CZY RZECZPOSPOLITA MOŻE SIĘ PODNIEŚĆ ?

avatar użytkownika Jadwiga_Chmielowska

Proponuję Państwu serię artykułów mego przyjaciela Janka Kowalskiego:

CZY RZECZPOSPOLITA MOŻE SIĘ PODNIEŚĆ ?

Po kolejnej smutnej rocznicy Konstytucji 3 Maja , obchodzonej w dodatkowej scenerii pozbycia się suwerenności państwowej na rzecz Unii Europejskiej, nie chcę wszystkich pogrążać w rozpaczy i odpowiem natychmiast na tytułowe pytanie: TAK MOŻE !

Historia jest nauczycielką życia mawiali starożytni Rzymianie. I mieli na myśli to, że badając jakieś zjawiska, procesy mające swój początek i koniec a zachodzące w długim przedziale czasu, możemy dokładnie poznać ich przyczyny i skutki. Rzeczywiste skutki podjętych lub zaniechanych działań. Oczywiście jest problemem celowe fałszowanie faktów. Zafałszowana historia nie jest nauczycielką ale oszustką. Z tym problemem mamy najczęściej miejsce, gdy cały proces trwa, żyją jego uczestnicy lub ich spadkobiercy. Dlatego, aby uniknąć tego typu niebezpieczeństw, najlepiej cofnąć się o kilka stuleci wstecz. I tam poszukiwać odpowiedzi na nurtujący nas teraźniejszy problem.

Zatem nam, biadającym nad współczesnym upadkiem Polski, proponuję przenieść się do XVI wieku. Rzeczpospolita była wtedy najbardziej wolnym, prawym i zamożnym państwem świata. Najbardziej wolnym, prawym i zamożnym państwem nie tylko dla swoich obywateli, ale i licznych przybyszów cech tych spragnionych. Szlachcic na zagrodzie był równy wojewodzie czyli niezależnie od zajmowanej pozycji w strukturach państwa wszyscy szlachcice byli ludźmi równymi wobec prawa. ( Nie chcę w tym tekście pisać o innych grupach społecznych, jak chłopi i mieszczanie, którzy z racji nie posiadania wpływu na tworzenie prawa nie byli pełnoprawnymi obywatelami, jednak również im w tym okresie żyło się nieźle.) To drobna i średnia szlachta tworzyła podstawę potęgi państwa. A osiągnęła tą pozycję w wyniku walki o swoje prawa w poprzednich dwóch stuleciach. Ruch obywatelski, który dbał o utrzymanie w dobrej kondycji całej warstwy, a poprzez jej liczebność również całego państwa, nazywał się Ruchem Egzekucji Dóbr i Praw. To drugie raczej rozumiemy. Prawa wywalczone i zapisane na papierze, a gwarantowane przez kolejnych władców, miały być przestrzegane pod rygorem wypowiedzenia posłuszeństwa i pozbawienia tronu.

Zajmijmy się trochę dłużej egzekucją dóbr. Otóż szlachta polska wyrażała w ten sposób brak zgody na bezprawne przechodzenie majątku państwowego (królewszczyzn) w ręce prywatne. Król wyznaczał bowiem urzędników państwowych z łona obywateli i na czas sprawowania funkcji publicznej wyznaczał im dochody w postaci dóbr ziemskich. Teoretycznie i zgodnie z prawem dobra te po wygaśnięciu mandatu społecznego powinny wrócić do skarbu państwa. W praktyce nawet po śmierci danego urzędnika były włączane do prywatnego majątku jego spadkobierców. Powodowało to wzrost fortun indywidualnych z jednej strony, skutkowało zaś spadkiem dochodów skarbu państwa z drugiej.

Ostatni i wielce zasłużony politycznie dla państwa przywódca tego ogólnoszlacheckiego ruchu, Jan Zamoyski stał się zarazem jego grabarzem. A bezpośrednia przyczyna takiego obrotu sprawy jest do zrozumienia i dziś. Nie narażając się na procesy ze strony jego zacnych potomków wspomnę jedynie, że zaczynał karierę jako ledwo średni szlachcic, a kończył jako jeden z największych magnatów, powiększając rodowe dobra wielokrotnie. Nie tylko jednak dzięki zdolnościom i pracowitości, ale w dużej mierze korzystając z łaski monarszej. Możliwe, że Zamoyski i tak niczego by nie uchronił, ponieważ przebojem na salony państwowe wdarła się nowa grupa ruskich wielmożów, których majątki na kresach wschodnich przerastały ówczesną polską przyzwoitość. Drobna i średnia szlachta zaczęła gwałtownie tracić znaczenie, a wreszcie zniszczona potopem szwedzkim i kolejnymi grabieżami ze strony sąsiadów jako warstwa przestała się liczyć.

W tym co powyżej dotknęliśmy zasady fundamentalnej dla funkcjonowania każdego państwa i narodu - struktury społecznej. Struktura społeczna i jak w jej ramach przebiega podział bogactwa całego państwa decyduje o kształcie i sile tego państwa. Dochodzi do tego jeszcze jedna podstawowa rzecz - charakter danego narodu czyli to jak widzą swoje miejsce w życiu społecznym poszczególni jego członkowie. Polacy w XIV, XV i XVI wieku, który był jedynie ukoronowaniem wcześniejszych wysiłków, pokazali że najlepszą dla nich formą ustrojową jest demokracja. Demokracja w dużej mierze bezpośrednia, częściowo dla lepszej skuteczności działań pośrednia. Zniszczenie tej demokracji, faktyczne zniszczenie bo na papierze cieszono się nią jeszcze długo, poprzez kolosalne zróżnicowanie dochodów zaowocowało upadkiem narodu i państwa polskiego.

Popatrzmy teraz na współczesną Polskę nie tracąc historycznej perspektywy. Komunizm po II wojnie zniszczył stary porządek społeczny oparty na prywatnej własności. Rok 1989 stanowi zaś początek budowy nowego porządku społecznego opartego na indywidualnej własności. Jednak ponieważ grupą decydującą o kształcie społecznej struktury są byli funkcjonariusze systemu komunistycznego, i przebudowy tej dokonują w interesie własnej grupy, mamy do czynienia z takim układaniem, aby zasadnicza część bogactwa wypracowywanego przez cały naród trafiała w ich nieliczne ręce. Tego przejęcia na własność majątku narodowego nie dałoby się przeprowadzić inaczej jak w chaosie informacyjnym wzmocnionym celową dezinformacją. Od początku też kierowali komuniści tworzeniem prawa tak, aby nie tylko zalegalizować nowy porządek ale i zabezpieczyć jego długie trwanie.(Piszę o tym szerzej w przedrukowanej w Gońcu książce "Dziury w Mózgu".)

Przy pełnej świadomości społecznej takiego zawłaszczenia przeprowadzić by się nie udało. Polacy w swej masie udowodnili bowiem, że są narodem o tych samych cechach jak 500 lat temu, że nie boją się odpowiedzialności za swoje życie. Prawie 3 miliony prywatnych, małych i średnich firm powstałych po roku 1989 stanowi procentowo nie mniej niż liczebność drobnej i średniej szlachty w XVI stuleciu. Drobna i średnia szlachta zajmowała się przecież niczym innym, jak gospodarowaniem. Bardzo szybko jednak mogliśmy zauważyć, że nowo tworzące się państwo polskie nie ma zamiaru opierać się na najbardziej aktywnej społecznie grupie drobnych i średnich przedsiębiorców rolnych i przemysłowych. Przepisy prawne, administracyjne i wzrastające obciążenia fiskalne najpierw ograniczyły możliwości wzrostu tej grupy, a następnie spowodowały skazanie jej na zagładę. A to wszystko w interesie niezagrożonej pozycji postkomunistycznej oligarchii.

Drobna i średnia własność nie jest efektowna. Nie cechuje jej rozmach i ekskluzywne pokazy dla gawiedzi, które tak ładnie wyglądają w mediach. Na to wszystko drobnych i średnich przedsiębiorców po prostu nie stać. Ludzie ci jednak, jeżeli tylko mogą, tworzą prawdziwe bogactwo całego narodu. Bogactwo zatrudnienia i godziwego życia dla mniej zaradnych. Bogactwo braku nędzy i rozpaczy. Nie pomogą największe i najszczytniejsze imprezy fundowane przez współczesnych magnatów. Nie pomogą największe indywidualne ofiary składane na ołtarzu Rzeczypospolitej. Ze szlachetnych porywów i przepięknych budowli, wyłaniających się jak wyspy z morza powszechnej nędzy nie uda się zbudować silnej Polski. A bez silnej Polski naród nasz zmarnieje do reszty... (c.d. za tydzień)

Jan Kowalski

Etykietowanie:

2 komentarze

avatar użytkownika Maryla

1. Jadwiga Chmielowska

Pani Jadwigo, witamy na Blogmedia24.pl

Nadałam Pani uprawnienia blogera, może Pani publikować teksty na blogu.

Pozdrawiam serdecznie

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

2. .."Drobna i średnia własność

.."Drobna i średnia własność nie jest efektowna. Nie cechuje jej rozmach i ekskluzywne pokazy dla gawiedzi, które tak ładnie wyglądają w mediach. Na to wszystko drobnych i średnich przedsiębiorców po prostu nie stać. Ludzie ci jednak, jeżeli tylko mogą, tworzą prawdziwe bogactwo całego narodu. Bogactwo zatrudnienia i godziwego życia dla mniej zaradnych. Bogactwo braku nędzy i rozpaczy."....

Już dzisiaj drobni sredni przedsiębiorcy są największym pracodawcą w Polsce.
Bronią swoich małych przedsiębiorstw , ale państwo jest w stanie ich zadusić.
Zwiekszony VAT, podatki, wzrost cen energii mogą być ostania kroplą, która zniszczy małe firmy. Jak mają być konkurencyjni w stosunku do zalewu taniej tandety z importu?

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl