"Afera marszałkowa" - prokuratura przedłużyła do grudnia śledztwo ws. handlu aneksem WSI
Brak zarzutów w sprawie pozwala przypuszczać, że śledztwo zostanie umorzone. Dopiero po zamknięciu śledztwa, dowiemy się czy rzeczywiście aneks wyciekł z komisji i był na sprzedaż, co oznaczałoby kompromitację prac weryfikatorów WSI. Czy też całe zamieszanie z aferą aneksową zostało wygenerowane sztucznie np. po to aby skompromitować działania ludzi Antoniego Macierewicza. Pozostaje jeszcze trzecia opcja najbardziej banalna a przez to prawdopodobna – przekręt.
Prokuratorzy nie chcą jednak zdradzić, jakie ostatecznie zapadną decyzje.
Tajemnica dokumentów weryfikatorów
Zarówno Pietrzak jak i Bączek zaprzeczali, aby trzymali w domach jakiekolwiek niejawne materiały. Jak twierdzili, zabezpieczone przez ABW dokumenty miały charakter historyczny i dotyczyły działalności peerelowskich tajnych służb.
Prokuratura kończy już analizowanie czy obaj weryfikatorzy mieli prawo posiadać zabezpieczone materiały.
Cień nad komisją Macierewicza
Afera zaczęła się, gdy w listopadzie 2007 r. do ówczesnego marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego zgłosił się były oficer WSI płk Leszek T. Opowiedział, że dysponuje dowodami na korupcyjną działalność komisji weryfikacyjnej WSI. Wśród osób zamieszanych w tę działalność wymienił płk. Aleksandra L. oraz członka komisji Leszka Pietrzaka.
Marszałek Komorowski umówił Leszka T. z ABW. Jednocześnie do specsłużb dotarła informacja, że jeden z weryfikatorów WSI miał sprzedać koncernowi Agora aneks do raportu komisji weryfikacyjnej. Padła suma miliona złotych.
Jak napisał „Dziennik” również dziennikarze tej gazety otrzymali propozycję kupna aneksu. Oferentem miał być wspomniany Aleksander L., który chwalił się dostępem do tajnego dokumentu.
Prokuratura oskarża, ale "tylko" za korupcję
Jednak obaj usłyszeli zarzuty korupcji przy weryfikacji funkcjonariuszy WSI. Ich wątek wyłączono do odrębnego postępowania. W grudniu 2009 r., po blisko półtorarocznym śledztwie, obaj zostali oskarżeni o to, że mieli zaoferować pozytywną weryfikację pracownikowi WSI – Leszkowi T. w zamian za 200 tys. zł.
Z lektury aktu oskarżenia wynika, że Aleksander L. wskazał Lechowi T.: Leszka Pietrzaka, Piotra Bączka, Sławomira Cenckiewicza oraz Piotra Wojciechowskiego jako „osoby pomocne w weryfikacji”. Aleksander L. twierdził, że miał dać weryfikatorom 50 tys. zł łapówki. Te zarzuty nie znalazły potwierdzenie w śledztwie.
Prokuratorzy uważają, że przeciwko Sumlińskiemu i Aleksandrowi L. mają mocne dowody, które obronią się sądzie. – Jestem niewinny, a poprzez mnie chciano zaatakować komisję weryfikacyjną – mówi Sumliński.
Feralna sprawa
Afera aneksowa od samego początku budziła wiele emocji i obfitowała w dramatyczne wydarzenia. Najpierw ekipa „Misji Specjalnej” TVP została zatrzymana w mieszkaniu Piotra Bączka, gdy chciała sfilmować przeszukanie wykonywane przez funkcjonariuszy ABW. Do domu Bączka wezwał dziennikarzy sam Antoni Macierewicz. Agenci uznali, że reporterzy utrudniają im czynności śledcze i zarekwirowali ich prywatne nośniki pamięci.
W lipcu 2008 r. Wojciech Sumliński próbował popełnić samobójstwo w kościele św. Stanisława Kostki. Na desperacki krok zdecydował się po decyzji sądu o aresztowaniu go na trzy miesiące. Dziennikarz spędził kilka miesięcy w szpitalu.
W 2009 r. „Rzeczpospolita” ujawniła, że Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego podsłuchiwała rozmowy Cezarego Gmyza, reportera tej gazety i Bogdana Rymanowskiego, publicysty TVN. Nagrania dokonano w związku z próbą samobójczą Wojciecha Sumlińskiego. Stenogramy zostały odtajnione i udostępnione pełnomocnikowi Jacka Mąki, wiceszefa ABW, do wykorzystania w procesie między nim a dziennikiem „Rzeczpospolita”.
Jakby tego było mało, okazało się, że podsłuchy zarejestrowały także rozmowy Sumlińskiego z jego obrońcą Romanem Giertychem, co zdaniem tego ostatniego, naruszało tajemnicę adwokacką.
Dalszego ciągu można się spodziewać po zakończeniu głównego wątku śledztwa.
http://www.tvp.info/informacje/polska/waza-sie-losy-afery-aneksowej/2623167
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz