„Ach łotry, szelmy, ach łajdaki” - Adam Mickiewicz "Dziady" cz. III. Bal u senatora.
/fragment listu Mickiewicza do Lelewela/
We wtorek przed południem w łódzkiej siedzibie PiS Ryszard C. wszedł na pierwsze piętro kamienicy, gdzie mieszczą się biura europosła Janusza Wojciechowskiego oraz posła Jarosława Jagiełły i zaatakował znajdujące się tam osoby. Świadkowie tragedii twierdzą, iż krzyczał, że chciał zabić Jarosława Kaczyńskiego i "powystrzelać pisowców".
Zastrzelił Marka Rosiaka, asystenta europosła Wojciechowskiego, strzelił też do 39-letniego asystenta posła Jagiełły - Pawła Kowalskiego; gdy chybił, zaatakował go paralizatorem i ciężko ranił nożem. Ranny asystent trafił do szpitala, gdzie przeszedł operację. Zdaniem prokuratury, jego przesłuchanie będzie możliwe w ciągu kilku najbliższych dni.
J. Kaczyński w szpitalu u rannego pracownika
Wręczono nagrodę "Dziennikarza 20-lecia"
Nominowanych do zaszczytnego tytułu było kilku dziennikarzy. W finale znaleźli się, oprócz Baczyńskiego, Adam Michnik i Jacek Żakowski.
Na uroczystość wręczenia nagrody w warszawskiej Zachęcie przybył prezydent Bronisław Komorowski
Reszka z Majewskim nagrodzeni, a Baczyński "Dziennikarzem 20-lecia"
PRZYZNANO NAGRODY RADIA ZET
Redaktor naczelny "Polityki" - Jerzy Baczyński - został wybrany przez jury "Dziennikarzem 20-lecia". - Odbieram tę nagrodę, jako...czytaj dalej »
Jerzym Baczyńskim z Polityki, Andrzejem Olechowskim, Markiem Belką i ks. ....
wlezie na stołki przygotowane im przez prorosyjska agenturę. ...
http://niezalezna.pl/artykul/goebbels_urban_palikot/37322/1
Czy nie ma to zadnego znaczenia, ze Jerzy Baczynski, redaktor naczelny ...
http://www.rodaknet.com/rp_art_4066_czytelnia_musial.htm
wspomina Jerzego Baczyńskiego z okresu paryskiego i ...
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80354,4855377.html
... "Nie" Jerzemu Urbanowi za sugestie, że był agentem SB, ...
http://www.wirtualnemedia.pl/artykul…ie-bylem-wspolpracownikiem-sluzb-prl -
- Zaloguj się, by odpowiadać
5 komentarzy
1. Sękowski: Jak nie kijem go, to pałką
Gazeta, która wcześniej szczuła przeciwko
Jarosławowi Kaczyńskiemu, teraz chce zamilczeć go na śmierć. Polemika z
artykułem Dominiki Wielowieyskiej, „Koalicja ciszy”.
Podczas sejmowej dyskusji na temat tragedii w łódzkim biurze PiS
mieliśmy do czynienia z kanonadą cynizmu. Politycy przerzucali się
oskarżeniami, obwiniając o spowodowanie zamachu na lokal albo en bloc
całą klasę polityczną, albo swoich najbliższych przeciwników.
Sprawa jest jasna jak słońce i nie zauważyć oczywistych faktów może
tylko ten, kto ich zauważyć nie chce: zginął współpracownik europosła
Prawa i Sprawiedliwości. Nie SLD, PSL, PO, działacz Unii Polityki
Realnej czy Polskiej Partii Pracy. Zbrodni dokonał nie anarchista
nienawidzący wszystkich polityków jak popadnie, ale Ryszard C., który
krzyczał, że nienawidzi PiS i chciał zabić Jarosława Kaczyńskiego.
Tragedia oczywiście mogła wydarzyć się w lokalu innej partii
politycznej, podobnie, jak mogła wydarzyć się w warzywniaku za rogiem.
Ale wydarzyła się w biurze PiS.
Dlaczego więc w takiej sytuacji, zamiast zastanowić się, dlaczego
atak miał miejsce tam, gdzie miał, „Gazeta Wyborcza” znów zajmuje się
Jarosławem Kaczyńskim, jego kulturą dyskusji i stanem emocjonalnym? - To
prawda, że Jarosław Kaczyński w ostatnim czasie zaostrzył ton
wypowiedzi. Postanowił nie uznać demokratycznie wybranego prezydenta
Bronisława Komorowskiego. I zażądał, by liderzy PO zniknęli natychmiast
ze sceny politycznej – pisze Dominika Wielowieyska. Problem w tym, że
„Gazeta Wyborcza” jeździ po liderze PiS jak po łysej kobyle nie od
momentu katastrofy smoleńskiej, ale od kilkunastu lat. Zdziwienie nagłą
przemianą polityka, który w latach 2005-2007 uchodził za potencjalnego
dyktatora, jest wyrazem zwyczajnej obłudy. Obłudy, która wychodzi już w
omawianym tekście. - Wydarzenia w Łodzi mogą popchnąć zwolenników PiS do
wystąpień i zamieszek. Bo czują się osaczeni. Jarosław Kaczyński nie
tylko ich nie zatrzyma, ale może stanąć na ich czele. I jest to sytuacja
niezwykle groźna. Bo spokój społeczny jest kruchy jak porcelana – pisze
publicystka. Tych pięciu zdań nie zastąpiła jednym („Jarosław Kaczyński
niebawem będzie usiłował przeprowadzić zamach stanu”) prawdopodobnie
tylko dlatego, że nie wyrobiłaby wierszówki.
-
Lider PiS stał się politykiem nieprzewidywalnym. Przestał myśleć w
kategoriach kalkulacji politycznej z powodu osobistego nieszczęścia,
jakim była śmierć brata kładąca kres wielkiej politycznej wizji. Dalej
już nic nie ma oprócz moralnego nakazu rozliczenia winnych katastrofy –
czytamy w „Koalicji ciszy”. I dalej: - Jarosława Kaczyńskiego nie można
dziś już traktować jak zwyczajnego polityka opozycyjnego. To już
przeszłość – pisze Wielowieyska. Tak, jakby „Wyborcza” Kaczyńskiego
kiedykolwiek traktowała jako polityka przewidywalnego, „zwyczajnego
polityka opozycyjnego”, myślącego w „kategoriach kalkulacji
politycznej”.
Publicystka
„GW” rozwiązanie widzi w zamilczeniu lidera PiS na śmierć. -
Odpowiadanie na słowa prezesa PiS, że każda krytyka jego partii będzie
wezwaniem do mordu, po prostu nie ma sensu. Musi zostać ogłoszona
ponadpartyjna koalicja ciszy wokół Jarosława Kaczyńskiego – czytamy. To
bezczelna manipulacja; Kaczyński nie mówił o jakiejkolwiek krytyce, ale o
„wpisywaniu się w wielką kampanię nienawiści do PiS”, o czym
Wielowieyska doskonale wie, gdyż sama wcześniej stwierdziła, że „ Stefan
Niesiołowski, Kazimierz Kutz i Janusz Palikot nie przebierają w
słowach. A ten ostatni użył przenośni daleko wykraczającej poza
dopuszczalne standardy, mówiąc o odstrzeleniu Kaczyńskiego". Ale
abstrahując od tego, można radę dziennikarki streścić w słowach: jak nie
kijem go, to pałką. Gdy się go wyzywa od najgorszych i używa wobec
niego języka rzeźnicko-myśliwskiego, to się obraża. W takim razie nie
będziemy się na jego temat w ogóle wypowiadać.
W
swej ocenie zachowań Jarosława Kaczyńskiego Dominika Wielowieyska ma
sporo racji. Tylko dopóki winni rozpętania kampanii nienawiści przeciwko
PiS – o asymetrii w traktowaniu tego ugrupowania od lat piszą liczni
publicyści, często bardzo krytyczni wobec Prawa i Sprawiedliwości – nie
uderzą się w piersi i nie przeproszą, słowa dziennikarki „GW” będą w
dużej mierze opisem skutków, a nie przyczyn zjawiska. Gdy w
patologicznej rodzinie mąż-pijak tłucze żonę, a ta mu w końcu odda,
wyprowadzi się z domu i nie chce z nim rozmawiać, nikt nie mówi, że
„wina leży po środku”.
Stefan Sękowski
http://fronda.pl/news/czytaj/jak_nie_kijem_go_to_palka
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Prezydent Komorowski i Radio Zet, he he
Nagroda dla Reszki i Majewskiego?
Wynika z tej nagrody, że wszyscy najważniejsi ludzie establishmentowych mediów zapoznali się z ich artykułami o Smoleńsku. Wynika z nich, że polski rząd odpuścił sprawę wyjaśniania przyczyn tragedii. Dlaczego przedstawiciele GW, TVN czy Radia Zet nie informują o żenującej postawie rządu?
I drugie pytanie do Was: co sądzicie o tym, że na gali dziennikarskiej siedzieli Nowak, prezydent Komorowski, Schetyna i Zdorjewski? Czy to jest w porządku?
http://winnetou.salon24.pl/241778,prezydent-komorowski-i-radio-zet-he-he
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
3. Mediowo "Co myśleć o stanie
Mediowo
"Co myśleć o stanie rzeczy, w którym morderstwo staje się pretekstem
do kontynuacji, a nawet wzmożenia kampanii nienawiści wymierzonej w
ugrupowanie, które padło jej ofiarą? Co sądzić o rzeczywistości, w
której intelektualiści, dziennikarze, politycy stosują łamańce umysłowe,
aby odwrócić sens zdarzeń i uznać ofiary za sprawców?"
www.rp.pl
Kaczyński, prezes PiS, nie jest winny zabójstwa w PiS w Łodzi. To nie
prezes PiS prowadzi kampanię nienawiści - pisze Bronisław Wildstein
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
4. 162 lata temu zmarł Adam
162 lata temu zmarł Adam Mickiewicz. Przyczyny jego śmierci do dziś pozostają owiane tajemnicą
O otruciu Mickiewicza szeptano od pierwszych dni po jego
śmierci. Usunięcie poety było na rękę zarówno Rosjanom, jak i
przeciwnikom koncepcji politycznych
Jesienią 1855 roku Mickiewicz przebywał w tureckim Istambule, gdzie
organizował polski oddział, który miał walczyć w wojnie krymskiej
przeciwko Rosji, po stronie Turcji. Poeta ciężko pracował, niedojadał,
ale nie uskarżał się na zdrowie. Niespodziewanie, 26 listopada,
zachorował i wieczorem tego samego dnia zmarł.
Jarosław Marek
Rymkiewicz na sesji zorganizowanej przez Instytut Badań literackich
w 150. rocznicę śmierci Mickiewicza próbował zrekonstruować ostatni
dzień życia poety. 26 listopada 1855 roku Mickiewicz obudził się nad
ranem, kazał sobie podać herbatę i usnął. Kiedy około godz. 10 przyszedł
do niego płk Emil Bednarczyk, zobaczył świeżo startą podłogę, znak,
że rano poeta „womitował”. Inni odwiedzający nie zauważyli umytej
podłogi, może dlatego, że została zadeptana przez gości. Około południa,
według towarzysza Mickiewicza, Henryka Służalskiego, poeta wypił kawę
ze śmietanką i zjadł kawałek chleba, potem się zdrzemnął. Około godz.
13 poczuł się źle. Bednarczyk zastał go stojącego w drzwiach w samej
koszuli, obiema rękami trzymającego się futryny drzwi. Nie chciał
wrócić do łóżka.
Ciało Mickiewicza zostało przewiezione do Paryża i pochowane
na cmentarzu w podparyskim Montmorency, a w roku 1890 sprowadzone
do Polski i złożone w krypcie na Wawelu. Pogrzeb ten, 35 lat po śmierci
poety, stanowił wielką manifestację narodową.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
5. 130 lat temu na Wawelu
130 lat temu na Wawelu uroczyście pochowano Adama Mickiewicza
4 lipca 1890 r. w Krakowie odbył się drugi pogrzeb Adama Mickiewicza -
nazywany „narodowym”. Było to „uroczyste zwłok przeniesienie i
podniesienie podobne temu, jakie obchodzi Kościół Boży, kiedy relikwie
świętych z jednego miejsca na drugie przenosi” - ocenił świadek wydarzeń
Karol Suchodolski.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl