Płaczący Bielan
UPARTY, śr., 24/11/2010 - 11:09
Gdy przeczytałem o płaczącym Bielanie, który zorientował się co się stało, przypomina mi się opowieść znajomego moich rodziców, który był małym dzieckiem, gdy 17 września 39r wkroczyli Rosjanie. W dwa dni później do dworu przybył wierzchem oficer NKWD i zapytał się, czy może być poczęstowany obiadem. Oczywiście dostał zaproszenie. Do obiadu podano wódkę, co też oczywiste. Znajomy moich rodziców, był mały i nudów postanowił dać nura pod stół, bo nie mógł już usiedzieć przy stole, gdy enkawudzista rozpłakał się i zaczął żalić się nad sobą mówiąc, że jest straszną świnią, że jego rodzice też mieli podobny dwór a gdy matka tego ówcześnie małego chłopca zaczęła go pocieszać. Mówiła, że może nie taka wielką świnią skoro o tym mówi, że przecież widzą, że jest kulturalny, że umie się zachować, że może wszystko jakoś się ułoży. Tego było za dużo i dzielny malec postanowił się cichcem,między nogami stołowników ewakuować z jadalni. Był już z samego brzegu stołu,gdy co enkawudzista zmienionym na tyle głosem, że znajomy rodziców zamarł bez ruchu, powiedział, że niestety nie, wyjął pistolet i zabił wszystkich przy stole, a że był kompletnie pijany, to o chłopcu pod stołem zapomniał. Enkawudzista po wykonaniu zadania zasnął na krześle. Chłopcu udało się przeżyć.
Zastanawiam się, czy oni wszyscy mają oczy w „mokrym miejscu”?
Po wojnie do Polski repatriowano ze wschodu miliony – czy aby na pewno Polaków. Przecież teraz na ziemiach odzyskanych wszystkie partie prorosyjskie mają zdecydowaną większość w każdych wyborach. Znam kilku przynajmniej Polaków, których rodziny pochodziły ze wschodu i wszyscy oni nawet w najmłodszym pokoleniu, urodzeni kilkanaście lat temu, czyją Ruskiego „przez skórę” i nigdy by na partię prorosyjską nie zagłosowali.
Mamy w Polsce np. Rywina. Urodził się w Związku Radzieckim i do Polski przybył w wieku lat 14! Do tej pory nie nauczył się dobrze naszego języka. Anna german, tak piosenkarka, która pamiętam z dzieciństwa okazało się ze w ZSRR uchodziła za piosenkarkę radziecką- a też urodziła się na Ziemiach Odzyskanych.A ilu takich jest mniej znanych.
Gdy chodziłem do liceum w Warszawie wielu moich kolegów i koleżanek mówiło zadziwiająco dobrze po rosyjsku, w domu mieli rosyjska poezję, rodzice słuchali wyłącznie rosyjskich piosenek. Później oni właśnie byli źródłem ikon i brylantów, które można było tanio kupić, gdy wracali z wakacji i pokątnie sprzedawali swój „towar”. Ich rodzice pełnili zazwyczaj ważne funkcje urzędowe- byli sędziami, zastępcami naczelników rozmaitych urzędów centralnych, wicedyrektorami przedsiębiorstw. Ich dzieci miały jedną cechę - nie bały się milicji. Raz, jeden z moich kolegów „podebrał” ojcu samochód bez jego wiedzy i będąc po piwie i nie mając prawa jazdy postanowił się „przejechać”. Został zatrzymany przez milicję. I co było dalej- ojciec zrugał milicjantów i kazał im odstawić samochód z moim kolega w środku pod dom, tam gdzie normalnie stał. I koniec sprawy.
Gdy rozpadł się ZSRR okazało się że w republikach nadbałtycki ok 20 % ludności to Rosjanie. Wiemy, że były w ZSRR w latach 40 obozy szkoleniowe dla POP'ów. Młodszym wyjaśniam POP to nie tylko Podstawowa Organizacja Partyjna ale i Pełniący Obowiązki Polaka. Było ich tak dużo, że nawet dorobili się zbiorczego przezwiska. Ciekawe ilu.
Pisze o tym bo przypadek Bielana nasuną mi pewną myśl, może my powinniśmy zainteresować się kwestiami narodowościowymi w Polsce, ale nie w kontekście Żydów. Może tu jest klucz do zwycięstwa.
- UPARTY - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz