Nasi rodacy ponoć drzwiami i oknami rzucają się do promów z Islandii, by wracać do Irlandii 2. Nic to dziwnego, przecież premier zapewniał w kampanii, że bardziej będzie się im opłacać pracować w kraju niż na emigracji.
Tylko że już słyszałem, iż przedstawiciele PO cieszą się z tłumnego powrotu naszych rodaków (nie tylko z Islandii) w zgoła zaskakujący sposób. Oto powiadają, że to dobrze, iż wrócą emigranci (co, jak pamiętamy, chleba szukać musieli za granicą za czasów kaczystowskiej dyktatury), ponieważ wpłynie to na zmniejszenie roszczeń płacowych ludzi pracujących tutaj. No, panowie, taka teraz wasza mowa, gdy umowa była trochu inna? Przecież płace miały być na poziomie europejskim. Zapewnialiście, że już na zmywaki nie trzeba będzie jeździć, bo tu Irlandia 2 właśnie będzie z wszelkimi udogodnieniami. Ileż to Tusk i ta cała banda ciupasów siedzących za nim w telewizyjnym studiu w trakcie legendarnej debaty, zdrowo się naśmiali z głupiego J. Kaczyńskiego nieznającego się na ani na ekonomii, ani na obniżaniu podatków i cen, ani też na podwyższaniu zarobków. Rżenia było co niemiara, klaskania, tupania, buczenia, mruczenia - a tu co, panowie, ni ma nagle piniendzy na nic?
Nie no, piniondz jest. Spokojnie, ludzie. Oto minister Kopacz stwierdza, że podatnicy mają jeszcze sporo piniendzy, ponieważ mogą płacić za znieczulenie w trakcie porodów (bo jak muszą, to płacą). To jest myślenie z przyszłością, jeśli w placówce medycznej opłacanej z pieniędzy podatnika, tenże podatnik płaci ekstra anestezjologom za usługę. Jest to jakiś ważny krok w kierunku prywatyzacji. Pytanie tylko, co z położną czy innymi członkami personelu. Im się nie należy? Za mało robią? Mało odpowiedzialna praca? Podatnik więc, po wejściu do szpitala powinien płacić każdej napotkanej osobie zatrudnionej w tejże placówce - w ten sposób nikt nie zostałby pokrzywdzony. Tę zdrową zasadę można by zresztą rozciągnąć na inne dziedziny życia.
Taki kierowca na przykład. Jeździ po tych drogach, koleiny żłobi, pali papierosy albo gada przez komórkę, wypadki powoduje na włączonych i na niewłączonych światłach i się śmieje, słuchając głośno jakichś szarpidrutów. A zapłać ty, dziadu roześmiany, jak widzisz jakąś ekipę remontową. Goście wylewają asfalt, poszerzają ci drogę - weź, chłopie, zjedź na pobocze, stań, człowiecze, tym swoim BMW, wyjdź z wozu i podejdź, sypnąć groszem i kierownikowi budowy, i robotnikom. Jedziesz dalej, widzisz patrol policyjny w krzokach - zziębnięci mundurowi pilnują, byś nie szalał na szosie, kawy nawet nie mają, nawet radio im nie działa - weź, podjedź do niech, wyjdź z wozu, zapłać każdemu policjantowi za robotę, porozmawiaj, co u nich słychać, poklep po ramieniu, daj ludziom nadzieję. Jedziesz znowu. Widzisz, wóz drabiniasty się kolebie albo kombajn wraca - wyprzedź i daj znać, by się zatrzymał. Podejdź potem do rolnika, zapłać mu za ciężką robotę w polu. Miej żesz jakieś serce dla ludzi.
Przyjeżdżasz potem do miasta, dajmy na to - do stolicy, gdzie serce każdego Polaka żywiej bije. Najpierw półtorej godziny będziesz się przedzierał przez miasto, by dotrzeć na Wiejską, ale nie sarkaj, wiedz, że to zdrowo tak, gdyż jadąc wolno dokładniej widzisz zmiany, jakie zaszły dookoła za prezydentowania Hanny Gronkiewicz-Waltz i możesz się nimi napawać. Gdy już zaparkujesz przy Wiejskiej, podejdź do strażników, zapłać im szczerze; oni to pilnują, by sejmu czy senatu nikt nie napadł ani szyb nie powybijał jakiś twój znajomy wracający po nocnym pijaństwie. Posła zobaczysz tego czy owego, weź, mówię, zapłać mu jak należy, przecież dla ciebie te wszystkie ustawy przegłosowuje, dla ciebie płace podnosi, że aż hula, hipermarkety ci buduje, stadiony, autostrady ciągnie przez kraj, podatki obniża i ceny, tobie zapewnia wikt i opierunek, a krajowi dostatek.
Następnie pojedź nad morze i rodaków wracających ze Zjednoczonego Królestwa, Irlandii czy Islandii przywitaj, ale nie tylko opowieściami, jak ci tu jest dobrze za rządów mędrców z PO czy jakimiś naręczami kwiatów, tylko wyciągnij po prostu portfel i od razu, gdy stopę na ojczystej ziemi postawią, sypnij sowicie groszem, by rodacy wiedzieli, jak uczciwością i pracą ludzie w Irlandii 2 się bogacą.
Gdyby zaś rodzina, widząc twoje zachowanie, ubezwłasnowolniła cię i zapewniła leczenie psychiatryczne, to zapłać i pielęgniarzom, którzy cię w kaftan wpakują i lekarzowi, który diagnozę ci wystawi. Po prostu, płać.
http://www.dziennik.pl/wydarzenia/article249404/Chcesz_rodzic_ze_znieczuleniem_Zaplac_.html
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80708,4574839.html (tu cytaty wybrane z debaty Tusk-Kaczyński; warto poczytać wypowiedzi Tuska, oczywiście)
napisz pierwszy komentarz