Wiedzieli i nic nie zrobili
„ Proszę was, przekażcie natychmiast tę informację Churchilowi i Roosveltowi”.
Przed trzema laty, dokładnie 15.11.2007, w Jerusalem Post ukazał się artykuł Etgara Lefkovitsa zatytułowany „ Czołowy działacz syjonistyczny był pierwszym poinformowanym o ostatecznym rozwiązaniu”.
Artykuł ten jest następnym przykładem manipulacji dotyczących Holokaustu, rozpowszechnianych i podsycanych przez syjonistów w celu ukrycia własnych, historycznych win.
„Według ostatnio opublikowanej przez Yad Vashem książki, działacz syjonistyczny, pracujący w Szwajcarii podczas II Wojny Światowej był prawdopodobnie pierwszą osobą, która otrzymała ze źródła niemieckiego wiadomości dotyczące planu eksterminacji Żydów europejskich.”
Jak wszyscy wiemy, Yad Vashem jest instytucją izraelską, utworzoną w celu pielęgnowania pamięci pomordowanych w czasie II Wojny Żydów. Prowadzi także muzeum, usytuowane niedaleko miejsca, gdzie znajdowała się palestyńska wioska Deir Yassin, której mieszkańcy zostali wymordowani przez oddziały syjonistyczne podczas czystki etnicznej w 1948 r. Wioska po akcji terrorystycznej została wysadzona w powietrze przy użyciu dynamitu, podobnie jak 400 – 500 innych wiosek palestyńskich.
Ale wracając do artykułu: „Jonathan Beck Chaim Pazner, szef Biura Agencji Żydowskiej w Genewie przekazał niezwłocznie tę informację czynnikom brytyjskim i żydowskim w Palestynie, zarządzanej wtenczas przez Anglię. W ten sposób raport dotarł do najwyższych czynników w rządzie brytyjskim”.
Edgar Salin, Żyd nawrócony na chrześcijaństwo, profesor ekonomii w Bazylei otrzymał tę informację od Artura Zommera, także profesora ekonomii, przeciwnika nazizmu, prywatnie przyjaciela Salina. Wiadomość brzmiała: „Na Wschodzie przygotowywane są obozy w celu wymordowania przy użyciu gazu wszystkich europejskich Żydów oraz sowieckich jeńców wojennych”. Według cytowanego artykułu, Zommer zaklinał: „Proszę was, przekażcie natychmiast tę informację Churchilowi i Roosveltowi” konkludując: „Jeśli BBC będzie rozpowszechniać codziennie ostrzeżenie dla Niemców, żeby nie uruchamiali komór gazowych, być może tego nie uczynią. Kryminaliści (niemieccy) robią wszystko, by naród niemiecki nie dowiedział się, co przygotowują, a jasnym jest, że czynią to na poważnie”.
Co robi w tym momencie Chaim Pazner? „Pazner przekazuje wiadomość innemu działaczowi żydowskiemu, doktorowi Benjaminowi Sagalowitzowi, przyjacielowi przedstawiciela Światowego Kongresu Żydów, Gerhartowi Riegnerowi”.
Lecz na tym nie koniec. „Następnie Pazner przesłał szybko informację do kierownictwa Agencji Żydowskiej w Jerozolimie. Następnie spotyka się z agentem brytyjskich służb specjalnych Victorem Farellem, pracującym w biurze paszportowym w Szwajcarii. Pazner nalega, by wysłać informację do Churchila, tak jak życzył sobie niemiecki informator. Agent brytyjski obiecał uczynić to, lecz wiadomość nie została nigdy podana przez BBC”.
Artykuł podaje dalej, że „informacje o zamiarach Niemców i masowych morderstwach były uprzednio przekazywane przez polski wywiad i źródła żydowskie, lecz po raz pierwszy pochodziły ze źródeł niemieckich”.
Artykuł cytuje także żydowskiego historyka Dawida S. Wymana, według którego „Gerhart Riegner otrzymał własne informacje (na początku sierpnia 1942 r.) dotyczące niemieckich planów eliminacji wszystkich Żydów od ważnego przedsiębiorcy niemieckiego, zidentyfikowanego później jako Eduard Schute”.
Także Rienger zadał sobie wiele trudu, by wiadomość dotarła, tym razem do Amerykanów. Jego informacje dotarły do USA w sierpniu 1942,lecz na życzenie Departamentu Stanu nie przedostały się do prasy aż do listopada tego roku.
Wydaje się oczywiste, że artykuł mówiąc o planie eksterminacji „wszystkich Żydów europejskich” odnosi się do decyzji podjętych na konferencji w Wansee (20 stycznia 1942).
Z artykułu jednoznacznie przebija pochwała energicznych działań działaczy syjonistycznych, a jednocześnie oskarżenie skierowane do Anglików i Amerykanów winnych temu, że „nazistowska eksterminacja Żydów europejskich była kontynuowana nieprzerwanie przez następne dwa i pół roku”.
W świetle cytatów można zadać sobie pytanie: jakie cele przyświecały autorowi artykułu J.Post?
1. Wykazać całkowity brak winy syjonistów.
2. Zrzucić całą winę na Brytyjczyków i Amerykanów (oprócz Niemców, oczywiście).
3. Zaciemnić obraz faktów historycznych, przedstawiając je według wizji Holokaustu rozpowszechnianej przez syjonistów.
Spróbujmy przyjrzeć się punkt po punkcie tej sprawie.
Punkt pierwszy: Wykazanie całkowitego braku winy syjonistów.
Ci, którzy ulegają tej wizji Holokaustu, ignorują całkowicie fakt długiej, intensywnej współpracy syjonistów ze wszystkimi antysemitami. Od ministrów carskiej Rosji do SS i Gestapo.
Logika tego postępowania polegała na tym, że antysemici wyrzucając i prześladując Żydów zasymilowanych lub dążących do asymilacji pchali ich w objęcia syjonistów.
Syjoniści byli (i są do dziś) zaciekłymi wrogami mieszania „rasy” żydowskiej z gojami i sprzyjali (podobnie jak Hitler) separacji Żydów od narodów „aryjskich”. Mieli zamiar wysyłać ich do Palestyny.
Dla wszystkich rozsądnie myślących ludzi, Żydzi żyjący w Europie od kilkunastu stuleci są obywatelami (wyznającymi religię żydowską) państw europejskich i w tych krajach mają pełne prawo żyć i pozostać. Jeśli w konsekwencji zasymilują się z narodami europejskimi, to jeszcze lepiej. Tak jak zasymilowali się Normanowie w Anglii, Francji czy Italii. Tak jak Arabowie na Sycylii czy w Hiszpanii. Podobnie było w przypadku Niemców, Holendrów czy Tatarów w Rzeczpospolitej.
Ten proces dotyczył wszystkich narodów, które składają się na obecną populację Europy.
Także wszyscy Żydzi europejscy byliby dziś kompletnie zasymilowani, gdyby nie trzy czynniki.
* Pierwszy to element kultury i religii żydowskiej, który stanowi, że Żydzi są „narodem wybranym”, koncepcja różnie odczytywana, lecz dziś często interpretowana w sensie etnicznym i rasistowskim.
* Drugi czynnik to antysemityzm, który uważa Żydów za odrębną rasę, semicką, niezdolną do asymilacji w Europie. Absurd antyhistoryczny i niedorzeczny, bo według toczących się dyskusji uważa się, że większa część Żydów (Aszkenezyjczyków) nie jest pochodzenia semickiego i pochodzi od Chazarów, narodu z korzeniami tureckimi, nawróconych na judaizm ok. VIII w. na terenach południowej Rusi.
* Trzeci czynnik to syjonizm dążący do separacji rasowej Żydów od gojów, popierający małżeństwa wyłącznie między Żydami i dążący do zbudowania w Palestynie Państwa Żydowskiego, gdzie pełnię praw obywatelskich mają wyłącznie Żydzi.
Syjonizm narodził się dużo wcześniej niż Holokaust i w pewien sposób przyczynił się do niego poprzez współpracę ideologiczną i praktyczną z nazistami. Nie jest więc prawdą, że Izrael narodził się z Holokaustu, jeśli już, to wykorzystał Holokaust. Ten argument omówiony jest szeroko w książce Lenniego Brennera, Żyda antysyjonisty. (Zionism in the Age of the Dictators, 1983 r.)
Przykuwając uwagę czytelnika do energicznej działalności syjonistów w celu ratowania Żydów, autor artykułu zrzuca całą winą za nieszczęścia na innych, na gojów, bez różnicy. Naziści eksterminowali, Anglicy, Amerykanie i inni przyglądali się tym działaniom. Przeciwko wszystkim Żydom, syjonistom i asymilacjonistom, bez wyjątku.
Naprawdę istnieje światowe, odwieczne sprzysiężenie gojów przeciwko Żydom? I czy syjoniści nie ponoszą żadnej winy? Może kilka cytatów ułatwi nam udzielenie odpowiedzi na to pytanie.
O Ustawach Norymberskich
„Centrum Hechalutz (pionierzy socjaliści syjonistyczni), które rekrutowało i przygotowywało Żydów niemieckich przed wysyłką do kibuców uważało, że adaptacja przepisów definiujących jako zbrodnię mieszane małżeństwa, stwarza okazję do zbliżenia z reżimem (nazistowskim). Pionierzy zaprezentowali plan (nazistom) emigracji całej populacji żydowskiej do Palestyny w przeciągu 15 – 20 lat. (Lenni Brenner)
O antysemityzmie nazistów
„Jeśli my (syjoniści) nie uznamy prawa innych do bycia antysemitami, to w ten sposób sami negujemy nasze prawo do bycia nacjonalistami. Jeśli nasz naród zasługuje i pożąda własnego życia narodowego, to naturalnym jest, że czuje się ciałem obcym, zmuszonym żyć pośród narodów, które nas goszczą. Ciałem obcym, które dąży do swojej własnej, odrębnej tożsamości i z tego powodu zmuszone jest do ograniczenia sfer własnej egzystencji. I słusznym jest, że oni (antysemici) walczą przeciwko nam w imię własnej integralności narodowej.
Zamiast budować organizacje do obrony Żydów przed antysemitami, chcącymi ograniczyć nasze prawa, musimy tworzyć organizacje do obrony Żydów przed naszymi przyjaciółmi, którzy chcą bronić naszych praw.”(Jacob Klatzkin, cytowany przez Jacoba Agusa, Enciclopedia Judaica, tom II, str. 452)
O przymierzu syjonizmu z nazizmem przeciwko liberalizmowi
„Dla syjonistów, liberalizm jest wrogiem tak jak jest wrogiem dla nazizmu, więc syjonizm powinien mieć dużo sympatii i zrozumienia dla nazizmu, dla którego antysemityzm jest prawdopodobnie zjawiskiem przejściowym”. (Harry Sacher, Jewish Review, wrzesień 1932, str 104, Londyn).
O przymierzu syjonizmu z nazizmem przeciwko Żydom asymilacjonistom
„Hitler za parę lat będzie zapomniany, lecz będzie miał przepiękny pomnik w Palestynie. Widzicie, pojawienie się nazistów było wydarzeniem dość mile widzianym. Było wielu naszych Żydów niemieckich rozdartych między oszukańczym nurtem asymilacjonizmu a tym prawdziwym, żydowskim. Tysiące wśród nich, którzy wydawali się całkowicie straceni dla żydostwa, wrócili do gniazda dzięki Hitlerowi i za to jestem mu osobiście bardzo wdzięczny. (M. Steinglass, „Emil Ludwig before the Judge, American Jewish Times, kwiecień 1936, str. 35).
„Hitleryzm oddał nam prawdopodobnie przysługę nie wytyczając linii demarkacyjnej między Żydem religijnym i ateistą. Jeśli Hitler uczyniłby wyjątek dla Żydów ochrzczonych, to bylibyśmy świadkami mało budującego obrazu tysięcy Żydów biegnących się ochrzcić. Hitleryzm być może uratował żydostwo niemieckie, które zaczęło asymilować się aż do całkowitego zatracenia. (Chaim Bialik, Palestine and the Press, New Palestine, 11 grudzień 1933).
O punktach wspólnych między syjonizmem a nazizmem w kwestii państwa zbudowanego na czystości rasowej
„Państwo zbudowane na zasadach czystości narodu i rasy (tzn. nazistowskie Niemcy) może mieć tylko szacunek dla tych Żydów, którzy widzą siebie w ten sam sposób” (Joachim Prinz, The Zionist Wish and the Nazi Deed, Issues 1966/67, str. 12)
„Chcemy, by asymilacja zastąpiona została przez nowe prawo: Deklarację przynależności do narodu i rasy żydowskiej. Państwo zbudowane na zasadzie czystości narodu i rasy jako jedyne może być honorowane i uznawane przez Żyda deklarującego otwarcie przynależność do swojej rasy. Zadeklarowawszy otwarcie swoją przynależność, nie będzie on nigdy zdolny do jakiegokolwiek nielojalnego zachowania względem Państwa. Państwo, z drugiej strony, nie może chcieć Żydów innych niż ci, którzy zadeklarują przynależność do swego narodu.(...) Państwo musi wymagać od nas wierności i lojalności wobec naszych interesów. Bo tylko ten, kto honoruje swoją rasę i swoją krew może mieć honorowy stosunek do aspiracji narodowych innych nacji.” (Joachim Prinz, Wir Juden, Berlin, 1934, str. 150-1).
Naziści odpowiadają pozytywnie syjonistom
„Członkowie organizacji syjonistycznych nie mogą być, biorąc pod uwagę ich działania nakierowane na emigrację do Palestyny, traktowani z tym samym rygorem, który niezbędny jest w stosunku do organizacji żydowsko-niemieckich” (Okólnik Gestapo skierowany do policji bawarskiej, 23 styczeń 1935, Herzl Yearbook, tom VI, str. 340).
„Nie może już być odległy moment, gdy Palestyna znów będzie gotowa przyjąć swoich synów, których straciła na ponad tysiąc lat. Niech im towarzyszą nasze najlepsze, oficjalne życzenia”. (Reinhardt Heyndrich, szef tajnych służb SS, maj 1935)
Tak wyglądało porozumienie obydwu ideologii.
Izaak Greenbaum, jeden z działaczy Agencji Żydowskiej wyraził się o Żydach, którzy nie popierali syjonizmu i nie chcieli emigrować do Palestyny: „Jedna krowa w Palestynie jest warta więcej niż wszyscy Żydzi w Europie”, i jeszcze: „Jeśli spytalibyście mnie << Czy nie można by użyć naszych środków, by pomóc Żydom w Europie?>> Ja już raz powiedziałem NIE! I powtarzam NIE!” (wystąpienie przed Syjonistyczną Radą Wykonawczą, 18 luty 1943).
Wiedzieli i nie robili nic...
Stephen Wise, działacz syjonistyczny, Amerykanin i doradca Roosvelta w grudniu 1942 roku, powiedział: „Od kilku miesięcy otrzymuję kablogramy z poufnymi informacjami o tych rzeczach. Udało mi się, razem z szefami innych organizacji żydowskich sprawić, by nie dostały się do prasy. (Eliyhu Matzozky, The Responses of American Jewry and its Representatives Organizations, Yeshiva University, app. II).
Dov Joseph, inny przywódca Agencji Żydowskiej, w 1944 roku rozmawiając z syjonistycznymi dziennikarzami w Palestynie, zaniepokojonymi wiadomościami dochodzącymi ze wschodniej Europy, przestrzega ich przed: „publikowaniem danych, które wyolbrzymiałyby liczbę żydowskich ofiar: bo jeśli my ogłosimy, że miliony Żydów zostały zmasakrowane przez nazistów, to potem zapytają się nas, gdy skończy się wojna, i słusznie, gdzie są te miliony Żydów, dla których walczymy o ojczyznę?. (Yoav Gelber, Zionist Policy and the Fate of European Jewry, str. 195).
Należy powiedzieć jeszcze o współpracy natury ekonomicznej.
Przez całą dekadę współpraca ekonomiczno-handlowa była ożywiona i owocna. Stworzono banki, organizacje polityczne i ekonomiczne, zawarto umowy i traktaty handlowe między Niemcami a Yishuv (społeczność syjonistyczna w Palestynie). Wszystko to nakierowane było na jeden cel – ściągnięcie do Palestyny jak największej ilości Żydów europejskich. W sumie było wiele takich wspólnych przedsięwzięć. Wymienić tu należy: umowę handlową Haava'ara, International Trade and Investment Agency Bank (INTRA), Near and Middle East Commercial Corporation (NEMICO), która zobowiązywała syjonistów do wyszukiwania dla Niemiec partnerów handlowych na Bliskim Wschodzie. Była także Ha NotÈa Ltd, której zadaniem był zakup przez Yishuv produktów niemieckiego przemysłu. Była spółka eksportująca pomarańcze z Palestyny do Niemiec. Inna do zakupów broni z Niemiec. Wachlarz wspólnych przedsięwzięć był bardzo szeroki.
Jeśli poskładamy wszystkie te fakty, to widać, że artykuł w J.Post służył głównie do zaciemnienia rzeczywistego obrazu stosunków syjonistyczno- nazistowskich.
Punkt drugi: Szantaż
Zrozumiałym jest, że ukrywszy wszelkie okoliczności, mogące stanowić dowód na intensywną współpracę syjonistów z nazistami, artykuł staje się swoistym narzędziem szantażu wobec Zachodu, który obarcza się winą za eksterminację Żydów europejskich.
Ale dlaczego szantażować dzisiejszych sojuszników?
Nietrudno to zrozumieć. Chodzi o to, by czuli się oni ciągle moralnie zobowiązani do popierania Izraela i jego planów. I wydaje się, że ta taktyka przynosi rezultaty. Wielka Brytania i USA ciągle stanowią dwa solidne filary, na których Izrael buduje swoją politykę na Bliskim Wschodzie.
Z ok. 50 Rezolucji ONZ potępiających działania Izraela, prawie wszystkie zostały zawetowane przez USA jako stałego członka Rady Bezpieczeństwa ONZ. Żaden inny kraj na świecie nie może liczyć na taką bezkarność.
Polska, która „wspaniałomyślnie” zrzekła się odszkodowań wojennych w stosunku do Niemiec, musi przyglądać się, jakie sumy płyną po dziś dzień do Izraela w ramach „odszkodowań”. Ostatnio nawet w naturze. Izrael otrzymał np. niedawno z Niemiec dwa nowoczesne okręty podwodne. Ciągle w ramach odszkodowań...
Europejska opinia publiczna nieustannie bombardowana jest oskarżeniami o winie za Holokaust, akceptując w konsekwencji poparcie własnych rządów dla syjonistycznej polityki Izraela i przymykanie oczu na zbrodnie wojenne popełniane przez IDF.
Do tego służą publikacje prasowe jak cytowany artykuł, ogromna ilość filmów o Holokauście, muzea Holokaustu rozsiane po całym świecie i cała ta otoczka tworząca coś na kształt religii Holokaustu.
Relatywizowane jest przy okazji samo pojęcie cierpienia. Holokaust żydowski jest tu czymś absolutnym, przewyższającym cierpienia innych narodów. Samo nawet użycie słowa Holokaust „zarezerwowane” jest tylko dla tego jednego wydarzenia.
Używanie do własnych celów politycznych i ekonomicznych tragedii żydowskiej przez tych, którzy się do niej przyczynili, jest podwójnie haniebne: wykorzystuje się do tego celu tragicznie zmarłych, a ci, którzy to robią, sami nie mają czystych rąk.
Pozostał jeszcze do omówienia trzeci punkt, dotyczący głównie zdarzeń związanych z samym Holokaustem. Przyznam się jednak uczciwie, że nie czuję się na siłach, by to zrobić.
Stan prawny, obowiązujący w Polsce (i w wielu państwach europejskich) zakazujewprost poruszania pewnych tematów.
W 2005 roku Rada Europy wydała Zalecenia, ograniczające znacznie możliwość dyskusji na tematy, które definiuje jako „antysemickie”.
W Załączniku nr 9 czytamy, że antysemityzmem jest : „szczególny sposób postrzegania Żydów, który może być wyrażany jako nienawiść w stosunku do Żydów. Słowne lub fizyczne przejawy antysemityzmu skierowane są przeciwko osobom na podstawie ich faktycznego albo przypuszczalnego żydowskiego pochodzenia i/lub przeciwko ich własności, przeciwko instytucjom wspólnot żydowskich oraz miejscom kultu religijnego”
Do przejawów antysemityzmu zaliczono również m. in.:
- nienawiść skierowaną wobec państwa Izrael, rozumianego jako państwo żydowskie (z zastrzeżeniem, iż dozwolona jest wszelka krytyka państwa Izrael ze względu na prowadzoną przez nie politykę, jeśli krytyka ta nie odwołuje się do narodu żydowskiego)
- wszelkie formy zaprzeczania, trywializowania bądź usprawiedliwiania zbrodni Holocaustu
- obwinianie narodu żydowskiego o „wszelkie zło na świecie”, o większą lojalność w stosunku do państwa Izrael, o przynależność do „międzynarodowego spisku”, mającego na celu zawładnięcie światem
- tworzenie lub przedstawianie prześmiewczych, wyszydzających, poniżających, demonizujących, karykaturalnych wizerunków osób na podstawie ich żydowskiego pochodzenia, utrwalających negatywne stereotypy dotyczące Żydów
- porównywanie polityki prowadzonej przez współczesne państwo Izrael do polityki nazistów
- odmawianie Żydom prawa do posiadania własnego Państwa.
Bardzo mądrą myśl wyraził swego czasu Oliver Wendell Holmes junior /sędzia Sądu Najwyższego U.S.A. 1928r.
Powiedział: Żadna zasada Konstytucji nie zasługuje bardziej na poszanowanie niż zasada wolności myśli – nie chodzi tu o zapewnienie jej tym, którzy się z nami zgadzają, lecz to, by mogły z niej korzystać osoby, których poglądów nie znosimy. (*)
- SpiritoLibero - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz