RZEPA - TVN24 DWA SONDAŻE, DWA ŚWIATY
W ostatnich dniach opublikowano dwa sondaże na podobny temat.
Rzeczpospolita.
Pomnik tak, ale raczej na Powązkach
(fragmenty)
Spór o krzyż przed pałacem prezydenckim. Polacy chcą upamiętnić ofiary katastrofy smoleńskiej. Uważają, że ruch należy do prezydenta – to wyniki sondażu „Rz".
63 proc. ankietowanych opowiada się za budową w Warszawie pomnika ku czci ofiar katastrofy smoleńskiej. Przeciwnego zdania jest 30 proc. badanych – wynika z sondażu GfK Polonia dla “Rz”.
Jednak badani inaczej niż obrońcy krzyża wypowiadają się na temat tego, gdzie pomnik powinien stanąć. Zdanie manifestantów podziela 34 proc. ankietowanych (przed Pałacem Prezydenckim). 38 proc. za najlepszą lokalizację uważa Powązki, a 24 proc. wybrałoby inne reprezentacyjne miejsce.
Czytaj dalej.
TVN24
Warszawiacy nie chcą pomnika przed Pałacem
A KRZYŻ POWINIEN TRAFIĆ DO ŚW. ANNY
Jak wynika z sondażu 69 proc. mieszkańców stolicy jest przeciwnych postawieniu przed Pałacem Prezydenckim pomnika ku czci ofiar katastrofy pod Smoleńskiem (odpowiedzi "zdecydowanie nie" i "raczej nie").
Pomysł pomnika na miejscu krzyża akceptuje 26 proc. badanych - odpowiedzi "zdecydowanie tak" i "raczej tak". 5 proc. ankietowanych nie ma sprecyzowanego zdania na ten temat.
Czytaj dalej.
www.tvn24.pl/12690,1670979,0,1,warszawiacy-nie-chca-pomnika-przed-palacem,wiadomosc.html
No cóż od dawna wiemy, że mamy dwie Polski. Tę wykształconą z "warszawki" i "moherowy motłoch" z prowincji.
A przepychanka kompetencyjna trwa.
TVN24
Ratusz nie ruszy krzyża. "To nie nasz teren"
PREZYDENT STOLICY: MOŻLIWOŚCI POSTAWIENIA POMNIKA NIE MA
Warszawski ratusz nie zamierza podejmować żadnych działań w sprawie krzyża na Krakowskim Przedmieściu - zapowiedziała prezydent stolicy Hanna Gronkiewicz-Waltz. Jej zdaniem, teren, na którym stoi krzyż nie należy do miasta, ale do Kancelarii Prezydenta. - Proszę mnie nie namawiać, bym tam wtargnęła, bo byłoby to bezprawne - stwierdziła podczas obrad rady miasta. Nie obyło się też bez incydentów.
Czytaj dalej.
www.tvn24.pl/12690,1670898,0,1,ratusz-nie-ruszy-krzyza-tonbspnie-nasz-teren,wiadomosc.html
TVN24
"Pałac nie będzie rozmawiał z obrońcami krzyża"
Ostra dyskusja w "Faktach po Faktach". Tomasz Nałęcz zadeklarował, że Pałac Prezydencki z obrońcami krzyża o pomniku rozmawiać nie będzie, bo nie ma do tego kompetencji. - Pan Komorowski wysyła doradcę, który opowiada bzdury - odparł Arkadiusz Mularczyk. - To co mówi poseł Mularczyk, to jest magiel po prostu. Marzę tylko o prysznicu - ripostował Nałęcz.
Czytaj dalej.
www.tvn24.pl/12690,1670275,0,1,palac-nie-bedzie-rozmawial-z-obroncami-krzyza,wiadomosc.html
No to po bandzie.
Nie ma takiego mydła, ni żelu do kąpieli by ta czerwona, lewacka gnida, jaką jest "profesor" Nałęcz, mogła z siebie zmyć fekalia z szamba w jakim się od lat nurza z uwielbieniem.
"Bufetowa" - Hanna Gronkiewicz Waltz.
"Hania mówiła, że kandyduje, bo tak chce Duch Święty"
Niedziela [19.11.2006, 20:26]
|Fragmenty za -
www.pardon.pl/artykul/272/hania_mowila_ze_kandyduje_bo_tak_chce_duch_swiety
Europoseł Samoobrony odwołuje się do kampanii wyborczej podczas wyborów prezydenckich 11 lat temu. Gronkiewicz-Waltz wspominała te wydarzenia w audycji "Co z tą Polską?" Tomasza Lisa. Stwierdziła, że Czarnecki nie był co prawda szefem jej sztabu, ale kręcił się blisko niej. Polityk postanowił więc opowiedzieć, jak było jego zdaniem:
To ja wymyśliłem i ogłosiłem pierwszy publicznie pomysł kandydowania pani Hanny na prezydenta Polski. (...) Uważałem bowiem (okazało się potem, że słusznie), że Lech Wałęsa ma tak duży elektorat negatywny, że tych wyborów nie wygra.
Szybko robi się goręcej:
HGW obiecywała złote góry, bo - trzeba przyznać - w obiecankach, cacankach jest znakomita. (...) Rozmowy (z nią - przyp. red.), nie powiem, były sympatyczne. Niepokoił mnie jednak swoisty "transcendentalny" charakter tych rozmów. Pani Hania powtarzała bowiem na nich ze śmiertelnie poważną miną, (...) że do kandydowania skłania ją Duch Święty. Osobiście wierzę w Ducha Świętego, ale trochę martwią mnie ludzie, którzy powołują się na osobisty z nim kontakt. Pani prezes (NBP - przyp. red.) miała z nim kontakt stały i bezpośredni. Bardzo jej tego zazdrościliśmy.
Bywałam uwodzona na uniwersytecie, gdy studenci próbowali ode mnie wycisnąć tym sposobem zaliczenie. W życiu politycznym próbuję się na to uodpornić, ale cóż, człowiek jest próżny. Mobilizuję się jednak i gaszę takie zapędy, bo w atmosferze erotyzmu trudno się pracuje. Obserwuję w świecie, że kobiety, robiąc karierę polityczną, maskują swoją płeć: nie malują się, nie farbują włosów. Ja uważam, że kobita jest kobita. Codziennie walczę ze sobą przed lustrem, by zachować w wyglądzie coś z kobiecości, a jednocześnie wyglądać nobliwie. W korespondencji bankowej zdarzają się miłosne listy do prezesa. Ale pojedyncze. Osoba publiczna, która ma rodzinę, nie powinna pozwalać sobie na romanse. Choć pewnie ludzie by coś takiego politykowi wybaczyli w myśl zasady: swój chłop, i wypije trochę, i skoczy w bok, to ludzka rzecz. Największą umiejętnością jest prowadzić grę z wyczuciem granic. Mistrzem czarującej rozmowy jest premier Buzek. Widziałam, że świetnie tańczy, choć mnie nigdy nie poprosił. Gdy pierwszy raz powiedział: „Jest pani genialna”, zrobił na mnie wrażenie. Dopiero kiedy usłyszałam, że mówi to także innej, zwątpiłam.
Opis: fragment wypowiedzi dla magazynu „Twój Styl” w ankiecie „Czy władza jest sexy?”, październik 2000.
HGW: Yes Sir, I can boogie.
By nie śnić koszmarów polecam.
- jwp - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz