Pojechać do Rosji, by się dowiedzieć prawdy o Polsce

avatar użytkownika Lancelot
"Byłam w Smoleńsku i nie mogę się z tego otrząsnąć" to tytuł wywiadu udzielonego w "Naszym Dzienniku" przez Zuzannę Kurtykę. W wywiadzie tym wdowa po prezesie IPN Januszu Kurtyce podaje powody, dla których nie wybiera się 10 października z grupą rodzin ofiar katastrofy do Smoleńska. Jedną z przyczyn jest to, iż wyjazd ma charakter manifestacji politycznej, której patronuje żona prezydenta Anna Komorowska. Rozmówczyni uważa, iż należałoby sprawdzić, ile osób z grupy wyjeżdżającej za kilka dni do Smoleńska są rzeczywiście rodzinami, czyli ile z nich posiada status osoby pokrzywdzonej. Pani Kurtyka była już w Smoleńsku i do tej pory nie może otrząsnąć się z przygnębiającego wrażenia, jakie wywołał ten wyjazd. Opisuje fatalny obraz terenu nazywanego lotniskiem w Siewiernym czy stan wraku, w którym brakuje już 40 ton materiału samolotu. I to, co wydaje mi się najważniejsze, przytoczę dosłownie: "Tak, byliśmy w Katyniu. Ja i moje dzieci. (...) Przy okazji dowiedzieliśmy się, czytając tablicę ogłoszeń przy wejściu na teren Lasu Katyńskiego i małego budynku rosyjskiego muzeum, jaki charakter miała wizyta premiera Tuska 7 kwietnia br. na trzy dni przed katastrofą rządowego samolotu. Otóż premier i jego delegacja zostali zaproszeni przez Putina na uroczystość wmurowania kamienia węgielnego pod budowaną w tym miejscu cerkiew. Tę informację bardzo taktownie wyciszono w polskich mediach. Czasem, jak powiedział jeden chłopiec z naszej grupy, trzeba aż pojechać do Rosji, by się dowiedieć prawdy o Polsce". Ja nie mam na to słów oprócz s...........stwo. Może wy jakieś macie? http://zygmuntbialas.salon24.pl/235830,pojechac-do-rosji-by-sie-dowiedziec-prawdy-o-polsce

napisz pierwszy komentarz