Nam zależy na poznaniu przyczyn katastrofy - Małgorzata Wassermann dla ND

avatar użytkownika Maryla
Nasz Dziennik, 2010-12-02

Z Małgorzatą Wassermann, córką Zbigniewa Wassermanna, który zginął w katastrofie polskiego samolotu rządowego pod Smoleńskiem, rozmawia Paulina Jarosińska

Jakie są Pani oczekiwania przed kolejnym spotkaniem z prokuraturą?
- Trudno tak naprawdę oczekiwać wiele od tego spotkania. Na tym etapie, na którym jesteśmy obecnie, bardziej zależy nam, aby doszło do spotkania z premierem Donaldem Tuskiem, które jest obiecane na 11 grudnia, jednak do dzisiaj nie jest ono potwierdzone. Nie podano nam jeszcze nawet godziny tego spotkania. Obecnie jesteśmy zainteresowani spotkaniem kompleksowym. Nie chcemy pytać o szczegóły śledztwa, ponieważ mając dostęp do akt sprawy, możemy składać konkretne wnioski z zapytaniami do prokuratury. Sama przygotowuję szereg takich wniosków - materiału jest bardzo dużo, więc odpowiednio długo to trwa. Złożyłam już dwa miesiące temu wniosek o ekshumację i choć prokuratura powtarza, że ten wniosek jest zbędny, to na pewno będę go podtrzymywać. Poza tym zależy nam obecnie najbardziej na tym, aby po ośmiu miesiącach, kiedy dla nikogo nie jest tajemnicą, że współpraca między stroną rosyjską i polską układa się źle, dowiedzieć się, dlaczego tak się dzieje i przede wszystkim domagać się odpowiedzi na pytanie: czy 10 kwietnia zrobiono wszystko, aby strona polska mogła jak najaktywniej partycypować w postępowaniu. Od początku krytykowano mnie za to, że nie czekam cierpliwie na wyniki śledztwa, tylko zgłaszam zarzuty i wnioski. Po prostu jako prawnik zdawałam sobie dobrze sprawę z tego, że na tym, co zgromadzi się na samym początku postępowania, można potem rzetelnie pracować. My nie mamy obecnie kluczowych materiałów. Co z tego, że słyszymy zapewnienia ze strony Edmunda Klicha czy ministra Jerzego Millera, że przygotowywane są wnioski do raportu MAK, jeśli nie jesteśmy w posiadaniu najważniejszych materiałów? Nasze pytania stawiane rządowi są odbijane jak piłeczka: jeśli mają państwo jakieś zastrzeżenia, to prosimy je składać do prokuratury. Otóż to, co wywalczy polski rząd, może być dopiero bazą dla pracy prokuratury.

A polski rząd nie walczył?
- Nie walczył od początku. Czy to nie jest znamienne, że na czele komisji rosyjskiej stoi premier Władimir Putin, a na czele polskiej komisji nie stoi premier? Na pewnym szczeblu poszczególni urzędnicy powinni rozmawiać ze swoimi odpowiednikami. Nas, jako bliskich ofiar, najbardziej interesuje, czy polski rząd pomaga polskiej prokuraturze.

O co będzie chciała Pani zapytać prokuratorów?
- Oczywiście jesteśmy zainteresowani, na jakim etapie jest realizacja polskich wniosków o pomoc prawną. Zapytam również o sprawę unieważnionych protokołów z zeznaniami kontrolerów wieży w Smoleńsku. To jest sytuacja absolutnie niebywała i podważająca wiarygodność wszystkiego, co do tej pory otrzymaliśmy z prokuratury rosyjskiej. Mowa przecież o protokołach, które przywieźli polscy prokuratorzy z Moskwy. Są one bardzo trudne dla prokuratury rosyjskiej i stawiają ją w niezwykle niekorzystnym świetle. Wobec tej "wpadki" prokuratury rosyjskiej można zapytać, czy od tej chwili akta postępowania, które trafiają do Polski, nie są przypadkiem przez kogoś weryfikowane i korygowane, aby więcej takich sytuacji nie było. Polska prokuratura powinna domagać się wszczęcia postępowania wyjaśniającego, dlaczego doszło do unieważnienia zeznań kontrolerów. Wskazywałoby to na to, że materiały są tak przygotowywane, aby były zgodne z wersją, którą przyjęli śledczy. Poza tym wiemy o notatce, która mówi o tym, że w nocy z 10 na 11 kwietnia doszło do spotkania prokuratorów polskich i rosyjskich, na którym zostały przyjęte pewne uzgodnienia. Wynika z nich jasno, że strona rosyjska bardzo zawężała pole do badania w postępowaniu. Nie wzięto wówczas przez śledczych rosyjskich pod uwagę w ogóle wątku ewentualnego udziału w katastrofie osób trzecich, czyli - mówiąc wprost - wątku zamachu. Czyniąc takie założenia, już na początku śledztwa, strona rosyjska bardzo mocno podważa swoją wiarygodność. Dochodzimy więc do przedziwnej sytuacji, ponieważ polska prokuratura bierze w swoim śledztwie pod uwagę wątek zamachu, ale nie posiada materiału, który byłby podstawą do jego potwierdzenia bądź wykluczenia. To jest bardzo trudna sytuacja dla polskiej strony. Zamierzam również zapytać prokuraturę o to, jak wygląda obecnie współpraca z prokuraturą rosyjską. Nasze uzależnienie od złej lub dobrej woli Rosji wynika wprost z tego, jak sprawę na samym początku potraktował polski rząd.

Pracę prokuratorów ocenia Pani mniej surowo.
- Polska prokuratura nie stosuje tej techniki "spychania", którą przyjął rząd i nie odsyła nas co rusz po odpowiedź do premiera. Jeżeli nie ma wsparcia ze strony rządu, to prokuratura nie będzie się w ogóle liczyła. Na pierwszym spotkaniu z rodzinami ani premier Donald Tusk, ani minister Ewa Kopacz nie potrafili udzielić nam odpowiedzi na najważniejsze pytania, wydawałoby się proste. Minister zdrowia wprost przyznała, że przejęzyczyła się, mówiąc o identyfikacji, a myśląc o sekcjach zwłok. Tu leży prawdziwy problem - w sposobie komunikacji z rządem. Premier kilkakrotnie mówił, że z uwagi na katastrofę nie zamierza pogarszać stosunków z Federacją Rosyjską. Usłyszeliśmy to również na spotkaniu w październiku. Czy strata prezydenta, wszystkich dowódców sił zbrojnych, najwyższych urzędników ważnych instytucji państwowych jest mniej istotna niż nasze stosunki z Rosją? Kluczowe dla nas jest to, czy Polsce zależy dzisiaj rzeczywiście na tym, aby poznać przyczyny katastrofy smoleńskiej. Odnosimy wrażenie, że nie ma do tego woli w polskim rządzie. Nie mam w tym zakresie większych zarzutów do polskiej prokuratury, ponieważ my mamy możliwość bezpośredniego komunikowania się z nią, natomiast nie mamy takiej możliwości, jeśli chodzi o rząd. Nie zamierzamy oceniać ani tym bardziej oskarżać nikogo, dlatego chcemy usłyszeć, co mają nam do powiedzenia poszczególni ministrowie rządu Donalda Tuska.

Dziękuję za rozmowę.

 Rodziny znów zapytają - [2010-12-02]
• Rosjanie przyjeżdżają w niedzielę - [2010-12-02]
• Rosyjskie materiały nie wystarczyły - [2010-12-02]
• Urwane skrzydło to ustalenie czysto polityczne - [2010-12-01]
• A szef BOR wciąż czeka - [2010-12-01]

 

http://www.radiomaryja.pl/artykuly.php?id=108897

Etykietowanie:

napisz pierwszy komentarz