"Kopanie grobu" demokracji przez Tuska!

avatar użytkownika Errata

Całym tym swoim wystąpieniem,a raczej celową agresją Tusk świadomie i z premedytacją zburzył święto Solidarnosci!

Tusk:
"– Co się stało z tymi 9 milionami, które dziś nie odnajdują się w „S”? – pytał, czym wywołał kolejne gwizdy i okrzyki.

 

Jako,ze premier Tusk jest historykiem z wykształcenia,a z zamiłowania fanem piłki nożnej pewnych faktów nie pamięta,bo z pewnością albo pił wódkę,albo grał w piłkę z kumplami.

Wikipedia:

Gdańska Stocznia"Remontowa"

1981, 11 listopada - w wyniku plebiscytu wśród pracowników stocznia przyjmuje imię Józefa Piłsudskiego.

W uroczystościach nadania imienia dla GSR uczestniczy Marian Jurczyk z Komisji Krajowej NSZZ "Solidarność"

1981,

13 grudnia - wprowadzenie stanu wojennego i rozpoczęcie strajku okupacyjnego, brutalnie przerwanego w godzinach rannych w dniu 16 grudnia interwencją wojska i milicji.

W stoczni pojawiły się czołgi i pojazdy opancerzone, nastąpiły liczne aresztowania i internowania. Pojawia się też komunistyczny komisarz wojskowy - namiestnik przestępczej grupy zbrojnej WRON. Stanisław Pszczółkowski, uczestnik strajku w Gdańskiej Stoczni Remontowej, 17 grudnia został powołany do odbycia służby wojskowej w jednostce wojskowej 1995 w Gdańsku przy ulicy Słowackiego (tzw. rezerwa). Tego samego dnia w tejże JW na wieść o pacyfikacji kopalni "Wujek" namawiał kilkunastu rezerwistów do "zachowania się jak ludzie" i w razie rozkazu użycia broni do strzelania w drugą stronę. Został aresztowany i skazany na 4 lata więzienia.

28 grudnia strajk w Stoczni Remontowej w Gdańsku na znak protestu przeciw rozbiciu przez ZOMO tablic z imieniem Józefa Piłsudskiego. Strajkujący zostają zatrzymani i przewiezieni do aresztów tymczasowych.

1982 i lata
następne.
Represje karne wobec działaczy związkowych i uczestników
strajku
- wyroki pozbawienia wolności od 2 do 7 lat, zwolnienia z pracy,
pozbawienie premii i trzynastych pensji.

 

Donald Tusk:

"Polskość to nienormalność
- takie skojarzenie nasuwa mi się z bolesną uporczywością, kiedy tylko
dotykam tego niechcianego tematu. Polskość wywołuje u mnie odruch buntu:
historia, geografia, pech dziejowy i Bóg wie co jeszcze, wrzuciły na
moje barki brzemię, którego nie mam  specjalnie ochoty dźwigać...

Swoje
przekonanie o tym,

że "Polskość to nienormalność"

Tusk utrzymał także w
niepodległej RP.

W 1992 roku (w niespełna dwa tygodnie po wspólnym z
komunistami obaleniu rządu dążącego do demontażu SBeckiej agentury)
przyszły kandydat na prezydenta ogłosił, że należy wyodrębnić z granic Polski jego rodzinne Kaszuby, które powinny strać się niezależnym podmiotem politycznym. Powinny posiadać własny rząd, armię, walutę. Słowa te padły na tzw. II Kongresie Kaszubskim."

http://galba.blox.pl/2005/10/Tusk-Polskosc-to-nienormalnosc.html

 

 

Nie namawiam Was do przeczytania tego co napisał skundlony Lis,ale nie moglem się powstrzymać i nie wkleić tego zabawnego rysunku,który opisuje cala postać Lisa!

Ilekroć chce sobie poprawić humor czytam zawsze ś.p. Macieja Rybińskiego

Balony nisko latają

Nawet nie wiedziałem,ze ten "nadymany balon"Lis, został redaktorem naczelnym "Wprost" i ilekroć "zaglądałem na stronę tego pisma spoglądała na mnie  Lisia mordka!Fuj, obrzydzenie mnie bierze i już nie "wstąpię"tam tak długo jak ten Lis tam będzie!Napisał Lis tekst znowu na cześć i chwale salonu,gdzie smród skarpetek Jego i podobnych jemu   unosi się gesty ,a on i kumple jego wdychają w płuca wciąż ten sam smród z uwielbieniem!

 

Klęska i cud solidarności

 W tym wypadku jabłko padło bardzo daleko od jabłoni. Co wspólnego mają
dziś „Solidarność” i solidarność z tamtymi „Solidarnością” i
solidarnością? „Solidarnościowe” logo sprane, „solidarnościowe”
przesłanie spsiałe, a może dokładniej – sPiSiałe.

 

Myślę,ze  tekst ś.p.M.Rybińskiego pasuje do kazdego napisanego tekstu Lisa nie tylko tej bzdurnej książki,której brzydziłbym się kupić,ale również do tego co Lis pisze i dziś o "Solidarnosci"

 

"Balony nisko latają"

"Ujrzałem oczyma duszy mojej (ach, wy oczy moje
kaprawe, czemuż mi ich nie wyłupiono przed lekturą) salon warszawski.
Ciemne pomieszczenie cuchnące trochę odorem wzniosłości, a trochę
skarpetkami. Pośrodku, w fotelu bujanym Tomasz Lis czytający gawiedzi
fragmenty swojej nowej książki, którą przycisnął do łona, a przed nim
leży "Fedon" i "Żywot Katona". Wokół tłum spragniony prawdy o sobie
chłonie słowa nowego objawienia.

 

Lis podnosi głos i podnosi skargę. Skarga to straszna, od takiej skargi
bledną wargi i włos siwieje. Słychać szlochy, chlipania i siąkanie nosa.
Starcy poruszeni do głębi składają samokrytykę, tarzając się w prochu i
pyle i posypując głowy popiołem. Dzieci odrywają się od piersi
matczynej, krzycząc: ja chcę do Irlandii! Żony biją mężów po głowie
torebkami, wypominając: dlaczego nie jesteś protestantem? Gdzie twoja
etyka? Strwożony duch narodowy unosi się ku górze i czmycha kominem. W
kącie koło pieca wstaje jutrzenka i widać światło w tunelu. Polacy
przechodzą przełom i rodzą się na nowo, salon warszawski rozbrzmiewa
kwileniem niemowląt. Dzieci, brzuchate, brodate i sędziwe, ubrane w
marynarskie ubranka idą, trzymając się za ręce na ukwieconą łąkę, by
zerwać owoc z drzewa wiadomości, wyhodowanego przez Lisa. Hosanna.

(...)

Chciałem napisać recenzję z Lisa w jednym zdaniu: Jest niż. Balony nisko latają. Rozpisałem się.

Żałuję.

Bardzo przepraszam."

 

Wciąż przepraszamy za nie swoje grzechy!

A Oni siedzą na wysokich stanowiskach,a w obcych krajach tułają się Polacy,solidarni ludzie!

A Oni wciąż rządzą,a gdzieś zakopują do grobu trumnę z ciałem Polki,Polaka,którzy walczyli o Solidarność i Wolność,Niepodległość ukochanego kraju!

A Oni chcą wymazać z pamięci Nam to wszystko co nam zabrali!

napisz pierwszy komentarz