Krajobraz po klęsce
Krajobraz po klęsce
Nie dopili whisky, na łososiu pety,
ziarenka kawioru skrzypią pod stopami.
Wszak żałoba nie jest przeszkodą dla fety,
przeto towarzystwo bawi się z dziwkami.
Ta na rurze tańczy, tamta robi laskę,
tu i ówdzie parka dziko kopuluje.
Na stole gospodarz pieprzy dziwkę z wrzaskiem,
ona jęczy, krzyczy, chociaż nic nie czuje.
A w stolicy tłumy pod pałacem
i sam premier smutną pokazuje twarz.
Ochoczo objął honorową straż,
Lecz w głębi duszy aż z radości skacze.
Nie przestali ranić ni na jedną chwilę,
nie zdobyli się nawet na wstydu minutę –
Wciąż drukują listy, pamflety, paszkwile,
utwardzają serca, co już w stal zakute.
Pędzą do redakcji, studia, komputera,
by kłamać, mącić, szydzić, jątrzyć, judzić,
by głos nienawiści ludziom mózg wyżerał
i głos sumienia nie mógł się obudzić.
A w stolicy zjazd ambasadorów*,
i jest z samej Rosji honorowy gość,
lecz nie ma Rejtana, żeby krzyknąć: „Dość!”
Dosyć tych hołdów, ukłonów, honorów!
Jeszcze nie porwali tego sukna w strzępy –
chociaż chora Matka ciągle jeszcze żyje,
lekarze już dzisiaj przywołują sępy,
przyjmując srebrniki, gną tchórzliwe szyje.
Uciekną daleko, jak najdalej z kraju,
rzucą stanowiska objęte w złej wierze,
na plażach gorących w podatkowym raju
będą z swej ojczyzny rechotali szczerze.
A w stolicy wojna, kanonada,
rząd wydał rozkaz, premier hasło dał –
gdy obywatele wpadną w boju szał,
nie zobaczą nigdy, że wokoło zdrada.
Grilla nie skończyli,
whisky nie dopili,
Uciekli daleko, jak najdalej z kraju...
* Dziękuję Annie Mieszczanek za inspirację:
http://pojedyncze.salon24.pl/224199,czwartek-lawrow-relacje-spec-znaczenia
- yuhma - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz