Śmierć Generała Pattona (2)

avatar użytkownika godziemba

Generał Patton pozostawał pod obserwacja agentów OSS oraz służb sowieckich, które posiadały w tej agencji licznych agentów – sowieckim szpiegiem był np. Donald Wheeler oraz Duncan Lee, bliski współpracownik Donovana.
 
Jego telefon był na podsłuchu, korespondencja otwierana i cenzurowana. Mimo tego w liście do swego byłego adiutanta, Charlesa Codmana napisał: „Bardzo obawiam się konsekwencji, do których dojdzie tej zimy i jestem pewien, że zostaniemy oszukani przez zdegenerowanych potomków Czyngis-chana. Ci którzy mówią o pokoju, powinni przyjechać do Europy, do której odnoszą się słowa Pana, że przynosi nie pokój, lecz miecz.  (...) Mógłbym powiedzieć znacznie więcej, ale obawiam się cenzury, choć podobno jej nie ma, więc poczekam, aż się zobaczymy”.  
 
W liście do żony z 15 października zapowiadał swoją rezygnację w końcu grudnia. „Nie cieszy mnie to, ale przez całe życie mnie kneblowano. Niezależnie od tego, czy zostaną docenieni, Amerykanie potrzebują uczciwych facetów, którzy powiedzą, co myślą, a nie będą wypowiadać poglądów, których w ich mniemaniu oczekują od nich inni”. W innym liście do swego przyjaciela, gen. Jamesa Harborda otwarcie stawiał sprawę: „Nie odejdę na emeryturę, ale zrezygnuję, Bi gdybym przeszedł na emeryturę, ciągle byłbym zakneblowany. (..) Nie będę zaczynał ograniczonego kontrnatarcia, (…) lecz poczekam, aż będę mógł rozpocząć ofensywę na pełną skalę”. Patton podjął więc już decyzję powrotu do Stanów Zjednoczonych i zapowiadał, iż publicznie ujawni wiele skrywanych tajemnic. Jako człowiek zamożny, nie potrzebował emerytury, chciał być niezależny od rządu, z którego polityką zdecydowanie nie zgadzał się.
 
Był świadomy zagrożenia, starzy przyjaciele informowali go o nastrojach w Waszyngtonie. Generał Charles Summerall ostrzegał go w listopadzie 1945 roku : „Twój sukces wzbudził zazdrość i spowodował, ze masz wrogów w tych, którzy czerpali korzyści z Twoich zwycięstw. Nie potrzebują już Ciebie, więc teraz chcą Cię zniszczyć.”
 
Dla prosowiecko nastawionych członków administracji oraz Stalina, Patton stanowił poważny problem, który należało rozwiązać, nie licząc się z kosztami.
 
Wcześniej Patton przeżył dwa, tajemnicze wypadki. Do pierwszego doszło 20 kwietnia, gdy jego mały samolot, którym leciał na inspekcję swych oddziałów, został zaatakowany przez myśliwiec, podobny do spitfire’a . Dwa tygodnie później, 3 maja, gdy Patton jechał w odkrytym dżipie na polowanie, prawie ucięła mu głowę kosa wystająca z chłopskiego wozu. 
 
W feralną niedzielę 9 grudnia 1945 roku Patton pojechał na ostatnie polowanie (następnego dnia miał opuścić Niemcy) z gen. Hobartem Gay’em. Cadilac Generała serii 75 z 1938 roku był dużą luksusową amerykańską limuzyną, w którym mogło jechać siedmiu pasażerów. Obaj generałowie siedzieli z tyłu, Patton po prawej stronie.
Jechali szosą o dwóch pasach, na której w niedzielny poranek prawie nie było samochodów. Kierujący limuzyną st. szeregowy Horace Woodring miał doskonałą widoczność, gdyż droga biegła prosto. W pewnym momencie kierowca ujrzał wielką wojskową ciężarówkę o ładowności 2,5 tony wolno nadjeżdżającą z przeciwka po drugim pasie. Patton wyglądał przez okno samochodu, na poboczu widać było stosy zniszczone sprzętu wojskowego. Patton rzekł do Gay’a: „Jaka straszna jest wojna. Spójrz na te zdezelowane pojazdy, Hap”.
 
W tej samej chwili bez ostrzeżenia i sygnalizacji kierowca dużej ciężarówki skręcił gwałtownie i wjechał na przeciwny pas ruchu. Wielki pojazd znalazł się tuż przed nadjeżdżającym samochodem Pattona. Woodring wcisnął pedał hamulca, próbując jednocześnie zjechać na lewo. Nie udało mu się jednak ominąć przeszkody i doszło do czołowego zderzenia. Prawym przednim błotnikiem limuzyna uderzyła w ciężarówkę. Błotnik i chłodnica cadilaca zostały zniszczone.
Patton leżał na Gay’u, a z dużej rany biegnącej od nasady nosa prawie do połowy czaszki leciała krew. Patton skarżył się, że boli go kark, a później powiedział: „Trudno mi się oddycha, Hap. Poruszaj moimi palcami”. Był sparaliżowany.
 
W wypadku ranny został tylko Patton, ani kierowca ani gen. Gay nie odnieśli jakichkolwiek obrażeń. Wedle raportu żandarmerii Patton natomiast został wyrzucony do przodu, po czym uderzył głową o jakiś przedmiot wystający z dachu samochodu lub o zegar zamontowany w tylnej części przedniego siedzenia. W rzeczywistości kierowca Pattona, aby uniknąć zderzenia skręcił w lewo i uderzył w ciężarówkę prawym przednim błotnikiem. Ponieważ samochód skręcił w lewo, pasażerowie siedzący z tyłu powinni zostać wyrzuceni nie w przód, ale w prawo. Generał uderzyłby w okno znajdujące się obok niego, później zostałby pchnięty na drugiego pasażera – gen. Gay’a.
 
Relacje dotyczące samego wypadku są sprzeczne. Nikt nie kwestionuje, że kierujący ciężarówką kpr. Robert Thompson nagle skręcił, nie sygnalizując manewru i zderzył się z cadillakiem Pattona. Nikt nie wyjaśnił co w niedzielny ranek robił tam Thompson i jego dwóch pasażerów. W aktach wojskowych Thompsona brakuje informacji o wypadku Pattona.
Thompson bez pozwolenia wziął samochód, aby przejechać się z kolegami. Mimo, iż wszystko wskazywało, że spowodował wypadek, nie zostały mu postawione jakiekolwiek zarzuty.
 
Generał został szybko przewieziony do szpitala wojskowego w Heidelbergu. Zdjęcie rentgenowskie potwierdziło wcześniejsze podejrzenia. Doszło do przemieszczenia kręgów na odcinku szyjnym – między trzecim a czwartym kręgiem. Nie doszło jednak do całkowitego przerwania rdzenia kręgowego, gdyż zaobserwowano słabe ruchy, a ponadto pacjent mógł samodzielnie oddychać.
 
Wkrótce do szpitala przybyło mnóstwo reporterów i dziennikarzy, którzy próbowali dostać się do sali, w której przebywał Generał.
 
Śmierć Pattona w szpitalu także na pozór wydaje się naturalna. Miał złamany kręgosłup szyjny, co rzadko pozwala na optymistyczne rokowania. Zmarł w następstwie komplikacji po wystąpieniu czopów zatorowych, które zagrażają unieruchomionym pacjentom. Tajemnicze jednak wydaje się to, iż krótko przed śmiercią czuł się na tyle dobrze, iż lekarze podjęli decyzję o przewiezieniu go do Stanów. Lekarze byli zdumieni jego ogólnym stanem zdrowia. Pomimo poważnego urazu jego najważniejsze organy nadal funkcjonowały niemal idealnie. 18 grudnia dr Kent stwierdził: „Wyniki osłuchania serca są dobre. (…) Nie słychać szmerów. Ciśnienie krwi wynosi 108 na 70. Generał miał zostać 30 grudnia przewieziony do USA, do szpitala położonego niedaleko domu w stanie Massachusetts.
 
Niestety  później nastąpił nagły atak. Prześwietlenie wykazało „objawy ostrej niewydolności płucnej (…) o charakterze zakrzepowym” . Płynu w płucach przybywało, a ciśnienie krwi spadało. Około godziny 16.00  21 grudnia 1945 roku Patton zmarł w samotności.
 
Nie przeprowadzono sekcji zwłok Generała. W karcie zgony wydanej przez Departament Wojny jako przyczynę śmierci podano „obrzęk płuc i zastoinową niewydolność krążenia”, co oznacza, ze serce nie poradziło sobie z oczyszczeniem płuc
 
Zniknęły wszystkie znane raporty i protokoły sporządzone 9 grudnia na miejscu wypadku, a także protokoły późniejszych dochodzeń. Nie wyjaśniono też skąd wzięła się okropna rana na twarzy Generała.
Samochód Pattona w tajemniczych okolicznościach znikł. W muzeum Generała znajduje się jedynie jego kopia.
 
Wielu Ukraińców – w tym Stefan Bandera oraz generał Pawło Szandruk, informowało na jesieni 1945 roku amerykańskiego oficera kontrwywiadu wojskowego (CIC) Stephena Skubika o sowieckich planach zamordowania Pattona. Gdy ten spotkał się z szefem OSS Donovanem, ten nie tylko zlekceważył raport, ale oskarżył go o bycie ukraińskim agentem , a po śmierci Pattona zakazał prowadzenia dochodzenia w sprawie wypadku Generała. Jego informatorzy twierdzili, że Robert Thompson kierowca ciężarówki, z którą zderzył się samochód Pattona był agentem NKWD.
Gdy Skubik przebywał w 1976 roku Europie, ktoś włamał się do jego domu w Waszyngtonie i ukradł dokumentację historyczną, w tym jego raporty dotyczące niebezpieczeństwa grożącego Pattonowi.
 
Odnalezione ostatnio dzienniki Douglasa Bazaty - zabójcy działającego na zlecenie OSS, wskazują, że szefowie wywiadu amerykańskiego chcieli zabić Pattona, ponieważ chciał wojny z Sowietami oraz groził wyjawieniem wielu wojennych tajemnic, które mogły zaszkodzić w karierach wielu wpływowym  politykom i dowódcom.
Douglas Bazata w wywiadzie z 1979 roku potwierdził, że ukrył się na poboczu za zniszczoną niemiecką ciężarówką i w momencie zderzenia obu pojazdów, strzelił do Pattona, przez otwarte okno, używając pocisku o niskiej prędkości, którzy strzaskał kark Generała. To tłumaczyłoby także charakter rany na twarzy Generała. Bazata sugerował również, że kiedy Patton zaczął dochodzić do siebie, agenci NKWD, podający się za dziennikarzy, otruli go w szpitalu.
Zabójstwa w wypadku samochodowym albo w szpitalu były znanymi metodami stosowanymi przez morderców NKWD. W taki sposób zamordowano m.in. wieloletniego komisarza spraw zagranicznych, potem ambasadora ZSRS w USA – Maksyma Litwinowa, którego samochód uderzył w ciężarówkę stojącą w poprzek drogi.
 
Wiele osób w Moskwie i Waszyngtonie zainteresowanych było w uciszeniu Generała. Jego śmierć to jedna z niewyjaśnionych dotąd tajemnic czasów powojennych.
 
Wybrana literatura:
 
R. Wilcox, Cel Patton
S. Hirshson, Generał Patton
G. Patton,  Wojna, jak ją poznałem
C. D'Este, Patton, geniusz wojny
W. Breuer, Alianci – Prywatne wojny najwyższych dowódców
Etykietowanie:

1 komentarz

avatar użytkownika Tymczasowy

1. Strzelano do generala?

To cos nowego. Wiadomo, ze zostal czesciowo oskalpowany i mial uszkodzony kregoslup.