ŻYCIORSY MORDERCY - SHOOT TO KILL
SHOOT TO KILL - STRZELAJ BY ZABIĆ.
Nie bez znaczenia jest sposód działania mordercy.
Strzelaj by zabić - 4 kule, nóż by dobić. (www.bibula.com/)
Pistolet typu, nomen omen, Walter.
(www.niepoprawni.pl/blog/164/bohaterski-ryszard-cyba)
Krótki wtręt.
Od niedzieli przygotowywałem wpis o kampanii wyborczej Stanisława Kracika pod hasłem "Stać nas na więcej". (www.gazetakrakowska.pl/fakty24/320883,krakow-znamy-program-wyborczy-kracika,id,t.html).
Zastanawiałem się "na co jeszcze stać PO".
Zadałem nawet takie pytanie prof. Andrzejowi Nowakowi.
Lecz nie przypuszczałem, iż odpowiedź nadjedzie tak szybko.
I że będzie tak tragiczna.
I przejdźmy do meritum.
62-letni Ryszard C., który we wtorek zaatakował biuro PiS w centrum Łodzi, mógł pracować w służbach specjalnych PRL. Informacje te już sprawdza policja w archiwach IPN-u.(www.polskatimes.pl/aktualnosci/322199,ryszard-c-pracowal-w-prl-owskich-sluzbach-specjalnych,id,t.html)
Ten - Pistolet Walther P38 (www.pl.wikipedia.org/wiki/Pistolet_Walther_P_38).
Lub ten - Pistolet Walther P99 (www.pl.wikipedia.org/wiki/Pistolet_Walther_P99).
Osobiście ze względu na wiek mordercy stawiam na P38.
Jak podaje prasa Prokuratura przesłucha Ryszarda C. jutro, dziś - mówi rzecznik policji - kontakt z nim jest utrudniony - Ryszard C. nie chce rozmawiać z policjantami. Ryszard C. do lipca mieszkał do lipca na ul. Mała Warszawka, w małym parterowym domu na peryferiach Częstochowy. Wymeldował się ze swojego domu, który prawdopodobnie sprzedał. Co robił od tamtej pory do dziś - nie wiadomo.
Cztery ostatnie dni mieszkał w łódzkim hotelu. Hotel Centrum Łódź, to hotel trzygwiazdkowy. Ryszard C. - jak podaje łódzka policja - nie był do tej pory notowany.
"...Pracował jako taksówkarz. To był spokojny, uśmiechnięty człowiek. Małomówny. Niewiele rozmawialiśmy, a o polityce to już w ogóle. Widywaliśmy go zresztą tylko wieczorami, jak wracał z pracy. W wakacje Ryszard C. dom sprzedał i gdzieś wyjechał..." - tak ponoć powiedzieli reporterowi "GW" sąsiedzi.
Ponoć wyjechał zagranicę ?
Wyobraźmy sobie jego życiorys.
Ryszard C. urodzony w 1948 roku w... - dobry rok dla PRL-u.
W tym roku stanowisko sekretarza generalnego PPR objął Bolesław Bierut (Władysław Gomułka odsunięty ze stanowiska przywódcy PPR), a w grudniu na na I Zjeździe PZPR Bolesław Bierut wybrany I sekretarzem partii.
Ryszard C urodził się w rodzinie wielodzietnej, w małej miejscowości, gdzie po wojnie zamieszkał jego ojciec, były żołnierz Armii Ludowej, który wstąpił do Milicji Obywatelskiej i dzielnie zwalczał Antykomunistyczne Podziemie Zbrojne (www.podziemiezbrojne.blox.pl/html).
Po zakończeniu walki kontynuował pracę w resorcie, a jego kariera owiana jest mgłą tajemnicy. Z dzieciństwa Ryszard C. pamięta wspólne, choć rzadkie, ze względu na ciągłą nieobecność ojca, z nim zabawy. Ojciec uczył go strzelać, chciał go bowiem wychować na prawdziwego mężczyznę. Uczył go strzelać z Walthera P 38, ale nie tylko. Opowiadał mu też o zbrojnych bandach, które niszczyły młodą jeszcze Socjalistyczną Polskę, o swoim szlaku wojennym z Armią Ludową, o wyzysku chłopów i robotników w Polsce.
Jednym słowem, Ryszard C. odebrał prawdziwe patriotyczne wychowanie i poszedł w ślady ojca. W szkole zawodowej wstąpił do Związku Młodzieży Socjalistycznej, a w trakcie służby wojskowej udzielał się w
, gdyż przez wiele lat dojeżdżał do szkoły na rowerze.
Po służbie wojskowej za namową ojca poszedł w jego ślady i wstąpił do Milicji Obywatelskiej. Musiał sprostać legendzie ojca. Okazja nadarzyła się wkrótce. Jako młody Milicjant dostał swoją szansę. A był to marzec 1968 roku (www.ipn.gov.pl/portal/pl/203/1585/Marzec_1968.html).
A jako, że wyjątkowo sprawnie machał pałką, kariera nabrał rumieńców, a i ojciec jak trzeba pomagał - ten już na zasłużonej emeryturze, ale dalej w resorcie.
I jakoś szło.
A to grudzień 1970.
A to Radom 1976.
I na sam koniec grudzień 1980 - Kopalnia Wujek - to zwieńczyło jego karierę.
Rok później przeszedł na zasłużoną emeryturę, niemałą, w końcu stopień oficerski, służba w "resorcie" i kilka odznaczeń to w sumie kilka tysiączków.
I tak żył sobie spokojnie, ale niestety władzy rura zmiękła i oddała Polskę w ręce wrogiego elementu. On jednak nie dał się na to nabrać. Dobrze wiedział jaką grę prowadzą koledzy z resortu.
I dalej dzielnie sekundował córkom PZPR w różnych mutacjach.
Aż do...
Chłopcy z ferajny stracili władzę ( oczywiście nie realną ) i jemu jako ideowcowi nie podobały się interesiki z Rywinem i Michnikiem.
Jeszcze chwilę im sekundował, aż tu nagle zakochał się w cudownym uśmiechu...
Znalazł tam wielu ludzi, z którymi mógł znaleźć wspólny język.
Było mu z nimi PO drodze.
Dorabiał sobie też na taksówce, jak wielu kolegów z branży, czas pracy nienormowany, a i z ludźmi można porozmawiać.
Po Smoleńsku też bywał pod Krzyżem.
Coś w nim pękło, miał dość obłudy PiS-u i ich zwolenników.
Zadzwonił do kilku kolegów z branży i umówił się na wódkę, jak Michnik z Urbanem.
A potem sprawy potoczyły się już szybko. Sprzedał dom i wyjechał do Anglii ???
A jak wrócił to już wiedział co zrobić.
Potrafił strzelać i władać nożem tak by zabić. To nie był przypadkowy człowiek.
Może tak było, może nie. Nie dowiemy się szybko prawdy.
Przeczytajcie też:
www.nicek.info/index.php/2010/10/19/soviet-story/
www.niepoprawni.pl/blog/1489/donaldzie-tusk-masz-te-krew-na-rekach
www.aman.salon24.pl/240425,smiertelne-zniwo-pis#comment_3407155
www.niepoprawni.pl/blog/164/projekt-eliminacja-ostateczna-%E2%80%93-appendix
www.igor.czajka.art.pl/2010/07/rewolucyjna-prowokacja-wadzy.htm
www.zbyszeks.salon24.pl/240665,strach-nienawisc-i-klamstwa-video
Myślałem, że Smoleńsk przelał czarę goryczy, ale ta kropla spowoduje powódź.
Nie dajmy się tylko sprowokować.
Poczekajmy na ich kolejny ruch.
Będzie to ich ostatni ruch.
Cześć Pamięci Ś.P. Marka Rosiaka.
Módlmy się o zdrowie Pawła Kowalskiego.
Wtorek, 19. Październik 2010 15:49
- jwp - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz