Przeżyliśmy "komunizm realny" teraz weszliśmy w fazę wyższego stadium komunizmu realnego. W stadium tym poddani z radością już, bez milicji i ZOMO, przyjmują wzrost wszystkich cen i obciążeń fiskalnych jednocześnie, wprost nie mogą doczekać się kolejnych podwyżek.

W komunizmie realnym długu narosło 40 mld dol w ciągu 10-u lat, teraz w ciągu trzech lat przybywa nam 100 mld.

W komunizmie realnym wszyscy wiedzieli, że każdy przekaz publiczny to kłamstwo, teraz nie ma takiego kłamstwa, którego poddani nie przyjęliby z entuzjazmem jako najprawdziwszą prawdę. Potrafimy nawet udawać, że nie widzimy, jak załatwia się tych z nas, którzy stali na drodze wyższego stadium komunizmu. W komuniźmie realnym określano ich mianem "zaplutych karłów reakcji", w wyższym stadium są tylko ofiarami katastrofy smoleńskiej.


W komunizmie realnym w każdej chwili mogliśmy liczyć na wsparcie "bratnich krajów", teraz nie musimy. Bratni kraj kochamy miłością wielką i bezinteresowną, na dowód czego palimy znicze, odnawiamy stare i budujemy  nowe pomniki z drogami dojazdowymi, wypełniając w ten sposób program budowy dróg współfinansowany przez kapitalistów.


W komunizmie polityka zagraniczna Polski była szyta w stolicy światowego proletariatu i to akurat nie zmieniło się. Wyższość polega na tym, że teraz Ławrow PROSZONY JEST o instrukcje dla naszych ambasadorów.

W komunizmie realnym my wysyłaliśmy statki, a w zamian oni brali od nas węgiel i stal. Teraz w wyższym stadium "wymiana" towarowa została zastąpiona pieniężną bo pieniądze stały się prawdziwe. Oni przysyłają nam wprawdzie gaz (na razie) ale my płacimy dodatkową marżę za dobre stosunki. I, jak przekonuje nas nasz kolega bloger Pawlak, opłaca się.