Polskie rolnictwo 2010 - refleksja

avatar użytkownika Robert Helski

Polskie rolnictwo 2010 – refleksja.

Stare zabawki w układzie, który miał być nowy.

 

Traktat Rzymski narzucił Polsce prawne regulacje funkcjonowania rolnictwa na terenie Unii.  Art. 38 – 47 określają je, wyodrębniając rolnictwo z innych działów gospodarki. Za główne cele polityki rolnej uznano w art. 39:

- zapewnienie wzrostu produktywności rolnictwa

- zapewnienie odpowiedniego poziomu dochodów rolników

- stabilizację rynku produktów rolnych

- zapewnienie wystarczającego zaopatrzenia ludności w artykuły żywnościowe

- zapewnienie rozsądnego poziomu cen płaconych przez konsumentów.

 

W ramach wspólnej polityki rolnej wyodrębniono 19 różnych rynków produktów rolnych i opracowano dla nich odmienne podstawy prawne, mechanizmy działania i instrumenty prawno-ekonomiczne. Najważniejsze z nich to : regulacje cen, limitowanie produkcji, kwoty produkcyjne, premie i dopłaty, interwencyjny skup produktów rolnych.

Rynek wewnętrzny chronią opłaty wyrównawcze, dopłaty eksportowe, cła, kontygenty.

- regulacje cen mając na względzie wzrost kosztów produkcji , winy zapewnić rolnikowi utrzymanie na odpowiednim poziomie, konsumentom, ceny żywności adekwatne do ich zarobków oraz osłonić budżet Unii przed nadmiernymi wydatkami związanymi z rolnictwem. Cen jest siedem rodzajów. Każda dla innego rynku produktów rolnych. Każda ma chronić interes rolnika. Tyle Unia.

Instytut Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej: z transferów pieniędzy unijnych dla rolnictwa korzystają inne sektory. Problemem są proporcje cen środków produkcji do cen skupu. Ceny skupu zbóż, ziemniaków, mięsa, mleka i zwierząt zmalały realnie o 5,6% w latach 2005-2009. W tym czasie realne ceny detaliczne środków produkcji wzrosły o 14%, a ceny detaliczne żywności prawie się nie zmieniły. Spadła opłacalność produkcji rolnej. Niskie ceny skupu nie wpłynęły na obniżki cen żywności w sklepach. Jedynie dopłaty obszarowe zapewniają rolnikowi opłacalność produkcji. Prawie połowę kosztów prowadzenie działalności rolniczej pochłaniają koszty bezpośrednie – energia, środki produkcji, maszyny. Równolegle z przyjściem dopłat wzrosły ceny tychże i wzrastają cyklicznie w okresie wypłacania pieniędzy przez Agencję.

- limitowanie produkcji rolnej w Unii realizowane jest przez system kontyngentowy, wycofywanie produktów z rynku, wyłączenie gruntów rolnych z produkcji, ekstensyfikację produkcji, zmianę produkcji artykułów, opłaty współodpowiedzialności (ponoszone przez produkujących za dużo). Funkcjonowanie we współczesnym świecie na rynku rolnym pojęcia: „nadmierna produkcja artykułów żywnościowych” świadczy o bezmyślności i bezduszności współczesnego człowieka. Podporządkowanie Polski tym regułom to pozbycie się konkurencji z rynku. Zastosowanie nieodwracalnych metod ograniczenia produkcji rolnej to pozbycie się konkurencji na długo, w niektórych przypadkach na zawsze. Utrata możliwości samowyżywienia to utrata niepodległości Państwa. Dlaczego mamy płacić kary za nadwyżki produkcji, kiedy wiele z naszych dzieci chodzi głodnych do szkoły. Nie wszystko da się, i nie wszystko powinno być podporządkowane zasadom ekonomi. To podobno atrybut człowieka. Chłopi zawsze dzielili się z innymi i mieli solidarność społeczną we krwi. Z farmerami gorzej.

- skup interwencyjny, dotyczy nadwyżek i ma chronić rynek przed spadkiem cen poniżej opłacalności. Uprawiał go już Nikodem Dyzma. Problem polega na tym, iż skup i magazynowanie prowadzi państwo poprzez wybrane agencje. Praktycznie wszystko jest poza producentami. To wielkie pole do popisu dla manipulantów różnej maści, którzy bezlitośnie wykorzystują sytuację dla własnych celów. W tym miejscu powinno zafunkcjonować przedstawicielstwo polityczne i zawodowe producentów. Funkcjonuje od wielu lat. Tylko z jakim skutkiem i komu służy?

- premie i dopłaty – to rekompensata za utracone dochody z tytułu rezygnacji z określonej produkcji. Dopłaty produkcyjne do tego, co już nikt nie chce, dopłaty konsumpcyjne, dopłaty za magazynowanie (poza zasięgiem zwykłych rolników). Dopłaty z tytułu zmiany przeznaczenia określonych produktów (zboże jako opał do pieca). Jałmużna za zejście z rynku i utratę samodzielności gospodarczej.

Rolnictwo jest trudnym i skomplikowanym działem gospodarki. Zarządzanie nim w ramach jednego państwa nie jest łatwe. Podporządkowanie go wspólnocie takiej jak Unia wielokrotnie komplikuje sprawę i pozbawia nas możliwości prawidłowej reakcji na nasze indywidualne, jako państwa, problemy. Zmusza do przyjęcia regulacji prawnych, które w ogóle nie mają racji bytu ( W Polsce marchewka zawsze będzie warzywem, a w Portugalii owocem).

Już owe pięć punktów Traktatu Rzymskiego niesie sprzeczności same w sobie w praktycznej ich realizacji, a cóż dopiero owe wszystkie regulacje szczegółowe, które w rolnictwie jako dziale gospodarki w Unii,  są najobszerniejsze.

Dlaczego stare zabawki w układzie, który miał być nowy? Bo przez wszystkie lata funkcjonowania rolnictwa w PRL, metody jego sterowaniem były takie same i Unia nie dała nam nic nowego. Cele polityczne też były zbieżne.

Patrzę na te ogromne maszyny na sąsiednich polach, polach w całej Polsce. Ilu polskich farmerów posiada areał zapewniający ich amortyzację w przyzwoitym okresie, zanim dotknie nas dekoniunktura lub niełaska unii, lub po prostu konieczność spłat rat? Od zawsze w Europie farmerzy użytkowali tego typu sprzęt wspólnie. Drogi, specjalistyczny, trudny w utrzymaniu. Ile takich przypadków jest w Polsce?

 

Robert Helski

1 komentarz

avatar użytkownika Maryla

1. Panie Robercie

najgorsze jest to, że nikogo to nie obchodzi.

Rządzący konfliktują i szczują na siebie mieszkańców miast i wsi, tak jak i reszte społeczeństwa.
Wszyscy są zainteresowani wielkimi inwestycjami, przy których można "kręcić lody".
Wzrost cen zywności zwala się na rolników - zaraz odezwą się głosy, ze trzeba importować żywnośc, bo tańsza.

Problem w tym, że regulacje i manipulacje przy produkcji zywności spowodowały, że zaczyna być jej brak w skali świata.

Dawniej rolnik hodował świnkę, a ten miastowy podjechał i kupił pół tuszy.

Teraz nawet rolnik nie produkuje na swoje potrzeby. Co będzie dalej?

Nie wie nikt, ale jest bardzo źle, nie tylko w Polsce.

Różnica jest taka, że inne społeczeństwa o tym wiedzą, w Polsce media są na pasku rządzących. Totalna cenzura.

pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl