O katolickich obyczajach ludu polskiego - poliptyk limeryczny

Korzystając z przywileju zamieszczania na Frondzie limeryków obyczajnych http://fronda.pl/henryk_krzyzanowski/blog/ku_melioracji_frondowiczow_o_limerykach_na_naszym_portalu 

opisałem niegdyś  eklezjalnych celebrytów. http://fronda.pl/henryk_krzyzanowski/blog/moher_patrzy_na_salon_limeryki_o_lokatorach_tegoz

 Żeby nie było, że tylko ich się czepiam, dziś kilka limerykopodobnych obrazków z życia katolickiego, a jakże, ludu polskiego.

Ponieważ głównym ludu wychowawcą jest, tak czy owak, telewizja, wypada zacząć od niej:

*

Ku uciesze prostackiej gawiedzi

matka Polka w tok-szole się biedzi:

Czy nie ma córcia racji,

gdy chce kohabitacji?

Lepiej idźcie obie do spowiedzi.

*

To teraz już w ciepełko parafii:

*

Na kolędzie proboszcza dres gości

z konkubiną. Ach, więc moralności

uczyć szansa się zdarza:

śle ich xiądz do ołtarza.

Na to dres: "Papier wrogiem miłości."

*

Pojawia się na świecie słodka dziecinka:

*

Czas na chrzciny – już roczek ma Anka.

Trwa w rodzinie na chrzestnych łapanka:

trzech bez ślubu ma baby,

czwarty – z religii słaby.

Więc na razie nam rośnie poganka.

*

Potem kulminacja familijnych praktyk religijnych

*

Na komunii fotograf amator

z żyrandola zawisnął w dół klatą.

Ale zrobił fuszerę –

spadł i potłukł kamerę.

Czy będziemy żałować go za to?

*

Wersja alternatywna, nieco archaizująca

*

Na komunii w ostrej fotomanii

na dwa krzesła się wskrobał mąż Hani.

Spadł i stłukł sempiternę,

skąd katusze niezmierne.

Masuj, Haniu,  aż ból nie ustanie!

*

Czas leci – wreszcie trzeba córkę wydać za mąż

*

Uff, już ślub, dość szykowań harówki,

sporo poszło dla córci gotówki:

za bukiet  pół patyka,

cztery koła muzyka!

za to na mszę  (co łaska) …. dwie stówki.

*

Na weselu podcięty włościanin

Do zamężnej przystawiał się pani.

Ona krewką kobitą

Więc mu pysk wnet obito.

Nie współczujmy mu, ani-ani!

*

A więc tryumf moralności nad relatywizmem. Czyż nie jest to w pewnym sensie szczęśliwe zakończenie?