Przeglądając portale internetowe trafiłem na komentarz ponoć bystrego publicysty zestawiającego Erike Steinbach z...politykami PISu. Co gorsza ów tekst nie miał w żadnym wypadku formy żartu, jest do bólu poważny, odzwierciedla sposób myślenia pewnego środowiska, którego reprezentantem jest autor- Bartosz T. Wieliński.

E. Steinbach powiedziała w niemieckich mediach, że prof. Władysław Bartoszewski ma "zły charakter". To wystarczyło, by polski salon umieścił ją (widziałby ją) po najciemniejszej stronie mocy- w szeregach partii J. Kaczyńskiego:


"Politycy PiS listów do profesora nie pisali, ale z pewnością podpiszą się pod diagnozą Steinbach.(...)Ostatnio w kręgach patriotycznych określa się go (Bartoszewskiego - przyp. chinaski) mianem "Bydłoszewskiego".Steinbach ostatnio głośno zastanawia się nad odejściem z CDU i wkrótce może się stać politykiem bezpartyjnym. Może znalazłoby się dla niej miejsce w PiS? W końcu Steinabch to też konserwatywny polityk. No i tak jak prezes nie cierpi Bartoszewskiego."

O roli, zasługach Pani Steinbach, w Niemczech polityk- zdaniem m.in. "Gazety Wyborczej"- marginalnej, nieznanej szerzej, wiemy sporo. Wiedzą o tym zwłaszcza politycy PIS, Jarosław Kaczyński osobiście. Wielokrotnie zwracał on uwagę na efekty działań tej Pani, na zakłamywanie historii uprawiane w RFN za cichą aprobatą chadeckiego rządu z A. Merkel na czele. Tego rodzaju głosy były przez POstępowych polityków i POstępowe media niezwykle ostro krytykowane, mówiło się o psuciu "polsko-niemieckiej przyjaźni". To nie kto inny, a polityk PIS, D. Arciszewska-Mielewczyk stojąc na czele Powiernictwa Polskiego aktywnie przeciwstawiała się "niegroźnej" działalności uprawianej przez E. Steinbach. była za to wielokrotnie atakowana.

Warto przypomnieć przy okazji pewien fakt:

W proteście przeciwko corocznemu zjazdowi Związku Wypędzonych "Dzień stron ojczystych" Powiernictwo Polskie w sierpniu 2007 r. rozsyłało do niemieckich polityków i instytucji plakat, na którym obok Eriki Steinbach umieszczono żołnierza SS i średniowiecznego rycerza. Była to parafraza plakatu rekrutacyjnego Waffen SS (za Wikipedią).

Oto jak na ten gest zareagował ulubieniec "Wyborczej", przyjaciel Polski i Polaków Hans-Gert Poettering (wówczas Przewodniczący Parlamentu Europejskiego):

"Zwracając się bezpośrednio do Steinbach, szef PE powiedział: - Właśnie dlatego, że odrzucam Powiernictwo Pruskie, chcę pani osobiście powiedzieć, żepiętnuję obraz na stronie internetowej, który przedstawia panią w niedopuszczalny sposób. Przy tej okazji Poettering wyraził zadowolenie z orzeczenia sądu w Kolonii, który zakazał PP rozpowszechniania kontrowersyjnej ulotki."

Czy dziś Poettering - aktywny obrońca Steinbach, ma również zgłosić akces do PIS???

Wieliński stosuje stare metody stalinowskie. Pamiętamy jak komuniści chcąc doszczętnie upodlić "bandytów" z AK, więzili ich w celach z hitlerowcami (patrz K. Moczarski i jego "Rozmowy z katem"). Dziś publicyści "Gazety" stawiają na podobne chwyty, tym razem w publicystyce, "wpychając" PIS w objęcia Pani Steinbach...


Obłuda, zwykłe chamstwo funkcjonariuszy "Wyborczej" przekracza już i tak mocno nadwyrężone granice dobrego smaku. Żenujący poziom stosowanych "analogii", krytykanctwo, naciąganie czytelnika, wreszcie jawna manipulacja i kłamstwo to stałe elementy codziennej porcji informacji zawartej w ekspozyturze AGORY S.A. Normalne państwo, jego instytucje powinny rozprawić się z tego rodzaju działalnością dywersyjną, antypolską. Miejmy nadzieję, że w przyszłości Rzeczpospolita będzie normalna.