Kibole
Kibol różni się od prawdziwego kibica tym, że jego miłość do ukochanego klubu jest bezkrytyczna.
Kibol cieszy się nawet wówczas, gdy jego drużyna zwycięża przy pomocy przekupionego i rozgrzanego arbitra. Kibol nawet, kiedy widzi swoje bożyszcze łamiące rywalowi kości jest z tego dumny i wrzeszczy na całe gardło, że to wina przeciwnika. Kibole nie znoszą krytyki „gwiazd” własnej drużyny. Każdy dziennikarz sportowy musi się liczyć z pogróżkami i niewyszukanymi epitetami.
Kibole nie przejmują się zbytnio patologiami i przekrętami w sportowym związku, mimo, że rujnują one całą dyscyplinę sportową i spychają kraj coraz niżej we wszystkich rankingach.
Kibol podobnie jak fanatyczni wielbiciele różnych gwiazd show biznesu wybacza swoim idolom wszystko, od dopingu, finansowych matactw po skandale obyczajowe.
Kibole, jeżeli wpadną w szał są w stanie zdemolować kompletnie nawet stadion narodowy i nie ma dla nich znaczenia, że uderza to także w prawdziwych kibiców i reprezentację Polski.
Kibol nie jest w stanie obiektywnie śledzić wydarzeń na boisku. Zajęty jest, bowiem wydalaniem z siebie ciągłych bluzgów w kierunku rywala swojej drużyny, a kiedy jego klub traci gola on nie analizuje błędów obrony tylko ciska na boisko w kierunku przeciwnika wszystko to, co ma pod ręką.
Przez kiboli na mecze przychodzi coraz mniej normalnych osób, rodzin z dziećmi. Z czasem jego drużyna stacza się do poziomu „c” klasy i nie jest w stanie osiągać sukcesów na arenie międzynarodowej. Jemu to jednak nie przeszkadza. Kibolowi wystarcza jak „nasi” ciągle wygrywają w krajowym grajdole i nie ma znaczenia, że nie ma to już nic wspólnego z fair play ani czystą sportową rywalizacją.
Kiboli boją się policjanci i ochroniarze. Coraz częściej odwracają się oni plecami udając, że nie widzą ewidentnych brutalnych ekscesów. Sądy seryjnie uniewinniają tych nielicznych chuliganów, którzy jakimś cudem przed nimi staną.
Jak to jest możliwe w demokratycznym państwie prawa?
Odpowiedź jest prosta. Dzieje się tak, dlatego, że kibole opanowali nie tylko stadiony, ale i wszystkie państwowe służby i media, które powinny z nimi walczyć.
- kokos26 - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
2 komentarze
1. Umknął Ci pewien drobiazg
Wszystko, co robi kibol - robi za własne pieniądze, poswięcając na to własny czas. Inna rzecz, że gdyby kiboli na stadionach nie było, nie byłoby nikogo - polska piłka to jeden z najmocniej utrwalonych bastionów postkokunizmu. Wystarczy spojrzeć w życiorysy działaczy.
2. Kibole są nietykalni, bo do nich należy władza w Polsce,
Gdy opisujesz zachowanie się i status kiboli, to gdybyś nie zaznaczał wyraźnie, że chodzi o jeden ze szczególnie zdemoralizowanych podgatunków kibiców sportowych, myślabym, że piszesz o polskiej klasie politycznej, a nawet dokładniej o elicie politycznej rządzącego w naszym kraju reżimu.
Kibole i fanatyce piłki nożnej to nawet łatwe skojarzenie z samym Donaldem Tuskiem i ich sposobem bycia w polityce.
Środowisko kiboli świetnie odwzorowuje klimaty tego środowiska politycznego.
Jest wręcz jego symbolem.
michael