Pan Piotr Matejczyk reprezentuje tę część Polaków, których wystarczyłoby na trzy dni odciąć od wody i prądu by po tak długiej gehennie i martyrologii wywiesili biała flagę.
Pisanie o powstaniu Warszawskim z perspektywy „młodego wykształconego z dużego miasta” lewicowca wywołuje politowanie i tylko temat, jaki wziął na swój warsztat powstrzymuje od wybuchu śmiechu.
Nie wiem czy autor zdaje sobie sprawę, że tak naprawdę nie robi nic innego jak powiela po 66 latach propagandę Stalina o „awanturze obozu londyńskiego” nie wiedząc nic o tym, że sowieckie radio samo zagrzewało powstańców do rozpoczęcia walki.
Jeżeli zaś chodzi o sprawy wiary i religii to wystarczy obejrzeć spektakl „Na parafii w Wyszkowie” zrobiony na podstawie opowiadania Żeromskiego „Na probostwie w Wyszkowie”by skonstatować, że ów Matejczyk niemal dosłownie powiela poglądy Dzierżyńskiego, Marchlewskiego czy Kohna, zdrajców skazanych w II RP na karę śmierci.
Nie ma obiektywnej oceny tamtego wydarzenia, jeżeli nie spróbuje się wejść w mentalność i sposób myślenia tamtych Polaków ukształtowane w przez dwadzieścia lat patriotycznego wychowania. Rodzice owych powstańców i ich dowódcy doskonale pamiętali entuzjazm z odzyskania państwowości w 1918 roku oraz olbrzymie poświęcenie w utrzymaniu niepodległości podczas bolszewickiej nawały. Większość Polaków zdawała sobie wówczas sprawę, że nie ma takiego poświęcenia, na które by się nie zdobyli w obronie Polski. Tamte wydarzenie były dla nich żywe i wydarzyły się jakby wczoraj.
Wśród samych Warszawiaków ciśnienie na walkę ze znienawidzonym okupantem było tak wielkie, że mogło dojść zupełnie spontanicznie do wybuchu powstania.
Nie wiem, z jakiej rodziny pochodzi pan Matejczyk, ale zapewne nie ma wśród niej kogoś, kto mógłby mu opowiedzieć o tamtych nastrojach, pragnieniu walki i umiłowaniu ojczyzny oraz jakości ówczesnych elit.
Powstanie powstaniem, ale strach pomyśleć, co może mieć do powiedzenia lewicowiec Matejczyk o jeszcze większych szaleńcach i wariatach, którzy nie pogodzili się z nową okupacja po 1945 roku. Dla niego to pewnie głupcy do kwadratu, w tym mój dziadek skazany na karę śmierci (wyszedł w 1956 roku) i jego dwóch braci zabitych przez UB za zbrojną próbę obalenia ustroju u boku Hieronima Dekutowskiego "Zapory".
Żeby jeszcze utwierdzić blogera Matejczyka w jego nowoczesnych i „patriotycznych” poglądach to rzucę mu na żer postać, z której będzie sobie mógł szydzić w następny swoim wpisie. Posłużę się fragmentem jednego z moich dawniejszych artykułów.
Jest noc z 20 na 21 października 1963 roku. Historycznie rzecz ujmując dzieje się to kwadrans temu.
Półtora roku wcześniej odbył się pierwszy koncert niebiesko-czarnych. Tego roku olbrzymią popularność zdobywa zespół The Beatles wydając dwie płyty Please Please Me i With The Beatles.
Tegoż 1963 roku szczęśliwie wróciła na Ziemię Walentyna Tierieszkowa po 48 okrążeniach naszego globu. Dwa lata temu powrócił w glorii chwały na Ziemię Jurij Gagarin, pierwszy człowiek kosmonauta.
Pierwsze pokolenie powojenne osiąga dorosłość. Druga wojna światowa wydaje się być daleką przeszłością. Dzieci w szkołach czytają lekturę „O człowieku, który się kulom nie kłaniał”. Podziwiają bohaterskiego generała Waltera, Karola Świerczewskiego, tego samego, który wraz z bolszewicką armią w 1920 roku zabijał polskich obrońców ojczyzny.
Na Kremlu już od 10 lat zasiada Nikita Chruszczow zastąpiwszy ojca narodów Stalina. W Polsce rządzi niepodzielnie Polska Zjednoczona Partia Robotnicza z Władysławem Gomułką na czele. Nie ma już Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego, jest za to Służba Bezpieczeństwa i oddziały ZOMO.
Właśnie tej nocy z 20 na 21 października trwa tajna operacja tych służb. Czego może ona dotyczyć niemal dwadzieścia lat po wojnie? Co spowodowało, że kilkuset osobowy oddział służb specjalnych komunistycznego państwa dotarł potajemnie nocą do małej lubelskiej wsi Stary Majdan?
Powodem jest jeden człowiek.
Znalazł się zdrajca, który przy pomocy radzieckiego urządzenia podsłuchowego liliput postanowił za trzy tysiące ówczesnych złotych zlokalizować i wydać na śmierć ostatniego walczącego partyzanta Rzeczpospolitej Józefa Franczaka ps. Lalek.
Imię i nazwisko kapusia ustalił niedawno lubelski oddział IPN. Zachowało się również pokwitowanie odbioru tych trzydziestu srebrników. Był to członek rodziny niedoszłej żony Józefa Franczaka. Niedoszłej, gdyż żaden ksiądz nie chciał udzielić im ślubu bądź to z tchórzostwa bądź z obawy przed esbecką prowokacją.
Dotychczas hańba i posądzenie niesłusznie dotykało niewinnej rodziny, mieszkańców tej właśnie wioski, u których często Lalek się ukrywał.
Zorientowawszy się w zasadzce Józef Franczak nie poddał się. Podczas próby wymknięcia się ostrzeliwał esbeków. Zginął przeszyty serią z karabinu maszynowego. Według raportu umierał około dwóch minut. W aktach znajduje się nawet zdjęcie zabitego ostatniego partyzanta RP z widocznymi na piersiach śladami postrzałów.
Swoją walkę o wolną Polskę rozpoczął w 1939 roku w wieku 21 lat zaś zakończył bohaterską śmiercią po 24 latach mając lat 45. Był żołnierzem zgrupowania cichociemnego Hieronima Dekutowskiego Zapory. Po śmierci swego dowódcy w 1949 roku nie złożył broni i jak wielu innych z tego oddziału walczył jeszcze w czasach tak dla nas nieodległych.
4 marca 1957 r. poległ ostatni partyzant na Białostocczyźnie, ppor. Stanisław Marchewka "Ryba" z WiN. W aktach IPN zachowała się notatka oficera SB mówiąca o tym, że leśny bunkier "bandyty" udekorowany był obrazem Matki Boskiej Częstochowskiej. Dopiero w lutym 1959 r. schwytano Michała Krupę ps. "Wierzba", a w 1961 roku Andrzeja Kiszkę „Dęba”.
Na tym tle warto przytoczyć dwie wypowiedzi „polskich autorytetów” z ostatniego „Przystanku Woodstock”
Marek Kondrat: "Polska nie jest najważniejsza. Najważniejsze jest nasze życie. Bo ono jest jedno. Jeżeli będziemy zadowoleni z życia, to Polska też na tym zyska"
Jerzy Buzek: „Tu jest przyszłość Unii Europejskiej
Jak więc widać panie Matejczyk pole do szydzenia z polskiej głupoty i uprawianej prawicowej nekrofilii ma pan szerokie, więc OGNIA!!! lub jeśli pan woli AGOŃ!!!
5 komentarzy
1. @Kokosie
Witam
Oto odpowiedż na mój do niego komentarz... ja juz nie skomentuję... po prostu "brak mi słów":
"@krzysztofjaw
Myślisz ciągle narodem. Owszem, naród nie miał dokąd uciekać i był na z góry straconej pozycji. Ale poza narodem są jeszcze ludzie. I ci ludzie nie musieli ginąć za "sprawę".
Nie obchodzi mnie też, co mówiono by o Borze gdyby Powstanie nie wybuchło. To myślenie ahistoryczne. Fakty i liczby są znane, i mam prawo oceniać efekty nawet nie z politycznego, lecz czysto ludzkiego punktu widzenia.
2010-08-02 09:03
Piotr Matejczyk 50 978
Homo Wratislaviensis
Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw)
2. A żeby było weselej
A żeby było weselej komunistyczna propaganda praktycznie w całości powielała tezy propagandy niemieckiej...Trudno porównywać mentalność ludzi, którzy dostali w końcu własny kąt, niespecjalnie piękny ale własny z mentalnością ludzi, którym bliskie pewnie były myśli partyjnych odstępców o reformowaniu socjalizmu.
Doskonale rozumiem takie podejście anarodowe. Prawie zawsze przykrywa coś niechlubnego w życiorysie.
Jeśli już rozmawiamy anarodowo to widać zupełny brak logiki u gościa. Przyjmijmy, że ma rację. Oprócz narodu, który walczył była spora część obojętna czy taka, która chciała tylko przeżyć. OK, ale jednak ktoś tym walczącym pomagał, ukrywał, chronił przed donosami.
MIELI poparcie społeczne. W przeciwieństwie do dzisiejszych elitek, za które nikt nawet palca by nie dał uciąć.
:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'
3. te "autorytety" POwskie to kompletna żenada- jak po lobotomii!
ostatnio jako "autorytet medialny" wyróżniono Kondrata- od lat pokazujacy się prawie wyłącznie w głupawych reklamówkach banków adresowanych najwyraźniej do najgłuszych warstw społecznych - kiedyś niezla rola w TV serialu "Ekstradycja" - innych zasług tego nadwornego aktorzyny PO nie znajduje i mega-autorytet PO nijaki Jan Krzysztof Bielecki - zabiegano o jego światłe usługi w ramach grupy doradczej przy Tusku - kiedyś w ramach inzwazji aferalnego KL-D był krótko premierem, do niedawna rozkładal na łopatki PKO SA gdzie jako prezes pozwalał łupić bank przez włoską spółke matke Unicredit - ponoć jest winny utraty ok 18mld zł - wiem, on ma KWALIFIKACJE, no przecież na tirach jeździł ;/ Takie to autorytety robia wodę z mózgu młodzieży na owsiakowym spędzie - "ałtorytet" Owsiaka to na osobny artykuł się nadaje
"Ludzie, którzy próbują uczynić ten świat gorszym, nie biorą sobie wolnego dnia"
Bob Marley
4. antypolskiemu lewactwu z dedykacją -AKADEMIA JURKA OWSIAKA
http://www.facebook.com/group.php?gid=103590283017486#!/photo.php?pid=372692&id=100000056702358
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
5. Cezary Michalski - KP
"Konieczne jest nie tylko odpolitycznienie Muzeum Powstania Warszawskiego, ale o wiele więcej - pozbawienie tego miejsca jakiejkolwiek funkcji wychowawczej."
Cezary Michalski - KP
http://www.krytykapolityczna.pl/Opinie/MichalskiZebyPowstanienieposzlona...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl