W obronie Radia Maryja

avatar użytkownika kokos26

Posiadanie przez Polskę wielkich zasobów gazu łupkowego stało się dla większości rodaków sensacją sezonu. Podobnie jest z polskimi zasobami gorących wód geotermalnych zalegających niemal pod 80% obszaru naszego kraju, czyniąc nas pod tym względem światowym eldorado.

Jeśli chodzi o geotermię to głośno zrobiło się o niej dzięki toruńskiemu odwiertowi słynnego redemptorysty i szykanom, jakie zastosował wobec niego rząd Tuska, aby uniemożliwić „wrażemu zakonnikowi” rozpowszechnienie na cała Polskę „geotermalnej zarazy”.

Walce z tym jednym jedynym odwiertem, który w końcu sfinansowali sami słuchacze Radia Maryja kibicowali liczni „młodzi dobrze wykształceni z dużych miast”.

W tym samym czasie Niemcy, kraj poważny, w samej Bawarii drążyli 400 odwiertów, również z udziałem polskich firm. Rząd federalny szczodrze dofinansowywał te projekty gdyż czysta energia odnawialna ma olbrzymią przyszłość. Choć nasi zachodni sąsiedzi pod względem owych zasobów są w porównaniu z Polską tylko kopciuszkiem, to nikt rozsądny nie dopuścił tam, aby różne lobby energetyczne i obce interesy uniemożliwiły wykorzystanie tej szansy.

Paradoksalnie dzięki latom PRL-u Polska w porównaniu z innymi krajami dysponującymi złożami gorących wód ma jeden wielki atut. Po komunistach w naszych miastach pozostały liczne sieci ciepłownicze, do których wystarczy tylko wpuścić gorąca wodę, ogrzać mieszkania i biurowce, po czym odprowadzić wodę z powrotem w głąb ziemi, aby ponownie się nagrzała. I tak w kółko.

Warto w tym miejscu przypomnieć, że o polskim gazie łupkowym i geotermalnych złożach wiedziały od wielu lat Rydzykowe mohery, a dzielenie się tą wiedzą spotykało się z kpinami i pukaniem się w czoło tych mądrzejszych i dobrze wykształconych nakręcanych przez „elyty” III RP.

Teraz wypada odpowiedzieć na pytanie, w jaki sposób sympatycy Radia Maryja weszli w posiadanie tej tajemnej w III RP wiedzy?

Otóż w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku żył w Polsce światowej klasy geolog naftowy, profesor zwyczajny Julian Sokołowski: członek dożywotni The International Biographical Association, Cambridge, członek The International Geothermal Association, prezydent Polskiej Geotermalnej Asocjacji, członek The National Geographic Society, Washington D.C.

Jeszcze w PRL profesor Sokołowski był hołubiony i nagradzany, a sławę na cały kraj przyniosło mu odkrycie złóż gazu na Niżu Polskim.

W III RP wybitny naukowiec i praktyk mógł przemawiać do rodaków już tylko poprzez Radio Maryja skąd przekazywał swoją olbrzymią wiedzę, informował o gotowych własnych projektach i uświadamiał słuchaczom olbrzymie, niewykorzystywane przez rządzących szansę stojące przed Polską. Czynił to niemal do samej śmierci w 2004 roku.

Dzięki temu mohery wiedzą, iż w Polsce istnieją gotowe projekty zespołu profesora Juliana Sokołowskiego dotyczące zakładów geotermalnych w Szczecinie, Żyrardowie, Skierniewicach, Mszczonowie, Warszawie i w przeszło 300 innych miastach w Polsce. Wiedzą, że istnieje wiarygodna ocena zasobów energii geotermalnej dla blisko 500 gmin oraz koncepcja wykorzystania tej energii w gminach, powiatach i województwach.

Wiedzą od dawna o złożach polskiego gazu łupkowego i wielkiej szansie, jaka w związku z tym stoi przed Polską. Czy nie zastanawia to, że w III RP wybitny naukowiec wraz ze swoją olbrzymia wiedzą musiał zejść do radiomaryjnego podziemia?

Czy obecny kontrakt z Gazpromem, aż na kolejna 27 lat nie jest próbą wzięcia zakładnika w czasach, kiedy spada sprzedaż gazu do UE? Czy polski rząd, aby na pewno działa zgodnie z polska racją stanu?

Dzisiaj jesteśmy świadkami kolejnej, tym razem w wykonaniu PO, próby likwidacji Radia Maryja. Mnożą się pogróżki i szykany podobne do tych z czasów rządów SLD z ministrem sprawiedliwości Jerzym Jaskiernią.

Idę o zakład, że w obronie szykanowanej rozgłośni i wolności słowa, w klatce pod sejmem nie zamknie się żaden „wiodący” dziennikarz, jak to miało miejsce w pamiętnym przypadku skazanego ich kolegi po fachu i oszczercy z Polic.

Likwidacji toruńskiej rozgłośni zaraz przyklasną „liberałowie” i „wolnościowcy”, za jakich podają się zwolennicy Platformy Obywatelskiej.

Obrona Radia Maryja leży w interesie nie tylko jego zwolenników. Tylko ciekawe ilu Polaków zdaje sobie z tego sprawę?

1 komentarz

avatar użytkownika ciociababcia

1. Radio Maryja (omijam aspekt katolicki - najważniejszy)

Słuchaczami RM są także osoby starsze i chore, które rzadko opuszczają swoje mieszkania. Często też z powodu chorób nie śpią w nocy. Cierpią ból. Piszę o tym, bo pracowałam wsród tych ludzi. Niejednokrotnie ze wspaniałą przeszłością. Teraz odbiera im się pieniądze przeznaczone na rehabilitację, do opieki muszą dopłacać wcale nie małe kwoty z niskich świadczeń ZUS. Walka z RM to także walka z tymi ludźmi, których jedyną łącznością ze światem zewętrznym jest właśnie to radio. Mogą słuchać, modlić się, mogą dzwonić i rozmawiać. Walka z tym radiem jest niemoralna i nieetyczna - tym samym ludzie, którzy walczą z RM są niemoralni i nieetyczni. Zarzut - reklama szkoły w Toruniu. A coż to za szkoła? Czy propaguje się tam nieuctwo, łajdactwo. Może wykładowcy nie są na poziomie? Nie. Tu powód jest zupełnie inny i wyjaśnienie części tego powodu znajduje się pod podanym niżej linkiem. Następna część powodu ma miejsce w wystąpieniach światłych ludzi, którzy mają czelność mówić prawdę.

http://komisjaedukacji.pl/2010/09/03/zaproszenie/#comment-14

ciociababcia