Rota

avatar użytkownika MarkD
Art. 130.
Prezydent Rzeczypospolitej obejmuje urząd po złożeniu wobec Zgromadzenia Narodowego następującej przysięgi:

"Obejmując z woli Narodu urząd Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, uroczyście przysięgam, że dochowam wierności postanowieniom Konstytucji, będę strzegł niezłomnie godności Narodu, niepodległości i bezpieczeństwa Państwa, a dobro Ojczyzny oraz pomyślność obywateli będą dla mnie zawsze najwyższym nakazem".

Przysięga może być złożona z dodaniem zdania "Tak mi dopomóż Bóg".
"Tak mi dopomóż Bóg".

O innych artykułach Konstytucji w kontekście wizyty już tyle mówiono i pisano, i tyle już rozumni ludzie rozumieją, iż powtarzać moich opinii w tych tematach nie zamierzam.
Ta Rota przysięgi jest znacząca i całkowicie uzasadniająca pobyt Prezydenta wraz z delegacją rządową w Brukseli.

Godność Narodu, niepodległość i bezpieczeństwo Państwa.
Co rozumiemy pod tymi słowami?
Czy godnie nas reprezentuje rząd i partia rządząca plująca na Prezydenta Rzeczypospolitej? Czy usiłowanie zniszczenia niezależnego Związku Polaków na Białorusi coś ma wspólnego z godnością Narodu?
Czy deklaracje rządu, który w Brukseli zamierzał płomiennie namawiać i rugać rząd suwerennego kraju (Irlandii) za brak efektów w sprawie decyzji dot. Traktatu Lizbońskiego, co związane jest z naszą niepodległością, nie wymaga reakcji Prezydenta?
(Tak, wiem. Ale wciąż mam nadzieję! Ostatni większą, bo EU się sypie.)
Czy brak reakcji Unii na sytuację w Gruzji, nie ma wpływu na nasze bezpieczeństwo? Któż w delegacji rządowej ma pojęcie o złożoności zagadnienia? Minister (klękający), który podąża za Prezydentem by go pilnować i chwała Bogu nie upilnował?!

„a dobro Ojczyzny oraz pomyślność obywateli będą dla mnie zawsze najwyższym nakazem”
Czy słowa o bezpieczeństwie finansowym Polski, mają uzasadnić spokój obywateli i uśpić czuwającego nad dobrem Ojczyzny Prezydenta? Czy pomyślność obywateli chcemy zostawić w rękach nieudolnego rządu?

Nie, ja nie chcę. Po prostu uważam ten rząd za niezdolny do samodzielnego podejmowania decyzji o znaczeniu strategicznym. I dobrze, że Prezydent jedzie by przypilnować tą rządową delegację.

A schodząc na ziemię. Co było źródłem konfliktu: czy lody które rząd chciał ukręcić w Brukseli, czy też brak jakichkolwiek koncepcji, czy może ambicja Tuska, czy może chęć pokazania się na arenie międzynarodowej nowego męża stanu? (tu z gumą w gębie, co on z tą gumą zrobił?)

napisz pierwszy komentarz