Bugatti, cuda mego dzieciństwa

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

  W dniu 15 września  2009 roku minęło 100 lat od momentu kiedy włoski arystokrata Ettore Arco Isidoro Bugatti wyprodukował swój pierwszy samochód.

W 1909 roku w niemieckim miasteczku  w Alzacji; Molsheim, dziś Francja,  departament Bas-Rhin. otworzył fabrykę samochodów wyścigowych.
 
Samochody  Ettore Arco Isidoro Bugatti były piękne i bardzo szybkie. Będąc inżynierem, wymyślił silnik z doładowaniem za pomocą sprężarki.
Od momentu rozpoczęcia produkcji samochody marki Bugatti, wygrywały większość wyścigów samochodowych cyklu Grand Prix. Pierwszym wielkim sukcesem było wygranie wyścigu o cyklu Grand Prix Monaco.
W latach 1937, 38, 39 jego samochody wygrywały wyścig 24 godzinny w Le Mans
 
W dniu 11 sierpnia 1939 roku zginął w czasie testów nowego modelu  Bugatti Typ 57C, zginął syn Jean   .
 
 
Po wypadku  Ettore Arco Isidoro Bugati załamał się, fabryka zaczęła podupadać.
 
Ponoć najpiękniejszym modelem był Bugatti typ 51
 
 

 

Fabryka przestała produkować samochody w 1956 roku. Ponownie wznowiono w 1991.
Obecnie  produkcję przejął Volkswagen.
Obecnie jest produkowany model   Bugatti Veyron 16.4  osiągający szybkość ca 410 kilometrów na godzinę. Moc maksymalna 1000 KM przy 6000 obr/ min. Cena około milion Euro.

 

 

Etykietowanie:

22 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. trochę wspomnień ;)

http://www.bugatti.com/en/tradition.html

tu są archiwalne zdjęcia Bugatti.

Pozdrawiam serdecznie

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Deżawi

2. Panie Michale, jak już kupować, to z ciężarówką do transportu

Bugatti Veyron 16.4 Grand Sport

PS Taka ciężarówka - mała rzecz, a cieszy.

Ukłony.

"Moje posty od IV 2010"                                              

avatar użytkownika Tymczasowy

3. Szanowny Panie Michale

A ja ciagle widze ludzi z tej sekty. Otwarty dach, Ona w kapeluszu i koniecznie z szalem. Podobna Boska Isadora Duncan tak wlasnie umarla smiercia tragiczna.On tez odpowiednio ubrany wedlug znanego Panu wzorca.
A teraz Pana zaskocze, jak to zwykle robic plebejusze. Moja mlodsza corka nalezy do tej sekty. Ma pieknego, wielkiego volskwagena. Bezowego. A z tgylu "Chocolate Labrador" - w pelni rasowy i byl na You Tube jako "Juggling Chocolate Labrador", z tej racji, ze umial podrzucac lapami pilke, zaonglowac ja i lapac w pysk.
I nastepny krok, corka, pieknosc w stylu Sophii Loren, choc Ona uwaza, ze rczej Audrey Hepburn (ma wszystkie filmy) poznala mojego imiennika ze Szkocji pracujacego w Londynie. On studiowal ze 4 jezyki obce i handluje "international property". taki sobie obywatel swiata, ten Eddie. Nawet otarl sie o reprezentacje rugby Anglii.

Rodzina sika z wrazenia po nogach, bo ostatnia narzeczona Eda nie dorastala do piuet Kalinie, choc byla modelka. Daja jej jakies rodowe pamiatki (ja wole paczke swiezego piwka), pisza jakies absurdalne (wedlug mnie) listy dziekczynne. Matka, podobno pieknosc, plakala rzewnymi lzami w najlepszej restauracji londynskiej.
Kochany Panie Michale, to dopiero srodek opowiesci. Prosze sobie na przyklad wyobrazic wizyte w domu letniskowy w Walii. Tam ludzie znaja sie od paru wiekow. A pradziad mojego imiennika kupil sobie domek na wybrzezu. Czysciutko, piekniutko. tu spacer do latarni, tam kamienna laweczka z rzezba. Z rana przychodzi rybal a malzami rybkami, jak jego przodek do architekta-pradziada Eda.
Nastepnego dnia ida do rzeznika, ktory nalezy do tego ciagu rodowodego, o ktory wspominalem.
To jeszcze nie koniec, panie Michale. Corka udaje sie do londynu do pracy i zostawia mi tego odkrywanego, niby Bugattiego. Ja tam jest "WallMartowy", czyli pospolity czlowiek polnocnoamerykanski. Ja wcale nie chce szpanowac, bo jestem zwyklym Edeczkiem. A maszyna efektowana.
Dla porzadku, Eddie wpadl na weekend do kanady. Mlodziez spedzila czas w resort Collingwood i o trzeciej Eddie odlatuje.
To nie moje czasy, slabo to pojmuje.
W planie jest wypad rodzinny w Alpy francuskie, tesciowa funduje, a latem ma Madeire - wlasciciele "resortu" funduja.
Kochany panie Michale, gdzie my w tym wszystkim jestesmy?

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

4. Pan Tymczasowy,

Szanowny Panie,

Dziadek michał i golden retriever wnuka;

Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

5. Pan Tymczasowy,

Szanowny Panie,

Dużych fotografii nie moge wkleić.

Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

6. Pan Tymczasowy,

Szanowny Panie,

Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika gość z drogi

7. Szanowny Panie Michale St de Z

przed wielu laty otarlismy sie z mężem o sektę,ale dla mnie był to
przedwojenny fiat.......cacko :)
ale do wpominanego wyżej miał się skromniutko A były czasy wspaniałych rajdow,spotkan z cudownymi ludzmi,polskich drog,po ktoorych mknęly prawdziwe przedwojenne CUDA....,
piękne stare samochody,ktore mimo panującej "zelaznej kurtyny " na pewne dni w Roku
wpuszczane były na lawetach
Najpiekniejsze,jakie mozna sobie wymarzyć....:)
.było szalenczo,wybuchowo
i miedzynarodowo.....w tumanach kurzu,spalin i perfum........:)

gość z drogi

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

8. Do Pani Maryli,

Szanowna Pani Marylo,

Bardzo dziękuje za fotografie Bugatti.

Ukłony moje najniższe

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

9. Gośc z Drogi,

Szanowna Pani,

Fiat 3,5 HP, 1899

W sierpniu 1932 roku Polskie Zakłady Inzynieryjne, wypuszczają pierwszego polskiego Fiata

Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

10. Gość Z Drogi,

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

11. Pani, Gość z Drogi,

Szanowna Pani,

Pierwszy fiat Fiat 3,5 HP, 1899

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika gość z drogi

12. Szanowny panie Michale Stanisławie de Ż...,cudowne zdjęcia

szkoda,ze nie zabrałam ze sobą pewnego albumu......:)Nasz był czarny i bardziej w stylu mieszczanskim
ale
i tak był cudny,szczegolnie na drogach małopolski,gdzie na pewnym Rajdzie Starych samochodow
mknął po krętych drogach,ku Pieskowej Skale,tam był jeden z naszych "przystankow"
wracając do BUGATTI,to wiem,ze ktoś w Polsce tez GO miał...ale to już był inny Rajd "starych" Weteranow.......;)
serd pozdr
z krainy zakochanych w Cudach motoryzacyjnych minionego wieku........:)
a moze szczęsliwym trafem zacznie Pan wątek z zycia Automobilistow,ludzi mających
ogien w oczach,gdy oglądają takie cuda......?

gość z drogi

avatar użytkownika zx

13. Bugatti...

Cudeńko

I te dawne i ten Veyron, mimo że zrobiony przez padakowate VW , które się dowartościowało zakupem marki Bugatti i Jaguar.
Choć Veyron to niezła maszynka jest :). Chciałoby się pojechać takim cackiem choć raz, "cztery paki na budziku" , to jest prędkość. Najwięcej jak dotychczas jechałem to 235.

PIĘKNE

BTW
W latach 70-tych gdzieś w Beskidach góral miał w stodole Bugatti z lat 30-tych , było w opłakanym stanie. Kury zniszczyły kompletnie to piękne auto, a w tamtych czasach nie było szansy na restaurację takiego auta.

Ostatnio zmieniony przez zx o pon., 20/09/2010 - 18:15.
avatar użytkownika Tamka

14. @Michal st. de Z.

"Obecnie  produkcję przejął Volkswagen.Obecnie jest produkowany model   Bugatti Veyron 16.4  osiągający szybkość ca 410 kilometrów na godzinę. Moc maksymalna 1000 KM przy 6000 obr/ min. Cena około milion Euro."

Panie Michale,
nieprawdopodobne auto, piekne i szybkie niczym blyskawica. Czasami ogladam motoryzacyjny program top gear i tam to auto testowali. Nie mozna bylo oderwac oczu. pozdr. Tamka

"Martwe dźwigi portowe nigdy nie będą Statuą Wolności".J.Ś.

LUBLIN moje miasto.

 

 

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

15. Pani Tamka,

Szanowna Pani,

Widziałem takie Bugatti w Brukseli.

Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

16. Pan ZX,

Szanowny Panie,

Ciekaw jestem co sie stało z Bugatti ze stodoły.

Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

17. Pan Gość z Drogi,

Szanowny Panie,

Współcześni automobiliści to Świat zamknięty. Trudno o nich pisać. Kiedys kiedy miałem lat trzydzieści należałem do Automobilklubu Wielkopolskiego.

Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika gość z drogi

18. Naszym,był Automobil Klub Sląski :)

stare,dobre czasy.......
CZASY gdy po polskich drogach mknęły w kolejnych rajdach CUDA,szczegolnie takie
jedno : drewniane koła,,,,kryształowe reflektory na mosiężnych podstawkach....
a była TO LORENA......cudne czasy,piękne auta i wspaniali LUDZIE......
i te rajdy,ktore na moment odrywały nas od
szarosci Dnia Powszechnego
serd pozdr.....

gość z drogi

avatar użytkownika gość z drogi

19. Szanowny Panie Michale

najpiękniejsze ZYCZENIA URODZINOWE,
mnóstwo Dobrych eseji,Dobrych Przyjaciół,wiernych "czytaczy"
ale nade wszystko TEGO BUGGI.....") i mimo,ze moze tylko wirtualny wiatr we włosach
i pocałunki słonca na czole....ale TAKIEGO kolejnego Rajdu,przez zycie
zyczymy z męzem....:)))

gość z drogi

avatar użytkownika gość z drogi

20. a dla ZŁOTEGO Piesa,całusek

tez mielismy ZŁOTEGO,ale charta afganskiego, niestety po wielu latach wielkiej
wzajemnej miłosci,odszedł na zawsze,myslę ze szczęsliwy biega po niebieskich łąkach.....

gość z drogi

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

21. Pani Gość z Drogi,

Domina,

Labuntur tempora,

Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

22. Pani Gość z Drogi,

Bardzo, bardzo, dziękuje za życzenia.

Uklony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz