Gorąco robi się także w "sprawie smoleńskiej" (zeter1)
Dzisiejszy Nasz Dziennik zamieszcza dość sensacyjny wywiad z Nikołajem Wasylenką, inżynierem konstruktorem, byłym pilotem Aerofłotu i oblatywaczem. Tytuł wywiadu: Przeraża mnie to, co zrobiono w Samarze z Tu-154M. Jednoznacznie opowiada się za usterką Tu-154 a wyklucza "peowsko-rosyjską" tezę o błędach pilotów i naciskach. Wasylenko mówi rzeczy w sumie sensacyjne, biorąc pod uwagę fakt, że TAKICH rzeczy w Rosji nie wypowiada się bez przyczyny i kontroli.
....
Oto fragmenty:
http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20100809&typ=po&id=po41.txt
"-154M nie był udaną konstrukcją. Tuż po wprowadzeniu tych maszyn wydarzyły się dwie całkowicie niewyjaśnione katastrofy w Pradze i w Kijowie. My, piloci, często ten samolot nazywaliśmy "latającą trumną".
Na ok. 1000 samolotów Tu-154, które opuściły fabryki, aż 110 miało różne wypadki.
Wspólne z Rosjanami ogłoszenie już pierwszego dnia po katastrofie, że zawinili polscy piloci, było na pewno błędem śledczych. Po znalezieniu skrzynki FDR, z której na pewno wynika, co się faktycznie stało, Rosjanie bali się ją ujawnić, żeby się nie skompromitować.
Czytałem transkrypcję rozmów w kokpicie polskiego tupolewa. I z całym przekonaniem mówię, że 10 kwietnia, walcząc o życie swoich pasażerów i własne, próbowali sterować samolotem do końca. Świadczą o tym zarejestrowane dźwięki autopilota wyłączanego we wszystkich trzech kanałach automatycznego sterowania: stabilizatora, automatu ciągu i kanału podłużnego.
Widziałem wypowiadającego się w telewizji kontrolera lotów - płk. Pawła Plusnina, który oświadczył, że wydawał polecenia załodze, a ona go nie słuchała i próbowała siadać. To niebywałe. Nigdy wcześniej nie słyszałem, żeby po katastrofie wypowiadał się kontroler lotów.
W transkrypcji CVR nie ma zarejestrowanych słów, jakoby kontroler kazał pilotom coś wykonać, a oni go nie słuchali. Tam przecież nie ma w ogóle takich fragmentów. Plusnin twierdził też, że polscy piloci nie znali rosyjskiego, a przecież w transkrypcji z nagrania nie ma ani jednego błędu językowego pilota. Major Arkadiusz Protasiuk mówił po rosyjsku tak, jak się mówi, i do tego płynnie.
Przyznam szczerze, że zarówno ja, jak i moi przyjaciele piloci byliśmy bardzo zaskoczeni, kiedy 1 czerwca podano, że "polską komisję interesuje przede wszystkim to, dlaczego piloci zdecydowali się na lądowanie w trudnych warunkach atmosferycznych i kto mógł wpłynąć na ich decyzję". Przecież to nieprawda. Piloci nie chcieli lądować, nie padła komenda "siadamy", a "odchodzimy".
Moim zdaniem, kiedy z 80 metrów nie udała się próba odejścia na normalną wysokość drugiego kręgu, czyli 500 metrów, próbowali lądować awaryjnie.
Teoria, że generał, dowódca sił powietrznych albo prezydent Polski rozkazali pilotom lądować za wszelką cenę, może być wygłaszana tylko przez kompletnie niedojrzałe osoby mieniące się "ekspertami".
Konstrukcja systemów Tu-154M, jaka pozostała po remoncie w Samarze, w zakładach należących do Olega Deripaski, który jest przecież przyjacielem premiera Władimira Putina, była bombą zegarową.
Jak wiadomo, każdy kraj ma swoje służby specjalne, Polska i Rosja też. Jest więc tak, że jak remontuje się samolot w Rosji, to są tam instalowane przez służby specjalne pewne urządzenia, powiedzmy sobie, iż "dodatkowe". A wtedy polskie służby instalują swoje urządzenia, które mają wykryć te "dodatkowe". To wszystko daje wypadkową, która bardzo pogarsza działanie i bezpieczeństwo elektroniki w samolocie.
Polacy z jakichś względów nie wydają się chcieć poznać prawdy, a wręcz przeciwnie. Macie przecież dane z polskiej czarnej skrzynki ATM-QAR, czyli rejestratora szybkiego dostępu, które odczytano, ale nie ujawniono. Czyżby ich ujawnienie groziło zburzeniem już wypracowanej tezy o błędzie pilotów?"
..
Jeszcze parę słów komentarza. Jak napisałem, w Rosji takich twierdzeń nie wypowiada się oficjalnie bez powodu. Przynajmniej ja tak te wypowiedzi traktuję. Czy jest to więc zapowiedź nowej linii w "śledztwie"? Czy może Rosjanie "dając trochę", chcą ukryć "więcej"? Zdumiewają także oczywiste aluzje do wobec polskiego śledztwa i naszych waadz.
Prokurator Parulski na spotkaniu w sejmie z rodzinami ofiar także się "przejęzyczył", mówiąc o "przestępstwie" ( http://www.youtube.com/watch?v=WhCDDTbgAsI&feature=player_embedded ).
Coraz ciekawiej.
http://forum.fronda.pl/?akcja=pokaz&id=3594949
- Zaloguj się, by odpowiadać
napisz pierwszy komentarz