Wszystkie zmartwienia zatroskanej Agnieszki
kryska, czw., 04/11/2010 - 20:16
Kublik.
Agnieszka kublik.
Cyngielka michnikowszczyzny zasilająca pierwszy szereg specjalistów od brudnej roboty, którą uskuteczniają na łamach GW.
Kublik, człowiek Michnika, przyjaciela Urbana i kumpla ludzi honoru, którzy krwawo tłumili opozycję w czasach PRLu, wielbiciela bandyty Jaruzelskiego.
Agnieszka Kublik, wychowanka Ewy Milewicz, karierę w GW zaczęła w 1989 roku jako dziennikarka kulinarna.
Można rzec - jaka nauczycielka taka i wychowanka.
Gdyby zatroskana Agnieszka posiadała jakieś odznaczenie na pewno poszłaby drogą swej wychowaczyni Milewicz i tak jak ona rzuciła tym orderem w twarz ś.p. Prezydentowi.
I żeby być lepszą od swojej nauczycielki pewnie by to uczyniła z rozwianym włosem i śpiewem na ustach - idż precz!
Kublik to odbicie powiedzenia - uczeń przerósł mistrza.
internetowym archiwum „GW”, dotyczy kuchni chińskiej – Kublik podaje przepisy na zupę „ostro-kwaskową” oraz na „warzywa chop-suey, czyli mieszane kąski”.
Obecnie teoskliwa Agnieszka zajmuje się demaskowaniem wroga, wroga układu okrągłostołowego.
Wroga znalazła.
Oczywiście był nim wspólnie z nieżyjacym bratem już w latach 90 tych JK i jest po dzień dzisiejszy.
Wrogowie, bo podważyli ustalenia OS i skumanie się komunistów z częścią opozycji, a skumaniu temu błogosławieństwa udzielił Bolek własnymi rencami i jednocześnie naród puścił w skarpetkach.
Wrogowie, bo ośmielili się podnieść ręke na układ IIIRP, układ rządowo-medialno-bisnesowy.
A wiadomo, że układ rękę podniesioną na siebie odrąbie.
Tak było w PRLu i tak jest w IIIRP postkomunistycznej.
Twórczość Kublik to szermowanie kłamstwami, manipulacja, indoktrynacja w najgorszym wydaniu.
Czołowa cyngielka GW zawsze zwarta i gotowa, zawsze na posterunku, gdy wymaga tego dobro partii i służb, z którymi w danym momencie sympatyzuje michnikowszczyzna.
Dzisiaj salon mizdrzy się do PO i Tuska.
Dzisiaj śmiertelnym wrogiem jest JK i Prawo i Sprawiedliwość.
Daltego Kublik ma pełne ręce roboty.
Nie ma wytchnienia zatroskana Agnieszka i do tego boi się pochodni, bo ma paskudne skojarzenia.
Ledwie odsapnęła po zrealizowaniu swojego scenariusza niezwykle łzawego melo-dramatu pt. "Jak odbić tvp pisiorom" musiała wysłuchać raportu Iwony Schymalli, która stawiła się u swoich mocodawców, by zdać relację Agnieszce z trwających robót w toku.
Co jak co, ale lojalnośc wobec przełożonych u świętej Szymalli to rzecz również święta.
Zadanie wykonane - oświadczyła namszczona przez salon i michnikowszczyznę Szymalla.
Ale Kublik spać nie może.
Sen z powiek sędza jej faszysta JK i sekta PiS.
Dzieli się swoimi obawami ze wszystkimi i szuka potwierdzenia u postkomuny.
Ostatnio wypłakiwała się wspólnie z Cimoszewiczem byłym PZPRowczykiem.
byłym PZPRowczykiem.
Prawie cała pogawędka tych dwojga to JK i PiS.
I obydwoje jednomyślni i obydwoje wystraszeni.
W. Cimoszewicz: - Język Jarosława Kaczyńskiego to język głupiego kaznodziei, a nie mądrego polityka. Mam nadzieję, że pan Kaczyński nie odegra istotnej roli w polskiej polityce.
Czyż nie jest wzruszająca ta czerwona łajza?
Jaki cel ma lizać dupsko tym, którzy w roku 2005 dopuścili się wobec niego nikczemnej prowokacji, by usunąć rywala Tuskowi w wyborach prezydenckich.
Dlaczego ta kanalia czerwona pluje na tych, którzy potępili wówczas PO i Miodowicza.
Po co ja pytam.
Przecież to jasne.
To też okragłostołowiec, który spija frukty owego porozumienia.
To członek układu IIIRP.
Karierę polityczną rozpoczął jako działacz organizacji młodzieżowych w Polsce Ludowej. Był m.in. członkiem Związku Młodzieży Socjalistycznej w latach 1968–1973 oraz Zrzeszenia Studentów Polskich, w którym w 1972 wybrany został na stanowisko przewodniczącego tej organizacji na Uniwersytecie Warszawskim. Od 1971 aż do rozwiązania w styczniu 1990 należał do Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Podczas swojej pracy na uczelni był sekretarzem komisji uczelnianej partii. W 1985 wycofał się z aktywności politycznej, przenosząc się do Kalinówki Kościelnej na Podlasiu, gdzie objął gospodarstwo rolne swoich teściów.
Do polityki wrócił po zmianach zapoczątkowanych obradami Okrągłego Stołu. W 1989 wystartował po raz pierwszy w wyborach parlamentarnych i został wybrany posłem na Sejm kontraktowy z ramienia PZPR.
Tutaj całośc gawędy pt. Dziwoląg polityczny.
http://wyborcza.pl/0,107323.html
Naprawdę zal mi agnieszki.
Popluła sobie wspólnie z lesniczym na Kaczyńskiego, postraszyli się pochodniami...
Ale co zrobia z tym elektoratem Prawa i Sprawiedliwości?
Wygląda na to, że muszą żyć z tym wrzodem na dupach.
No chyba, że wymienią jedną trzecią narodu na tak zatrwożoną jak oni.
Taki pomysł mieli już komuniści w PRLu.
Nie podobała im się opozycja.
Podobnie jak dzisiaj.
Wtedy to była ekstrema.
Dzisiaj ekstremę zastąpiła sekta.
- kryska - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
Etykietowanie:
napisz pierwszy komentarz