"Prezesie, zostań!" - bije po oczach tytuł świeżutkiego tekstu M. Olejnik. Gwiazda "Kropki nad i", tym razem w "Wyborczej" polemizuje z tezami tekstu swego redakcyjnego kolegi- W. Mazowieckiego. Przypomnijmy, syn pierwszego niekomunistycznego premiera PRL/III RP, domagał się ostatnio odejścia J. Kaczyńskiego z polityki. Prezes PIS jest zdaniem Mazowieckiego, destruktorem życia publicznego, szkodnikiem hamującym rozwój kraju, postęp cywilizacyjny, pomyślność poczynań rządu.
Kiedy publiczne łajanie prezesa PIS zaczęło zwyczajnie nudzić, mdlić (, skoro zabrali się zań wszyscy: nie tylko przedstawiciele tradycyjnych bastionów antykaczyzmu, ale również publicyści "Rzepy", a nawet niektórzy politycy PIS), pojawiła się potrzeba zaczerpnięcia oddechu. Tak należy tłumaczyć najnowszy komentarz "Stokrotki"; z resztą publicystka TVN w żadnym razie nie rezygnuje z krytyki "moherów": zamiast walić po głowie nieobecnego (J. Kaczyński przebywa na urlopie, opiekuje się chorą matką), delikatnie (ale przenikliwie) wstrzykuje swą żółć w aktywistów- M. Migalskiego, Z. Ziobrę i arcybiskupa Sławoja-Leszka Głodzia:
To przecież on wraz z Mariuszem Kamińskim doprowadzili do upadku pana rządu. Z ich afery gruntowej został ugór, a - jak mówił Jaromir Netzel, były szef PZU, pod przysięgą - to Ziobro dopatrywał się triumwiratu Kaczyński - Kaczmarek - Krauze.
(...)
Atakują pana już teraz wszyscy - socjolog eurodeputowany, który niczego nie uczynił dla PiS, poza tym, że dzięki panu znalazł się w Brukseli.
(...)
Inny hierarcha, metropolita Głódź, domaga się przeprosin za szyderstwa i drwiny w czasach prezydentury Lecha Kaczyńskiego. Szkoda, że nie domagał się przeprosin od dyrektora Radia Maryja, który kpił z Marii Kaczyńskiej. A dziś jątrzy na Jasnej Górze.
*******
O istnieniu różnorodności opinii w michnikowskim światku może świadczyć kolejny tekst, na pierwszy rzut oka zupełnie przeciwstawny komentarzowi "niezależnej" M. Olejnik. Jego autorem jest Bogusław Pezowicz, kumpel nieboszczka Jacka Kuronia. Boleje on nad Polską 2010 r. Mimo, iż pełnię władzy dzierżą Platfusy, mimo masowej śmierci kluczowych kontestatorów III RP, Polski J. Kuronia, Pezowicz czuje niezrozumiały dyskomfort:
'Dzisiaj, jak ktoś mówi, że to niepotrzebne, że zmarnowane lata, że Mazowiecki to żółw. Jest mi przykro.
Jacek Kuroń wiedziałby, co zrobić dzisiaj. Zacząłby od porządków na górze. A ten bałagan rozpoczął się już po 1989 roku. Pamiętam, byłem na wiecu wyborczym Wałęsy. Była sobota. Zebrał się tłum robotników, niektórzy trochę już wstawieni i Wałęsa zaczął fatalnie, choć dla nich się podobało. "Ja bym tych wszystkich Wajdów, Geremków, Michników przełożył przez kolano", a tłum się cieszył z takich słów. Było mi wstyd. A moje pokolenie nie jest lepsze. To bracia Kaczyńscy. No cóż, mogę tylko przeprosić za moje pokolenie".
Poprawka, już tylko jeden Kaczyński. Za Lecha proszę już nie przepraszać, proszę już dać mu spokój, wystarczy!
Interesujące są natomiast wspominki na temat radykała Wałęsy. Gdy Lechu mówił, że Prezydent Kaczyński to "dureń" Pezowicz niechybnie spazmował, dziś sieje ferment przypominając dawne antysemickie wystąpienia TW Bolka ( "Ja bym tych wszystkich Wajdów, Geremków, Michników przełożył przez kolano"). Czyżby zapomniał, że Wałęsie grzechy zostały odpuszczone??? Michnik określił pokutę (symboliczne pojednanie z Kwaśniewskim), sztama trwa!
Na koniec Pezowicz wskazuje, iż jednak iskierka nadziei się pojawiła:
"W tym roku po raz pierwszy wygrałem wybory prezydenckie. Za pierwszym razem Mazowiecki przegrał, później Jacek Kuroń przegrał, Olechowski przegrał, Tusk przegrał. Po raz pierwszy wygrał mój prezydent. Warto było czekać. Ale czy na pewno?"
Po co to asekuranctwo ("ale czy na pewno?")? Wiem, że prezydencki UDek (taki z krwi i kości) byłby "pewniachą", ale, ale...chciałbym uspokoić Pezowicza, Bronek to na serio wasz Prezydent- nominacja dla PEDEckiego kandydata (prof. Nałęcz) wiele znaczy...Możecie spać spokojnie. Tak jak ś.p. J. Kuroń. Nieprędko naród będzie zdolny wywieźć Was wszystkich na przysłowiowych taczkach...
"Prezesie, zostań", "Przepraszam za Kaczorów". O pluralizmie
chinaski, pt., 27/08/2010 - 17:21
- chinaski - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
Etykietowanie:
5 komentarzy
1. Taczki się już mocno grzeją
A oni coraz bardziej czerwienieją
2. Jacek Mruk
:) oj tak ! pRezydentowi Bronkowi to ta czerwień tak waliła na nos od jesieni 2005 roku, teraz chyba go pudrują, albo co?
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
3. Chinaski, J.Kuroń nie jest "świętej pamięci" on jest "świeckiej
pamięci". On tylko przypinał się do prałata Jankowskiego. W rzeczywistości był ateistą - jak oni wszyscy.
Są w życiu rzeczy ważniejsze, niż samo życie.
/-/ J.Piłsudski
4. Maryla
Myślę że wzorem Tuska próbuje coś na wzmocnienie myślenia i nie tylko.Przez nos szybciej działa.
5. tak jak miro ?
faktycznie NOSY to maja POdobne,czerwone jak .......'pomidor"
gość z drogi