Kocham Pana, Panie Prezydencie!
Kocham Pana, Panie Prezydencie!
Pani Elizo, cicho! –
odparło Licho.
Dziękuję panu, panie Prezydencie
za naszych postulatów przyjazne przyjęcie.
Dziękuję panu za empatię, zgodę,
za przyjaźń, szacunek i litość nad narodem.
Ślubuję kochać pana i szanować,
nie rzucać obelg i nigdy nie stresować.
Pan przecież zgodą nas obdarował,
wdzięczności mej nie wyrażą słowa.
Czemu Pan milczy, ucieka tylnym wejściem?
To dla mnie smutek, ból i nieszczęście.
Czemu Pan się boi moherów na ulicy?
Czemu Pan nie przyszedł odsłonić tablicy?
Lecz mimo wszystko, Panie Prezydencie,
ja nadal kocham Pana zawzięcie.
Ściskając w ręku z plakatu zdjęcie,
w głąb Pana oczu patrzę z przejęciem!
Tak bardzo chciałbym czuć dumę z prezydenta,
który jest uczciwy, nie żaden święty,
którego byśmy wszyscy szanowali,
tak bardzo chciałbym, bo tak mnie wychowali...
Panie Prezydencie, niech Pan mi powie,
nie jak prezydent, ale zwykły człowiek,
nie kręcąc, męcąc, jednym krótkim słowem:
czy nic nie spędza Panu snu z powiek?
Czy nic nie spędza Panu snu z powiek?
- yuhma - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz