List do Radia Maryja ws. "obrońców"
Szanowni Państwo.
Dziś na antenie udzielał wywiadu Pan Zieliński, który "broni" krzyża w Warszawie, i w tej sprawie piszę.
Jestem blogerką portali BlogMedia i Niepoprawni o nicku circ.
Wspólnie z blogerami z innych forow i portali stworzyliśmy sieć kontaktów na skrzynkach o strukturze piramidy o nazwie "Legion".
Wymieniamy się w dziesiątkach adresami meilowymi i wybieramy lidera, 10-ciu liderów wybiera setnika,...itd.
Celem struktury jest szybka komunikacja pomiędzy ludźmi dobrej woli, by natychmiast reagować w całej sieci w odwecie na grzechy władzy.
Mieliśmy bronić Pana Gawrońskiego, słać listy do władzy, pisać na blogach protesty, ale chcieliśmy opierać się na potwierdzonych informacjach.
W sieci pojawiło się mnóstwo sprzecznych informacji o jego losach, ktoś pisał, że go wypuścili, ludzie mu bliscy twierdzili, że nie ma od niego wiadomości.
Widzieliśmy wcześniej, że w grupie stojącej pod krzyżem trwa od dawna konflikt pomiędzy "Stowarzyszeniem Obrońców Praw Człowieka" reprezentowanym przez Pana Wernickiego, a Panem Gawrońskim, który chciał przyjąć do Stowarzyszenia Pana Zielińskiego, który jest byłym oficerem MO i SB. Pytanie było, czy człowiek z taką przeszłością może bronić krzyża. Wernicki był przeciw, bo uważał, ze Zieliński nadal współpracuje.
Zatelefonowałam do Komendy Stołecznej, by uzyskać wiążące informacje o losie Gawrońskiego, ale powiedziano, że informacji udziela się rodzinie.
Ponieważ wiedziałam, że rodzina jest w Ełku i nie odbiera telefonów i być moze nie ma możliwości działania, spytałam policję;- czy jeśli ktoś nie ma rodziny, to społeczenstwo nie może o niego pytać. Wtedy powiedziano mi, że policja może udzielić info przyjaciołom, sąsiadom lub osobom zaufania publicznego i trzeba zgłosić zaginięcie.
Zadzwoniłam więc do Pana Zielińskiego z prośbą, by zgłosił informacje o zaginięciu Gawrońskiego, bo jest jego dobrym znajomym, ponadto był przy aresztowaniu. Usłyszałam odpowiedź, ze policja nie chce udzielić informacji i skoro mamy możliwości w necie, byśmy skrzyknęli "milion internautów" by słali meile z protestami do Ministra Sprawiedliwości. Ja odpowiedziałam, że owszem, będziemy tak robić, ale nie możemy działać nieprofesjonalnie i ośmieszać się wpuszczając w sieć niepotwierdzone informacje, bo znów wyjdziemy na ciemnogród i dlatego proszę, by zgłosił zaginięcie, a wtedy policja jest zobowiązana do udzielenia informacji, a Pan Zieliński znów swoje.
Mówię więc, że jako były oficer MO zna procedury i by nie wpuszczał nas w sytuacje głupie, a on wyzwał mnie od "rajfur", zresztą od początku słyszałam w jego głosie, że krzyż i Gawronski są mu zupełnie obojętne i o coś innego tu chodzi.
Potem jeszcze zadzwoniłam do Pana Wernickiego i przyznałam mu rację, że Zieliński prowokuje zamieszanie i pewnie ma takie zadanie.
Postanowiłam przyjrzeć się bliżej sprawie i zaczęłam szperać w necie, by sprawdzić ludzi ktorzy działają z Zielińskim. Wywiady z Zielińskim kręci Pan Marek Podlecki i co dziwne nigdy nie pokazuje Pana Wernickiego, który zasługuje na zaufanie, ale Zielińskiego, ponadto Podlecki podkręca w necie konflikt przy krzyżu i czyni z niego sprawę polityczną. Jestem w kontakcie meilowym z Panem Podleckim z powodu współdziałania w obronie innych spraw wcześniej, jednak od dłuższego czasu jego poglądy i zachowanie budziły mój niepokój. Wprost go zapytałam, czy nie pracuje dla jakichś służb związanych z sowietami, ale mnie zbył.
Przedwczoraj znalazłam na forum Polonusa takie informacje o Panu Podleckim. Pisze to ktoś o nazwisku Gawlikowski i jest znany w środowisku SW.
"Marek Podlecki, jest znany w Krakowie (i nie tylko) jako osoba zarejestrowana przez Służbę Bezpieczeństwa PRL w charakterze tajnego współpracownika.
Miało to miejsce w 1984 roku, Podlecki przybrał sobie wówczas pseudonim "Janusz" i był prowadzony przez funkcjonariuszy II Wydziału krakowskiej SB.
Po operacji likwidacji radia Solidarność, w której wziął udział TW "Janusz", jego przydatność operacyjna zmalała. Będąc nadal czynnym w sieci agenturalnej, otrzymał za zgodą oficera prowadzącego z kontrwywiadu paszport i wyjechał do USA.
Działał aktywnie w środowisku polonijnym. Głosił poglądy radykalnie prawicowe, antykomunistyczne i antysemickie.
Po objęciu władzy przez PiS często przebywał w Polsce.
Podjął akcję ujawniania rzekomych agentów SB wśród Polonii. Pomówił wiele osób o agenturalność.
Zajmował się równocześnie produkcją i redakcją materiałów telewizyjnych. Jak możemy przeczytać w internecie, współtworzył redakcje programów "Misja Specjalna" Anity Gargas i "Cienie PRL-u" Bronisława Wildsteina.
W kampanii wyborczej kandydata PiS na prezydenta Krakowa robił kampanię telewizyjną i pracował dla sztabu.
Był członkiem Klubu Gazety Polskiej, w sieci zachowały się relacje ze spotkań z nim, jako gościem:
http://www.klubygp.pl/kluby/
http://www.klubygp.pl/kluby/
Wraz z Miłoszem Horodyskim był autorem słynnego materiału w Misji Specjalnej na temat mafii węglowej, poprzedzającego próbę aresztowania Barbary Blidy (zakończoną samobójstwem).
Uczestniczył czynnie w rozbiciu krakowskiego Klubu GP i kilku innych prawicowych inicjatyw.
Licząc, że nie ma w archiwum IPN żadnych materiałów na jego temat (kontrwywiad nie był weryfikowany, płynnie przeszli wraz z agenturą i jej papierami do III RP), Podlecki złożył wniosek do IPN o status pokrzywdzonego. Pomylił się, bo biurokracja komunistyczna była w SB tak duża, że sporo się mimo wszystko zachowało. Dostał odmowę, jako TW bezpieki.
Teraz prowadzi kampanię przeciw szczepieniu naszych dzieci i uczestniczy w innych dziwnych inicjatywach, np. tej nagłaśnianej również przez Administratora Forum SW:
http://swkatowice.mojeforum.
Nie jedyny to przypadek takiego człowieka obracającego się w kręgach prawicy.
Ciśnie się na usta pytanie, czy Podlecki to tylko "Cień PRL-u", czy raczej trwająca wciąż "Misja Specjalna"...
I czemu współpracujące z nim osoby udają, że nie znają jego przeszłości..."
http://www.polonus.mojeforum.
Posłałam Panu Podleckiemu ten tekst, a on mi na to odpowiedział, że lepsze służby swoje niż obce. Uważam, że te "swoje służby" też mają krew Polaków na rękach i nie o Polskę im chodzi, ale o mamonę i władzę.
Nie mam pewności, ale wydaje mi się, że pod krzyżem grasuje siatka różnych służb i robi zamieszanie. Być może te służby współpracują z sobą w żerowaniu na narodzie, a być może rywalizują.
Jednym z celów może być wylansowanie nowych "męczenników" i bohaterów, tak samo jak kiedyś zlojalizowano "Bolka"
i przejęto Solidarność.
Tym razem ktoś chce skanalizować spontaniczny ruch Obrońców Krzyża.
Proszę więc być czujnym, by znów Radio Maryja nie wskazało narodowi Judaszy.
Pozdrawiam i Szczęść Wam Boże.
- circ - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz