O odpowiedzialności solidarnej i psychologu szarlatanie
Już raz zahaczyłem o fragment książki wywiadu Czarusia Michalskiego z panemniema.
Tym razem wobec zaostrzającej się sytuacji wywołanej jon venture zawiązanym przez chuliganów zamierzjących usunąć krzyż z prezydent Warszawy Hanną G-W. oraz TOK-FM pragnę wrócić do fragmentu, który ukazał się Polska The Times.
Komorowski powiedział: "ja wiem, że uważacie działania Janusza za kontrowersyjne, ale jak go usuniecie z partii, ja też odchodzę. Znam go wiele lat i daję słowo honoru, że jestem w stanie nad nim zapanować, żeby nie było więcej takich wydarzeń. Jestem pewien, ręczę własnym słowem, że on jest lojalny wobec Platformy, możecie mnie osobiście uczynić odpowiedzialnym politycznie za niego". I wtedy atmosfera się zmieniła, Schetyna powiedział: "ja też mam do niego zaufanie, może on jest trochę poj...any, ale to jest człowiek Platformy, skrzywdzimy faceta zupełnie bez potrzeby. Drzewiecki jeszcze dodał, że za tamtego świńskiego ryja gotów jest dać swojego ryja za Palikota... czy coś w tym rodzaju. Zrobiono przerwę, naradę... i już się wszystko potoczyło w drugą stronę. Graś do mnie zadzwonił...
Otóż poręczenie (awal w prawie wekslowym) jest instytucją o poważnych następstwach prawnych. Zgodnie z art. 881 kc poręczyciel zwany czasem żyrantem jest odpowiedzialny jak współdłużnik solidarny chyba, że inaczej zatrzeżono przy poręczeniu. Co do odpowiedzialności solidarnej dłużników. Wygląda ona tak: kilku dłużników może być zobowiązanych w ten sposób, że wierzyciel może żądać całości lub części świadczenia od wszystkich dłużników łącznie, od kilku z nich lub od każdego z osobna, a zaspokojenie wierzyciela przez któregokolwiek z dłużników zwalnia pozostałych (solidarność dłużników). - art 366 § 1 kc.
Moim zdaniem istnieją wszelkie przesłanki celowościowe by taką konstrukcję zastosować do poręczenia politycznego udzielnego przez prezydenta Komorowskiego panuniema. Wszystko co zrobi poseł na p. idzie na konto Komorowskiego. Za każdy jego wyczyn, za każdy efekt działania w przestrzni politycznej chuligana rachunek można przedstawić do zapłaty Komorowskiemu. Tym bardziej, że Komorowski zachował się bardziej jak awalista żyrując weksel in blanco wystawiony przez pananiema.
Mam zamiar dostosować się do postulatu redaktora Mazurka i nie nazwę burakiem Komorowskiego, ale tylko z tego powodu, że nie chcę więcej przpraszać ćwikły z chrznem i cukru rafinowanego, jak to już raz zrobiłem. Będę pana prezydenta określał tak jak pananiema. Uważam, że mam do tego pełne prawo i nikt nie powinien być z tego powodu obrażony, ani stawiać mi zarzutu poniewierania autorytetem urzędu prezydenta. Człowiek który obsadził urząd swoją osobą poręczył chuliganowi. Ja będę wystawiał rachunki poręczycielowi wekslowemu.
Trafiłem też na zadziwiający wywiadu z jakiego udzieliła panią psycholog Ewą Woydyłło. Znów na tapecie Polska The Times. A miałem dziś pisac o Dudzie z Dziennika :) Pani ta raz nazywana w sieci Woydyłło, raz Woydyłło-Osiatyńska to - doktor psychologii, zajmująca się leczeniem uzależnień w Ośrodku Terapii Uzależnień Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie.
Zwróciłem się w tej sprawie do psycholog Zuzanny Odkurzacz-Zelmer o wyjaśnienia, gdyż śmierdziała mi gówniana podstawa kategorycznych opinii o ludziach modlących się pod krzyżem i szokująca laurka wystawiona chuliganowi Palikotowi. Wystarczy przeczytać sam tytuł wywiadu Woydyłło: Przed Pałacem rozwinęła się obsesja, by z grubsza domyślić się co serwuje pani doktor.
Zuzka powiedziała tak.
- To jest poważny problem.Diagnozowanie u kogoś zaburzeń na podstawie medialnych przekazów jest poważnym choć powszechnym nadużyciem popełnianym przez psychologa. Dopuściła się go i to z premedytacją pani Woydyłło, która jest nie tylko doktorem psychologii, ale i psychoterapeutą. Stopień uogólnień mechanizmów psychologicznych, czyste prostactwo podlane wyrażeniami specjalistycznmih, które przeciętnemu czytelnikowi kojarzą się z obelgą, poniżeniem (gdyby tak o nich się wyrazić) nie wynika z wiedzy jaką ta "szamanka" posiadła. Kieruje się ona przekazem medialnym, który jest tendencyjny, nie poddając go weryfikacji, następnie ten pośredni i do tego wykrzywiony obraz poddaje obróbce. W sposób oczywisty obrabia ona nie to co jest, a co jej się wydaje. Nie zna faktycznych ludzkich celów, motywacji tylko własne wyobrażenia o celach i motywacjach. Później nakłada na to prymitywną kliszę. Jeżeli mamy doczynienia z profesjonalistą to założenie jej złej woli wydaje się byc uprawnione. Samoświadomość braku wiedzy o podmiocie oraz przedmiocie analizy, zakłada świadomą manipulację jaką jest konkluzja, diagnoza i wyrok - obsesja.
Doskonale to widać gdy pani psycholog dokonuje porównania grupy osób spod pałacu zdiagnozowaną jako zgromadzenie SAMOwykluczonych z kobietami z którymi ona ostatnio pracuje, uczęszczającymi na uniwersytet trzeciego wieku. Zacytowała mi fragment bełkotu pani doktor
Czy są to ludzie, którzy na co dzień prowadzą prace badawcze, którzy realizują się w sztuce, mają duchowe życie, chodzą na koncerty, słuchają Bacha? Czy mają życie wewnętrzne?Nie.
Trzeba grubej bezczelności i maksimum złej woli by prowadzić takie paralele, abo.... ta baba kompletnie odleciała i świruje (dodała przy tym, że to tylko prywatna opinia nie do cytowania). To jeszcze nic - ciągnęła Zuza. Ja się przeraziłam gdy przeczytałam opinię tej manipulatorki o P. Facet pełni dobrowolnie rolę chuligana politycznego. Nie podejrzewam go cechy jakie ma typowy chuligan o patologiczny sposób reagowania, społeczne nieprzystosowanie itd.. Ten gość robi to na zimno. Zdaje sobie sprawę z tego co dobre i złe. Zauważ, że początkowo sam był ofiarą zmyłki PO. Przypętał się do tej partii niosąc w wianie wartości chcrzescijańskie i tygodnik Ozon - taki Przekrój dla moherów. Głupi nie jest i szybko się zorientował, że w PO w ogóle nie o to biega. Platforma ma te wartości w dupie. Jako człowiek o zmyśle handlowym zaczął poszukiwać łatwego rynku i znalazł go w skandalizowaniu. Nie miało znaczenia czego sprawa dotyczyła, istotne było, żeby wyrobić sobie markę i zaistnieć na scenie rugując politycznych konkurentów z partii. Partia widząc, że na Palikota można złapać politycznego jelenia patrzyła przez palce na eskalację wyskoków. Te wchodziły na coraż wyższy poziom szoku społecznego aż do swego rodzaju publicznej politycznej pornografii i perwersji pod hasłem tacy jesteśmy. Czuje się na tym rynku swobodny, nie ma praktycznie żadnych konkurentów, dyktuje cenę i decyduje o towarze. Z drugiej strony są cyniczne polityczne autorytety oralne, którym taka dewastacja odpowiada, jest dla nich opłacalna. Tedy szukają dla nej usprawiedliwień i wzniosłych haseł. Niektóre oralne ciotki są po prostu łase na ten towar - takie oglądanie polityki przez, wciągniete na głowę, czerwone stringi z dziurką.
Wracając do Woydyłło i odpowiedzialności psychologów. Ustawia się ona w jednym rzędzie z cynicznymi oralistami. Pół biedy gdy sama jest nakręcana politycznie. To "tylko" brutalna gra z wykorzystaniem wiedzy i pozycji zawodowej. Gorzej, jesli ona faktycznie uważa, że obraz kopulującej pary w południe w centrum miasta jest pożądanym ukazaniem prawdy o człowieku zgodnie z normami społecznymi prawnymi. Wtedy kłopot mają także jej superwizor (powinien to wyłapać i przeciwdziałać, aż do zakazu wykonywania zawodu włącznie) i przede wszystkim klienci takiego egzemplarza.
W necie roi się od para-psychologów. Sa to często ofiary właśnie takich dewiacyjnych zachowań profesjonalistów. Zafascynowane swoim guru, który im kiedyś pomógł, potrafią na przykład na podstawie jednej wypowiedzi określić profil psychologiczny internauty, przeszłośc jego rodziców, relacje miedzy nimi i jeszcze znaleźć "lekarstwo". Kopią ludzi posługując się zawodowym żargonem, a tak naprawdę bełkoczą. Cóż siec jest pełna supermenów, którzy są lepszymi kierowcami od Kubicy i biją lepiej od Kliczki. To nie do wyplenienia.
Gdy tak słuchałem Zuzanny pomyślałem - całkiem możliwe, że pani Woydyłło należy do gangu, który chce wywołać zamieszki w Warszawie. Po chwili się uspokoiłem. To tylko moje uprzedzenia, teorie spiskowe i mania prześladowcza. Wezmę zimny prysznic i odparuję.
- nielubiegazety2 - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
2 komentarze
1. Ng2
Świetna notka!
[Nie mam zdrowia, żeby czytać wynurzenia tej "psychoterapeutki - wystarczy że równie debilne "wnioski" usłyszałam od mojej koleżanki w pracy, podającej się za "katoliczkę" i nie spuszczającej wzroku z GWna każdego dnia]
P.S. A ten "odkurzacz" to chyba P. Zuzanna Celmer, nie Zelmer? :)) /mądra kobieta!/
Selka
2. psycholog Zuzanny Odkurzacz-Zelmer
"doktorem psychologii, ale i psychoterapeutą"
Po takim występie habilitacja murowana - z psychoterapeutyki też.
Przykładem podobnej „dyscypliny intelektualnej” u socjologa jest ob. Hanna Świda-Ziemba, która w jednym wywiadzie potrafi wypowiadać się jako: Hanna Ziemba-Świda; Ziemba Hanna-Świda; Świda Ziemba-Hanna, czy np. ob. Czapiński. I każda z tych tożsamości reprezentuje inny pogląd na tą samą sprawę - w zależności od potrzeb.
SOCJOLOGIA POTĘGĄ JEST I BASTA - porównywalną z psychologią;)
http://www.powstanie-warszawskie-1944.pl/kalendar.htm#6 IX 1944