13 grudnia 1961 roku i 13 grudnia pamiętnego roku!
Prawda i kłamstwo od zawsze ze sobą konkurowały!Szczególnie tu nad Wisłą.
Oczywiście w imię dobrego sąsiedztwa z Rosją,a jeszcze nie tak dawno z Krajem Rad!
Rad czy nie rad ,każdy Polak i każda Polka musi słuchać kłamstw duetu historyków Komorowskiego i Tuska o nowej przyjaźni z Rosją,słuchając najlepiej na kolanach. W takiej to pozycji Komorowski i Tusk zapewniają Rosję o swej poddańczej przyjaźni!Bo przecież nie naszej!
Strach jaki widać w oczach tych dwóch śmiesznych marionetek politycznych, zasłania im prawidłową ocenę swego postępowania .Unicestwiając się takim postępowaniem wciągają w tą grę wszystkich cynicznych polityków,a silną partie opozycyjną chcą rozbić na nic nie znaczące partyjki!Oni już wiedzą,ze władzę stracą, to tylko kwestia przebudzenia się narodu!
Właśnie wtedy, kiedy naród się budził, Jaruzelski ze swą bandą oprychów zaaresztował naród i zamknął nas w wiezieniu o nazwie PRL. Strach o utratę władzy i przyszłej zasłużonej kary sparaliżowała ciemniaka. Powstaje pytanie dlaczego na dzień 13 grudnia 1981 zaplanował ciemniak zamknąć nam Polakom, drogę do oddychania świeżym powietrzem wolności?
Czy zastanawialiście się?
Ja nie wiem dlaczego w tym konkretnym dniu ciemniak kazał Polakom do Polaków strzelać,ale jeśli to strach, to posłuchajcie:
W dniu 13 grudnia 1961 roku zginęło 21 stoczniowców!Mogli żyć albo większość z nich!
Niestety przyjaźń ze ZSRR odebrała rozum i logiczne myślenie sekretarzom komunistycznym,aby uratować tych stoczniowców!
Jak dziś, brak logicznego postępowania rządu Tuska i Komorowskiego na śmierć Prezydenta RP i 95 osób pod Smoleńskiem przywołuje analogie do tamtych wydarzeń sprzed 49 laty!
Najważniejsza przyjaźń z Rosja za wszelka cenę. Po prostu sama dobrość i cicho sza!
„(..)Budowany dla radzieckiego armatora150-metrowy statek miał być całkowicie wykończony w ciągu trzech dni. Wyrobienie się w takim terminie graniczyło z cudem, ale dyrekcja stoczni postawiła na swoim. Do robót we wnętrzu drobnicowca skierowano aż 300 stoczniowców różnych specjalności.
Nieszczęście wskutek zamieszania
W panującym zamieszaniu doszło do tragedii. Ktoś odkręcił zawór i naprawiany przez spawacza rurociąg wypełnił się paliwem. Wybuchł pożar. Nielicznym stoczniowcom w ostatniej chwili udało się przedrzeć przez ścianę ognia, pozostali schowali się w zakamarkach maszynowni licząc na szybkie ugaszenie pożaru.(..)
Odgłosy z wnętrza
Na nabrzeżu przed płonącym drobnicowcem zebrał się bezradny w obliczu rozgrywającej się tragedii tłum robotników. Z wnętrza statku dochodziły uderzenia młotów. To uwięzieni w maszynowni stoczniowcy walili w burtę, wskazując w ten sposób, w którym miejscu trzeba wypalić otwory, by ich uratować.
Zamordowani przez system
Wykańczający „Konopnicką” robotnicy nie byli więc w sposób nieodwołalny zgubieni. Z technicznego punktu widzenia, ich uratowanie było sprawą bezproblemową. Tyle tylko, że nikt z dyrekcji stoczni nie odważył się podjąć decyzji o wypaleniu otworu ewakuacyjnego. Czekano na decyzję z Warszawy. W tym czasie odgłosy uderzeń stawały się coraz cichsze i słabsze. Gdy oczekiwana decyzja nadeszła, na ratunek było już za późno.”(...)
Całość tu:
http://kalendarium.polska.pl/wydarzenia/article.htm?id=280618
Tak to właśnie ze strachu w podejmowaniu prawidłowej decyzji by nie narazić na szwank przyjaźni ze ZSRR zamordowano stoczniowców w dniu 13 grudnia 1961 roku,aby po dwudziestu latach przypomnieć Polakom,ze przyjaźń z Krajem Radzieckim jest nierozerwalna i powoduje rychłą śmierć w próbie oderwania się od łańcucha przyjaźni!
Czy Jaruzelski pamiętał o tamtych wydarzeniach wprowadzając stan wojenny właśnie 13 grudnia?Jestem bardzo ciekawy czy to przypadek?!Wątpię!
I proszę zwrócić uwagę na wmurowaną tablice pamiątkową o tamtych wydarzeniach.
Czy tablica wspomina o ilości zabitych ludzi?Ale przecież wspomina,ze największą wartość ma życie człowieka...!
Akurat dla komunistów miało to życie stoczniowca największe znaczenie,dlatego czekali na odpowiedź towarzyszy z Warszawy.
Napisać na tablicy ofiarom pożaru,a dwadzieścia jeden osób, to jest dla ciemniaków duża różnica!Taka sama jak upamiętnienie śmierci księży zamordowanych przez reżysera okrągłego kantu ,Kiszczaka, wraz z postrzelonym przez przypadek milicjantem.
Ofiary zrównali z katami!
osenka Jacka Kaczmarskiego „M/S „Maria Konopnicka”
„Wykańczaliśmy jednostkę
Plan się walił - liczył czas.
A tych paru pracowało tam - na dnie.
Wtem się ogniem zajął mostek,
Ewakuowali nas,
A od tamtych na dnie odwrócili się!Okręt płonie! - wrzeszczą - plan!
Trzeba gasić, co się da!
My - po jeszcze żywych - dalej, kadłub ciąć!
Wtedy wojsko zawezwali
I ratować zakazali -
Kula w łeb, kto zechce w rękę palnik wziąć!I słyszeliśmy, jak młoty o stal walą
Coraz wolniej, jakby z czasem zwlekał czas.
Oni biją tam na alarm,
Że się żywym ogniem palą!
My stoimy i nie robi nic - nikt z nas.I ucichło to ich bicie
Długo zanim pożar zgasł.
Milczał statek ocalony, wojsko, my.
Ale premie za przeżycie
Wyfasował każdy z nas
I urlopu strachowego po dwa dni.Zwodowaliśmy jednostkę
I o burtę szampan prysł.
Zaspawanych na dnie wieczny grób wśród braw.
W chorągiewkach nowy mostek,
Flag biało-czerwony błysk -
Płyń po morzach... imię polskiej floty sław!I słyszymy wciąż, jak młoty o stal walą
Coraz wolniej, jakby z czasem zwlekał czas.
Oni biją tam na alarm,
Że się żywym ogniem palą!
My stoimy i nie robi nic - nikt z nas”.
- Errata - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz