MAMY HIENĘ MIESIĄCA LISTOPADA
Andrzej Golimont wysforował się przed Palikota i jemu podobnych i rzutem na taśmę przed wyborami samorządowymi wygrał konkurs na "Hienę czy też może Gnidę Listopada".
A dlaczego to po krótkim wstępie.
(Wieczorem 10.11.2010 r. zamieszczę wersję video audycji Krzywe Zwierciadło)
A cóż to za ciekawa persona ?
Andrzej Marcin Golimont (ur. 29 kwietnia 1969) – radny Miasta Stołecznego Warszawy kadencji 1994-1998, 1998-2002, 2002-2006, 2006-2010. Przewodniczący Komisji Polityki Społecznej. Członek władz Sojuszu Lewicy Demokratycznej.
W okresie przygotowań i obrad Okrągłego Stołu współpracownik gen. Czesława Kiszczaka. Po 1989 członek zespołu doradców Prezydenta RP i Prezesa Rady Ministrów.
Dziennikarz i publicysta ("Sztandar Młodych", "Dziennik Ludowy", "Trybuna", "NIE"). Autor książek: Generałowie bezpieki, Od grudnia do Magdalenki (wspólnie z Czesławem Kiszczakiem) oraz współautor Sekrety spod sutanny.
W latach 1999-2003 dyrektor Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie. Czytaj dalej.
Strony ( raczej nędza ):
www.pl-pl.facebook.com/andrzej.golimont ,
A z czego oprócz współpracy z gen. Kiszczakiem, gen. Jaruzelskim, Sztandarem Młodych, Trybuną, Nie zanany jest jeszcze Galimont.
Ano na przykład.
Jak radny wszedł w ginekologię i położnictwo
Dominika Olszewska, Jan Fusiecki 2009-09-03
Andrzej Golimont, czołowa postać warszawskiego SLD, dołączył do rzeszy kolegów zatrudnionych z partyjnego klucza. Wziął intratną posadę w szpitalu ginekologiczno-położniczym przy Inflanckiej. Skończył politologię, pracował jako dyrektor handlowy w Pałacu Kultury i Nauki, zajmował się organizacją targów warszawskich. Teraz trafił do szpitalnictwa i grupy radnych, którzy zdaniem ekspertów nadużywają swojej pozycji politycznej, bo pracują w instytucjach zależnych od władz Warszawy.
Jak widzimy pięknie ich rozszyfrował Pan Edward ze Szczecina.
A oto jak Galimont - były dziennikarz, "pachołek miejski" - jak go nazwał ponoć Lech Kaczyński, zdobył nagrodę. Otóż w trakcie jak zwykle obiektywnej audycji, jak to zwykle bywa w "Superszmacji", rozmawiano o sprawach bieżących i oczywiście nie zapomniano wrzucić coś na temat Ś.P. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
Galimont - "...Ja mialem nieszczęście miewać do czynienia z Lechem Kaczyńskim, kiedy był Prezydentem Warszawy i generalnie nie wspominam tego czasu miło i większość Warszawiakow nie wspomina tego czasu...".
Gdy Kuba ( Intelektualnie ) Wątły udając tego dobrego policjanta w trakcie rozmowy o Ś.P. Prezydencie Lechu Kaczyńskim, twierdził, że- "...bo nie bywałeś prywatnie w towarzystwie Lecha Kaczyńskiego, ponoć prywatnie był ponoć bardzo uroczym człowiekiem...", to ten zły policjant, czytaj Gnida Galimont powiedział tak:
"...to jest taka sytuacja jak z SS-manami w Oświęcimiu, którzy po wyrżnięciu dwóch baraków, następnie bawili się z psem i płakali gdy ten zapiszczał bo go zabolała łapka...".
Jak sądzę intencje tej Gnidy z SLD każdy wyczuwa.
Ciężko będzie przebić tą Czerwoną Gnidę, ale wszyscy wiemy, iż wyścig trwa.
Audycja "Mocni w Gębie" - żenada.
I jeszcze linki do audycji Krzywe Zwierciadło - audycji w Superszmacji.
Ich program ("Krzywe zwierciadło") często był porównywany do "Szkła kontaktowego" w TVN24. Jednak jak mówią w Przeglądzie: "my się nie czerwienimy, tak jak Tomasz Sianecki, gdy zadzwoni widz i zapyta: Dlaczego tak bardzo włazicie w dupę Kościołowi?". Przyznają także, iż polskie media cierpią na "pseudoślepotę, autocenzurę, zamknięcie i mentalne ograniczenie".
Czytaj też
Litania do Joanki Godnej Troski Ofiary Przemocy
A teraz z innej beczki.
- jwp - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz