Odpowiedzialni, ale za co?
Komentarze „wiodących” mediów dotyczące wczorajszego mordu oraz tzw. wojny polsko – polskiej przypominają mi komentarze „wiodących” historyków na temat mordów jakie komuniści dokonywali na polskich patriotach po 1944 r. Wtedy też, według niektórych, za „eskalację” konfliktu między agentami Moskwy i ich ogłupionymi pomagierami a polskim podziemiem niepodległościowym odpowiedzialne były obie strony. „Choć nie w równym stopniu” jak wspaniałomyślnie zaznacza Paweł Lisicki. Tzn. tak mi się wydaje, bo może ten większy stopień odpowiedzialności za agresję spada dziś na PiS a wtedy na akowców i nsztowców?
Jaka jest więc nasza (tzn. niepodległościowców) odpowiedzialność za obecne krwawe żniwa? Jaka jest moja osobista odpowiedzialność za krwawą wojnę POlsko – polską?
Od pamiętnego 1989 r., kiedy to wmówiono nam wiekopomne zmiany w tzw. obozie państw socjalistycznych ludzie tacy jak ja, domagali się ukarania komunistycznych zbrodniarzy i symbolicznego (przynajmniej) odcięcia się od PRL –u jako państwa niesuwerennego. Aby zbudować prawdziwie wolne państwo były to działania niezbędne. Tak jak De Gaulle wiedział, że musi radykalnie odciąć budowaną przez siebie nową republikę od państwa Vichy, skazując „niezawiśle” bohatera Wielkiej Wojny – marszałka Petaina. Tak samo my – niepodległościowcy, wiedzieliśmy, że konieczne jest ukaranie gen. Jaruzelskiego i towarzyszy, jako ludzi odpowiedzialnych za zniewolenie Polski. Skoro Francuzi byli zdolni skazać swojego dawnego bohatera, który dla Francji zrobił w przeszłości wiele, to tym bardziej my Polacy powinniśmy być zdolni do skazania człowieka, którego jedynym bohaterskim epizodem był szlak bojowy do Berlina (nie licząc tułaczki na sowieckim zesłaniu). A jednak stało się inaczej i uroczystego, sądowego, „niezawisłego” zerwania z zaprzaństwem nie było. Komuna żadnych ofiar nie poniosła, nie licząc zaszlachtowanego (być może przez ludzi od Jaruzelskiego) gen. Jaroszewicza, natomiast druga strona, chcąca budować nowe państwo co rusz jakąś ofiarę ponosiła (i ponosi). A to Michał Falzmann, który wpadł na trop afery FOZZ, a to jego szef Walerian Pańko, a to gen. Papała… I tak aż do Smoleńska.
A zatem zabrakło nam determinacji. Nie zdołaliśmy rozliczyć Komuny, ani „niezawiśle” sądowo, ani „zoologicznie” dziko, gilotyn ani szubienic dla czerwonych nie było, a sami tracimy swoich. I jesteśmy za to współodpowiedzialni wg Pawła Lisickiego, „choć nie w równym stopniu”. Od 2005 r. wybrany w wyborach powszechnych prezydent był opluwany przez POstkomunę. Za to też jesteśmy współodpowiedzialni panie Lisicki?
Kto mógłby dziś przywrócić autorytet władzy w Polsce? Z Lechem Kaczyńskim zginął kwiat generalicji. Nikt z nich już na czele ewentualnego zamachu wojskowego nie stanie. A może Pan Generale Skrzypek? Wróć Pan z Sulejówka!
- Łukasz Kołak - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
1 komentarz
1. Witaj!
Już za chwilę wrzucę kopię tego wpisu na Ciechanowiec OnLine. (oczywiście z odpowiednimi linkami).
Coś takiego (w podobnym stylu) - "chodziło mi po głowie"...
Mam nadzieję, że się nie obrazisz i nie "zasądzisz" mnie za to ;)
Pisz Pan, pisz... - pozdrawiam - wsioch