Zmora Żakowskiego
kryska, pt., 24/09/2010 - 15:47
Zmora zwana też marą (stąd powiedzenie sen mara, Bóg wiara) – w wierzeniach słowiańskich istota półdemoniczna, dusza człowieka żyjącego lub zmarłego, która nocą męczyła śpiących, wysysając z nich krew.
Czy dusiła was kiedyś zmora?
Zmora żywi się krwią. Sadowi się na piersiach śpiącej osoby, przyciska piersi kolanami i powoduje uderzenie krwi do głowy. W ten sposób pozbawia powoli tchu swoją ofiarę. Spija krew wypływającą nosem lub też nacina zębami żyłkę na skroni lub szyi i wysysa. Ofiara zmory traci siły i energię, które później odzyskuje w naturalny sposób. Mocno wygłodzona zmora potrafiła jednak zabić swoją ofiarę.
Człowiek dręczony przez zmorę jęczy, poci się i rzuca się na łóżku.
Otóż zmora dręczy reżimowego politruka Jacka Żakowskiego.
A kim jest ta zmora spijająca krew Żakowskiego?
Ta zmora to IVRP.
Zmora IVRP noc w noc męczy Żakowskiego.
Siada na jego piersiach, wbija swoje kły w jego gardło i wysysjac krew jednocześnie łamie mu żebra.
Trzask łamanytch żeber jest tak głośny i zarazem bolesny, że wyrywa pana Jacka nawet z najgłębszego snu.
Żakowski budzi się zlany potem jecząc z bólu i strachu.
Ukojenia nie przynoszą mu nawet nawet zapewnienia, że to tylko senna mara o wiele młodzsego modelu leżącego u jego wiekowego i spracowanego boku.
Pan Jacek nic tylko chce gdzieś uciekać, by ukryć się przed IVRP, męcząca go zmorą.
A wystarczy podobno tylko zmienić pozycję snu jak głosi mądrośc ludowa i byłoby po zmorze.
Czy taki salonowiec tego nie wie, czy nie zna innych nowoczesnych i postępowych pozycji?
Czy on też tylko po ciemku i pod kołdrą?
A taki wydawałoby się "światowiec" z niego, nie mowiąc już o zdeklarowanym oficjalnie światłym jewropekczyku, dla którego mottem życia jest - hulaj dusza, piekła nie ma.
Nie wystarczy cotygodniowy SABAT CZAROWNIC w info3 z udziałem równie opętanego przez tę samą zmorę Kuczyńskiego i jakichś lewackich ciotek z Polityki i GW.
Tylko zmiana pozycji!
Tylko to uratuje Żakowskiego.
I jeszcze nadzieję i rarunek widział Żakowski w chamskim wesołku z Biłgoraja.
Ale i ten go zawodzi.
Zawodzi, bo chce opuscić jedynie słuszną i ukochaną przez salonowca Żakowskiego PO.
A to żle wróży dla zmory Jacka.
A jak dla Żakowskiego żle to i pewnie niezbyt dobrze dla Kuczyńskiego, Wołka, Lisa, Miecugowa i wielu innych kopniętych salonowców, których oprócz zmory IVRP męczy duch patriotyzamu.
Bo zmora zmorą, ale duch to dopiero utrapienie, a tym bardziej duch patriotyzmu.
Jak zabić tego ducha?
Żadnego RAID w aerozolu, który który zabija nie tylko wszystkie karaluchy i prusaki ale i tego okropnego ducha nie ma, a nawet szczepionki nikt nie wymyślił.
Dlatewgo pełen udręki i obaw pan politruk podzielił się swoim strachem z innym kolegą.
"Super Express": - Pogdybajmy. Co Januszowi Palikotowi przyniosłoby założenie własnej formacji politycznej?
Jacek Żakowski: - Odpowiem krótko: marginalizację.
- A jak to by wpłynęło na Platformę Obywatelską?
- Byłoby to dla niej szkodliwe, bo spowolniłoby, a może i zatrzymałoby jej odchodzenie od tożsamości IV RP. A jeszcze sporo zostało do zrobienia, żeby Platforma Obywatelska stała się nowoczesną partią liberalno-konserwatywną.
http://www.se.pl/wydarzenia/opinie/cieszy-sie-tylko-lewica_154523.html
Chciałabym pocieszyc Ża,owskiego, ze nie jest sam.
Swoją zmorę ma też cyngiel z Czerskiej, Marcin Wojciechowski.
Jego zmorą jest poseł Halicki z PO, bo on też może przeszkodzić w pogonieniu zmory zmór, czyli IVRP.
- "Lizusy otaczają Tuska, są źli ludzie w PO" - mówi "Polsce The Times" poseł PO Andrzej Halicki. Krytykuje premiera za brak empatii oraz upokarzanie przyjaciół. "Nie zrobiłbym tego, co Tusk uczynił Schetynie. Na miejscu Tuska wolałbym odejść razem z przyjacielem. Pęknięcie między Tuskiem a Schetyną uruchomiło złe mechanizmy w PO" - mówi Halicki.
To właśnie oburzyło redaktorka z GW i nazwał Halickiego maglarą, bo rzec jasna jak magiel to tylko obowiązkowo w PiSie i ten magiel powinien być oczkiem w głowie swołoczy medialnej.
Pisowska magiel TAKK, całą dobę, cała magiel!
A poza tym innym maglom mówimy NIE!
I tu za wzór godny naśldownictwa Wojciechowski stawia Halickiemu salonowca pstkomunistycznego, Tadeusza Mazowieckiego, świetnego premiera, którego jedyną ale ogromną, pełną wysiłku reformą była "reforma" w wykonaniu Kiszczaka, czyli palenie dokumentów SB pod czujnym okiem pana Tadka.
- Z dwóch głosów o polskiej polityce zdecydowanie wybieram głos Mazowieckiego. Jak zwykle rozsądny, mądry, spokojny i konstruktywny. Choćby takie zdanie: "Bardzo mnie martwi i boli upolitycznienie Kościoła. Kościół na tym traci". Trudno powstrzymać się przed konstatacją, że nowa elita polityczna nie dorasta do poziomu tej z początku lat 90. Panowie posłowie i ministrowie, poczytajcie czasem co mają do powiedzenia tacy ludzie, jak Tadeusz Mazowiecki, zanim udzielicie kolejnego wywiadu.-
Panowie, poczytajcie!
A jak męczą was zmory, to wystarczy zmienić pozycję.... .....snu oczywiście.
I nie martwcie się, kazdy ma swoja zmorę, która go tłamsi, męczy i dręczy.
Ale to wszystko po to, by żyło się nam lepiej na tej zielonej wyspie Donalda.
http://wyborcza.pl/1,75968,8420100,Zli_ludzie_w_PO_i_mgla_w_Smolensku.html
http://www.tvn24.pl/-1,1674961,0,1,halicki-chcialem-wywolac-dyskusje-w-platformie,wiadomosc.html
A to moja zmora.
- kryska - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
Etykietowanie:
napisz pierwszy komentarz