Skandaliczne postanowienie prokuratury i sądu w Warszawie.

avatar użytkownika Stowarzyszenie Przeciw Bezprawiu

Jak Państwo zapewne dobrze pamiętacie nasze stowarzyszenie zwróciło się do Lex Nostrum  sp. z.o.o. w Warszawie o zorganizowanie pomocy prawnej dla bestialsko zatrzymanego przez policję Janusza Górzyńskiego. W porozumieniu z w/w organizacją i pomocą stron

www.niepoprawni.pl

oraz

www.blogmedia24.pl

ogłosiliśmy dobrowoną składkę na pomoc prawną dla aresztowanego. Wiemy, że część osób pieniądze przelała na konto Lex Nostrum. W tym samym jednak czasie najazdu na Lex Nostrum sp.z o.o. dokonała warszawska policja rekwirując wszystkie dokumenty. Spółka nie otrzymała także pieniedzy. Pomimo tego warszawska prokuratura i Sąd Rejonowy umarzają w tym zakresie śledztwo zamiatając przestępstwo wyłudzenia   składek obywateli na pomoc prawną dla J. Górzyńskiego.

Przeczytaj postanowienie - kliknij.  

Takie zachowanie prokuratury i sądu to nic innego jak przestępstwo poświadczenia nieprawdy przez funkcjonariuszy publicznych w dokumencie urzędowym jakim są postanowienia prokuratora i sądu. To kolejny przypadek bananowej republiki kolesi w RP.  

Etykietowanie:

4 komentarze

avatar użytkownika Maryla

1. państwo bezprawia

.."W tym samym jednak czasie najazdu na Lex Nostrum sp.z o.o. dokonała warszawska policja rekwirując wszystkie dokumenty. Spółka nie otrzymała także pieniedzy. Pomimo tego warszawska prokuratura i Sąd Rejonowy umarzają w tym zakresie śledztwo zamiatając przestępstwo wyłudzenia składek obywateli na pomoc prawną dla J. Górzyńskiego."....

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Rebeliantka

2. Bogu dzięki,

a także dzięki wsparciu moralnemu blogerów oraz obecności licznych osób ze Stowarzyszeń na sali rozpraw, Janusz świetnie bronił się sam przed Sądem Rejonowym w Gostyniu.

Towarzyszył mu tylko adwokat z urzędu, który podkreślił, że właściwie nie miał nic do roboty, gdyż samoobrona Janusza była na bardzo dobrym poziomie.

W dniu 30 czerwca 2010 r. Janusz Górzyński został uniewinniony, a uzasadnienie wyroku było druzgocące dla Prokuratury.

Sąd w Wyroku podkreślił m.in.:

Str. 7
„Sąd nie cytuje w tym miejscu wprost zarzutu aktu oskarżenia (odsyłając zainteresowanych do lektury tego dokumentu na k. 218-220 akt), gdyż jest on niezrozumiały i niepoprawny nie tylko w sensie prawnym (redakcja aktu oskarżenia pod kątem art. 332 § 1 punkt 2 kpk), ale już nawet w sensie językowym.

Mało tego Sąd zwraca uwagę, że oskarżonej Górzyńskiej zarzuca się działanie wspólnie i w porozumieniu z nią samą (vide zdanie drugie zarzutu aktu oskarżenia jej dotyczącego) i to w sposób tożsamy zdziałane – jak w przypadku jej męża (co nie wytrzymuje krytyki w świetle ustaleń sprawy).

I oczywiście można to traktować jako pomyłkę, rzecz jednak w tym, że do chwili wyrokowania nie zostało to sprostowane, mimo że był na sali przedstawiciel Prokuratury, która ów akt do Sądu wniosła, a postępowanie w sprawie toczyło się blisko 5 lat.

Tak sformułowany akt oskarżenia winien podlegać reasumpcji i to w trybie art. 337 kpk lub nawet art. 345 kpk i wymagał ponowienia czynności procesowych postawienia zarzutów. Skoro bowiem Sąd orzekający nie jest w stanie objąć merytorycznie aktu oskarżenia, tym bardziej ma z tym problem zwykły obywatel.
Sąd jednakże w składzie wydającym wyrok nie zwrócił sprawy celem usunięcia braków, uznając, że zbyt długo czekała ona na rozstrzygnięcie”

Str. 8
„Z uwagi na fakt, że zarzut aktu oskarżenia zbudowany jest z jednego zdania, zebranego w 45 liniach trudno wydedukować, co tak naprawdę zarzuca się oskarżonym w świetle faktów wynikających ze zgromadzonych w sprawie dokumentów.”

Przypomnijmy, o co chodziło w akcie oskarżenia.

W 1999 r. małżonka Janusza Górzyńskiego Wiesława została oszukana przez właściciela sklepu, u którego chciała zakupić komputer dla syna finansowany przy pomocy tzw. kredytu bezgotówkowego. Dostarczyła stosowne dokumenty i podpisała umowę kredytową. Komputera jednak nigdy nie otrzymała, a bank zaczął domagać się spłaty zaciągniętego kredytu. Zawiadomiono o oszustwie organa ścigania. Po dwóch latach organa zaczęły prowadzić śledztwo, w trakcie którego ustalono, że oszukańczy dostawca sfałszował umowę kredytową, m.in. potwierdzając na niej, że dostarczył towar oraz że umowę podpisał - jako gwarant - Janusz Górzyński. Dzięki temu dostawca otrzymał z banku pieniądze. Analiza grafologiczna jednoznacznie potwierdziła jednak, że Janusz Górzyński umowy nie podpisywał. Stwierdzono też, że dostawca nie mógł dostarczyć Wiesławie Górzyńskiej żadnego komputera, gdyż nie posiadał dowodu jego zakupu.

Mimo to czterokrotnie umarzano śledztwo, twierdząc, że nie można ustalić, czy towar został dostarczony, ponieważ nieuczciwy dostawca (Zenon Biela i jego współpracownik Ferdynand Górny) bronili się w ten sposób, że prawdą jest, że nie dostarczyli zamówionego komputera, ale rzekomo zmodernizowali jakiś stary. Nie posiadali wprawdzie żadnych dowodów tej modernizacji, ani nawet nie potrafili nawet powiedzieć, na czym ona polegała, ale prokuratura dała im wiarę. Następnie oskarżono Górzyńskich, że wyłudzili oni kredyt z banku, gdyż rzekomo zaciągnęli pozornie kredyt w banku na nowy komputer, a tymczasem chcieli mieć modernizację starego.

Sąd Rejonowy w Gostyniu odrzucił oskarżenie prokuratury i dał wiarę małżonkom Górzyńskim co do przebiegu zdarzeń. W uzasadnieniu wyroku uniewinniającego zawarte są dobitne stwierdzenia (str. 11):

„Kolejnym argumentem potwierdzającym wersję oskarżonego i jego żony jest okoliczność, że sprawa ujrzała światło dzienne po impulsie ze strony małżeństwa Górzyńskich, którzy to zawiadomili organa ścigania o dokonanym na ich szkodę oszustwie. Doświadczenie życiowe uczy przy takim biegu wypadków, że gdyby sami oskarżeni byli faktycznie uwikłani w owe oszustwo, nie zawiadamialiby organów ścigania o sprawie, bo nie tylko, że wystawialiby siebie i własne zachowania na ocenę podmiotu drugiego, ale i niechybnie musieliby liczyć się z własną odpowiedzialnością karną w sprawie. Tymczasem idea owego zawiadomienia o przestępstwie była zdaniem Sądu taka, że chodziło o to, by zwolnić ich z odpowiedzialności za brak płatności rat kredytowych, a to w kontekście niedostarczenia przedmiotu umowy.

Tymczasem w niniejszej sprawie organy ścigania – dając wiarę dowodom osobowym z zeznań świadków: Bieli i Górnego, pomijając w ogóle dowody z dokumentów oraz logikę, cel i sens zdarzeń gospodarczych, obok stawiania zarzutów tymże, stawiają je – w oparciu o co najmniej wątpliwy materiał dowodowy i oskarżonym Górzyńskim”.

Sąd nie uwierzył świadkom oskarżenia Bieli i Górnemu. Jednoznacznie stwierdził (str. 5):

„Wersja sprawy przedstawiona przez świadków: Górnego i Bielę nie ma pokrycia w dokumentach i jako taka nie zasługuje na aprobatę Sądu”.

I to jest clou sprawy. Państwo Janusz i Wiesława Górzyńscy byli w rzeczywistości pokrzywdzonymi przez oszustów Zenona Bielę i Ferdynanda Górnego, wprowadzających w błąd Bank PKO BP. Gdy Górzyńscy zawiadomili organa ścigania o przestępstwie, Policja wespół z prokuraturą oskarżyła o oszustwo zawiadamiających-pokrzywdzonych, wyłącznie na podstawie zeznań kanciarzy Bieli i Górnego, pomijając w ogóle dowody z dokumentów oraz logikę, cel i sens zdarzeń gospodarczych.

Prokuratura wniosła jednak Apelację od tego wyroku. Nie wiem na co liczą, bo nie przedstawili ZADNYCH sensownych zarzutów apelacyjnych. Prokuratura z uporem twierdzi, że rzeczywiści oszuści Górny i Biela, którzy pomawiali mojego brata i bratową, są bardzo wiarygodni, bo wcześniej zostali skazani przez sąd (sic!). Dla prokuratury nie ma znaczenia, że Sąd logicznie pokazał, że zeznania Górnego i Bieli są sprzeczne między sobą, sprzeczne z doświadczeniem życiowym, dokumentami i logiką procesów gospodarczych.

Prokuratura wbrew faktom i dowodom nadal swoje.

Nie ma jeszcze terminu rozprawy apelacyjnej.

Jeszcze raz dziękuję Wszystkim za dotychczasowe wsparcie.

pzdr

Ostatnio zmieniony przez Rebeliantka o sob., 18/09/2010 - 13:38.

Rebeliantka

avatar użytkownika Maryla

3. Prokuratura wbrew faktom i dowodom nadal swoje.

mam nadzieje, że rozprawę apelacyjną dostanie sędzia , który nie będzie "rozgrzany".
Prokuratura winna ponieść koszta rozprawy, z naliczeniem od początku sprawy.

Trzymamy kciuki za sprawiedliwy wyrok i ostateczne zakończenie tej wyniszczającej sprawy.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Rebeliantka

4. @Maryla

Bardzo dziękuję za dobre życzenia.

pzdr

Rebeliantka