Za zadłużanie kraju (także w PRL) karę dożywocia powinno setki, tysiące ludzi odbywać, w tym SZEFOWIE partii politycznych III RP, którzy rządzili, współrządzili, to będzie motywacja, przestroga dla innych LODZIARZY, ZDRAJCÓW, szkodników. Zamknąć ich razem w jednym baraku. Tusk będzie siedział z Millerem, Pawlakiem, Bieleckim, same ciekawe towarzystwo lodziarzy wszechczasów Rzeczpospolitej. Samorządy mają rygor finansowy (to jest mądre, zdrowe, brawo!!!) i kiedy jest źle jak w miasteczku Żarów towarzysza, lodziarza Chlebowskiego z PO, to komisarz, cięcia, plan wyjścia z długów, ale państwo, NBP, banki, podmioty państwowe są ZUPEŁNIE BEZKARNE w zadłużaniu kraju, podatników! Psują złotówkę, generują inflację zwalając to na groszowe podwyżki płac minimalnych, becikowe i KRUS. A świstak zawija sreberka. Już lepszym ekonomistą był głupi Gomułka z Moskwy, ale mówię o tym bolszewiku, "zbawcy narodu" z 1956, a nie tym późniejszym balcerowiczowcu. Facet z towarzyszami do czasów Gierka nie zadłużył przesadnie kraju (chwała mu za to - zasada nr 1 - po pierwsze NIE SZKODZIĆ skoro nie umiesz, nie możesz (Moskwa, układy) pomóc w rozwoju kraju, narodu), tak powinniśmy wejść do III RP, parę miliardów dolarów to spłacilibyśmy w rok, dwa. Niestety doszedł Gierek frajer i dalej kolejni lodziarze - MAFIA GENERAŁÓW SOWIECKICH, mega lodziarze jak Rakowski itd III RP to było z jednej strony "umarzanie długów", ale TAKIE że one ROSŁY STALE, ROSNĄ!!! Zatem co to za umarzanie??? Przecież spłacamy rzekomo odsetki i powoli sam dług? Tak czy nie??? Zatem dlaczego do cholery rośnie??? Nie możemy darować tych długów, winni muszą zostać zlicytowani (wraz z rodzinami, niech majątku zatem nie przepisują, skarbówka dojdzie gdzie się PO-dział) i ukarani dożywociem z prawem do ubiegania się o zwolnienie już po 50 latach odsiadki (pracy w kamieniołomach).