Jak donosi jedna z rozgłośni radiowych, konieczne będzie ponowne przegranie na nośniki elektroniczne pewnej części zapisów z czarnych skrzynek rozbitego pod Smoleńskiem Tu-154. To w tej sprawie (między innymi) pojechał do Moskwy świeżo awansowany gen. Parulski. A ja się pytam, czy ten cyrk się wreszcie skończy? Raz, że rejestratory (jak i cały samolot) powinny być już dawno w Polsce, a dwa, ile jeszcze owych kopii sporządzi sobie polska prokuratura? Skoro są jakieś rozbieżności, to czy nie lepiej byłoby mieć zapis oryginalny? Jaką mamy gwarancję, że następna kopia zapisów będzie dokładna, jeżeli, jak mniemam poprzednie nie były, skoro cały proces przegrywania trzeba kolejny raz ponawiać?

Ocieramy się już o granice śmieszności. Niekompetencja rządzących Polską jest porażająca. Efekty zaniechań z początku całej tej sprawy wracają teraz w formie groteskowej farsy.

Więcej na ten temat tu

 

http://firmus.piett.salon24.pl/219841,nowe-kopie-zapisow-z-czarnych-skrzynek