogan CHEMIA Z
NIEMIEC jest znakiem hańby, na którą – póki co – Polska zasługuje!
>
to już niestety jest objawem głupoty bo nie sądzę że jest Pan przedstawicielem tych co poniżają Polskę celowo.

janekk

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

10. Pan Jan Kalemba,

Szanowny Panie,

Wspaniała wypowiedź.
Tylko pytanie co robią nasze służby, które biorą pieniądze za kontrolę. Łapówki ?

Pozdrawiam

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika spiskowy

11. janekk

Chyba nie zrozumiales.
Autorowi chodzi o to, ze faktycznie ta niemiecka chemia jest lepsza od polskiej.
Ja osobiscie sie z tym zgodze.
Uwazam, ze jest to wynik zle zrozmianej zasady "wolnego rynku", zlodziejstwa, korupcji, coraz wyzszych kosztow produkcji, celowego dzialania firm zachodnich.
To ostatnie moze byc zreszta decydujace.
Kupili polskie przedsiebiorstwa.
Produkuja chlam.
sprzedaja tubylcom drozej niz u siebie.
W ten sposob:
- kroja kase z frajerow
- wciskaja im piasek zamiast proszku.
- chronia swoich, zabezpieczajac im tansze i lepsze produkty.

Czy to nie jest hanba dla Polski?
Jest.
Zostaw zle zrozumiany patriotyzm.
Bo patriotyzmem nie jest sluzyc obcym i ich bronic.
Zastanow sie czemu jest zle.
I dlaczego ktos z nas takich frajerow robi.

Ludzi stworzono by sie kochali. Przedmioty by je uzywac. Swiat dzis jest w chaosie, bo ludzie kochaja przedmioty a drugiego czlowieka uzywaja jak przedmiot.

avatar użytkownika spiskowy

12. @ zx

Nie zgadzam sie.
Polskie produkty czesto sa coraz drozsze i coraz gorszej jakosci.
Chemia jest faktycznie slabsza anizeli niemiecka.
I do tego drozsza.
Opisalem to w poscie do janka.

Ludzi stworzono by sie kochali. Przedmioty by je uzywac. Swiat dzis jest w chaosie, bo ludzie kochaja przedmioty a drugiego czlowieka uzywaja jak przedmiot.

avatar użytkownika janekk

13. spiskowy

nawet odkładając na bok patriotyzm zdanie:
"Celny skądinąd slogan CHEMIA Z NIEMIEC jest znakiem hańby, na którą – póki co – Polska zasługuje!"
jest w najwyższym stopniu niepoważne i sam autor reklamy: CHEMIA Z NIEMIEC pewnie zdrowo by się uśmiał z faktu, że jego trik reklamowy stał się przedmiotem dyskusji politycznej.
Muszę chyba jednak przeprosić autora za zbyt ostre go potraktowanie, bo każdemu zdarza się palnąć głupstwo i nie musi to być od razu "objawem głupoty". Sorry autorze.
Pozdrawiam

Ostatnio zmieniony przez janekk o pon., 13/12/2010 - 23:59.

janekk

avatar użytkownika Joanna K.

14. Panowie, to proste jak krowi ogon - towary, jakiekolwiek, każde

produkowane "dla" Auchana, Kerfura czy jakiegoś innego hipermarketu mające etykietę znaną światową, są produkowane dla tubylczej ludności kondominium, jakim bez wątpienia jest Polska /czas się z tą nazwą osowić, żeby nie popełniać błędów/ i oczywiście są gorszej jakości ale nastawione na zysk, bo kompradorscy kapitaliści tegoż kondominium nie mogą sobie pozwolić na straty.

Cz możemy zmienić ten stan? Możemy, a co do sposobu są dwa: j
1/ jeden -urwać głowy kapitalistom kompradorskim /jednak póki co od 10 kwietnia br.jest raczej odwrotnie/
2/ drugi sposób jest taki, żeby przekonać, koniecznie z milością chrześcijańską, kapitalistów kompradorskich a naszych okupantów, żeby zmienili swoje postępowanie wobec tubylców i trochę mniej nas okradali.

Sposób pierwszy jest pewny, natomiast wzbudzi oburzenie /słuszne/ wśród tychże kapitalistów, bo nie po to oni nas okradają, by z tego w następstwie czasu nie mieć korzyści.
Sposób drugi - może być skuteczny, zakładając, że mamy czas i poczekamy ze dwieście lat na efekty.
Wybierajcie :):)

Ostatnio zmieniony przez Joanna K. o wt., 14/12/2010 - 02:17.

Są w życiu rzeczy ważniejsze, niż samo życie.

                              /-/ J.Piłsudski

avatar użytkownika zx

15. @ Joanna K.

Oj zdziwiłaby się pani widząc produkty dedykowane dla hipermarketów.
Bo są to te same produkty, które sprzedawane są pod marka i w opakowaniu producenta. Różnica bierze się stad, że artykuł jest dostarczany do hipermarketu w opakowaniu hurtowym, a na miejscu konfekcjonowany. Tak więc np kupują śledzie Lisner w opakowaniu Lisner , kupuje klient te same śledzie co w opakowaniu marketowym oznaczone przeważnie jako "produkt promowany/najtańszy".
Po prostu filie firm zachodnich produkujących na nasz rynek mają zmienione receptury aby produkować taniej . Zresztą to tyczy się każdego producenta. Auta np są dzielone jako produkowane na starą unię i wschodnią unię . I tak Skoda produkuje u siebie VW Passata właśnie na rynek wschodni. Polactwo jest już tak ogłupione, że kupi wszystko co ma znaczek VW , nawet taczkę ;) . Henkel produkuje m in w Raciborzu w dawnej Pollenie chemię na wschodni rynek.
itd itp

avatar użytkownika zx

16. @ spiskowy

A czy ja coś przeciwnego napisałem?
Dodałem tylko , ze niespecjalnie muszą się trudzić bo grunt został przygotowany już lata temu i tyle.
A że u nas produkują chłam i drogo to podziękujmy rządzącym, WSZYSTKIM.
To oni "ustawiają parametry" gospodarcze mające wpływ na cenę produktu.

avatar użytkownika janekk

17. niektórzy dyskutanci,

nie róbcie z Polaków idiotów. Czy rzeczywiście uważacie że firmy międzynarodowe kierują się jakimiś politycznymi przesłankami a nie regułami rynkowymi? Przeciętny polski konsument może być rzeczywiście mniej doświadczony od zachodniego i nie potrafi walczyć o swoje prawa tak jak tamten ze zrozumiałych względów, ale nie ma innej drogi jak nauczenie się egzekwowania swoich praw przez nie tylko nie kupowanie towarów nie spełniających standardów ale i organizacje konsumenckie które by go wspierały. Pewnych spraw niestety nie załatwi się metodami administracyjnymi i byłaby to znów komuna kiedy to bez decyzji administracyjnej nie można było nawet pierdnąć.
Pozdrawiam

janekk

avatar użytkownika Jan Kalemba

18. @ @ @

Do obrońcy honoru Polski
Zaiste szczególny to honor udawać, że deszcz pada, gdy nam sikają na głowy. A może waści zalicza się do tych kantujących i zaniepokoiłem sumienko?

Do entuzjastów liberalizmu
"Wolny rynek" funkcjonuje prawidłowo tylko tam, gdzie funkcjonuje prawo. Gdy jest inaczej, "niewidzialna ręka" rychło przeistacza się w pięść bandyty lub giętkie paluszki złodzieja.

Do tych, którzy uważają, że wszędzie tak jest
Nie jest! Byłem w Czechach, Belgii i Francji i wszędzie tam wzmiankowane produkty są takie same jak w Niemczech. Niektóre, takie jak piwo lub wino, nawet lepsze.

Do wszystkich uczestników tego forum apeluje zaś o rezygnację z epitetów.

pozdrowienia

Ostatnio zmieniony przez Jan Kalemba o wt., 14/12/2010 - 08:32.
Jan Kalemba
avatar użytkownika janekk

19. post scriptum

komunę w sensie ciągłości władzy to mamy dalej ale jeżeli położy ona łapy na swobodę działalności gospodarczej to mogą wrócić Peweksy, Konsumy i inne organizacje stworzone dla zaopatrzenie aparatu ucisku a dla zwykłego obywatela będą puste półki a w najlepszym razie odrzuty z eksportu.
Pozdrawiam

janekk

avatar użytkownika spiskowy

20. @ janekk

Czy rzeczywiście uważacie że firmy międzynarodowe kierują się jakimiś politycznymi przesłankami a nie regułami rynkowymi?
***
Oczywiscie. Nie ma co do tego ZADNYCH watpliwosci. Polityke tych firm okresla polityka ich rzadow. Ta wykazuje lojalnosc do wlasnego spoleczenstwa, w zwiazku z tym system jest tak ustawiony, ze doi sie frajerow, by zylo sie dobrze swoim. To jest efekt wymierny, prowadzenia polityki.

Reguly rynkowe sa WYMYSLANE i tworzone przez politykow. To oni okreslaja ramy dzialania ekonomii. Wolny rynek jako taki w ogole nie istnieje co najlepiej widac w przypadku UE, w ktorej na wszystko sa dyrektywy.

Ludzi stworzono by sie kochali. Przedmioty by je uzywac. Swiat dzis jest w chaosie, bo ludzie kochaja przedmioty a drugiego czlowieka uzywaja jak przedmiot.

avatar użytkownika barbarawitkowska

21. Bez zacietrzewiania się

niemiecka chemia jest rzeczywiście skuteczniejsza, może po prostu niemieccy konsumenci mają wobec tej chemii wyższe wymagania, którym producent musi sprostać. To samo dotyczy np angiellskiej herbaty na rynek wewnętrzny i na eksport. Pozdrawiam.